Po pół wieku nieobecności wraca do gry. Brytyjska marka Connaught potwierdziła, że do końca roku rozpocznie produkcję mocarza i pierwszego seryjnego auta wyścigowego z napędem spalinowo-elektrycznym.

Pierwszy - type-D GT syracuse - jest rasowym pożeraczem toru wyścigowego. Po założeniu na dwulitrowe V10 turbosprężarki bolid ryczy z mocą 300 KM. To wystarcza, by 950 kg metalowo-aluminiowego ciała w 5 sekund "wysłać" do 100 km/h. Zabawa kończy się przy 275 km/h.

Tylny napęd i dyferencjał to gwarancja świetnej zabawy. Podobno średnie spalanie to niecałe 13 litrów benzyny na "setkę". Jakoś trudno w to uwierzyć…

Zdecydowanie bliżej prawdy jest apetyt wydania hybrydowego. Type-D h ma przeciętnie wypijać tylko 6,7 litra benzyny. To możliwe dzięki zastąpieniu turbiny generatorem prądu - łącznie 162 KM z motoru spalinowego i elektrycznego.

Efekt? Spadek mocy o połowę, 7 sekund do "setki", ale o 30 procent lepsze traktowanie natury niż podobne mu urządzenia.

Tyle napęd, teraz "pancerz". Nadęta karoseria opiera się na superlekkim szkielecie. W środku miejsca dość dla czterech osób, skóra plus polerowane aluminium. Całość wymuskana i wypolerowana ręcznie.

Walijczycy chcą poskładać 100 takich zabawek w pierwszym roku produkcji, rok później 250 sztuk. Pięcioletni plan zakłada 1000 samochodów rocznie. Może któryś zabłądzi do nas?











Reklama