- Badanie techniczne pojazdu w 2024 roku. Lista zmian u nowego ministra
- Na badanie techniczne auta pojedziesz bez dowodu rejestracyjnego
- Papierowe zaświadczenie o badaniu technicznym zastąpi potwierdzenie elektroniczne. Nie dostaniesz kwitka
- Do wydziału komunikacji bez zaświadczenia o badaniu technicznym
- Będzie łatwiej prowadzić stację kontroli pojazdów?
Badanie techniczne pojazdu w 2024 roku. Lista zmian u nowego ministra
Badanie techniczne pojazdów według nowych zasad opisuje lista pięciu postulatów, które Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów zgłosiła w ramach konsultacji publicznych do nowego Ministra Cyfryzacji. Poprzednia reforma, po tym jak utknęła w sejmowej komisji infrastruktury, umierała w miarę rozkręcającej się kampanii wyborczej rządu PiS. Wraz z początkiem 2024 roku sprawa zmian w systemie obowiązkowych badań technicznych wraca do gry. Czego można się spodziewać?
Pierwszą zmianą, której chcą diagności i która będzie ułatwieniem dla kierowców, jest wdrożenie identyfikacji pojazdu przed badaniem technicznym na podstawie danych z CEPiK. Dziś jest to możliwe tylko w przypadku dodatkowego badania technicznego po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego.
Na badanie techniczne auta pojedziesz bez dowodu rejestracyjnego
– Fizyczne okazanie dokumentu obecnie jest wymagane jedynie podczas wizyty w stacji kontroli pojazdów celem wykonania badania technicznego. To absurd, przecież wszystkie dane dotyczące auta są dostępne w CEPiK – powiedział dziennik.pl Marcin Barankiewicz, prezes PISKP.
Diagności narzekają też, że są posądzani o złośliwość, gdy podczas badania technicznego wymagają dowodu rejestracyjnego, którego przecież kierowcy nie muszą wozić przy sobie. – Tymczasem diagności mają związane ręce. Takie postępowanie nie wynika z premedytacji, tylko z obowiązujących przepisów – wskazał Barankiewicz.
– Najwyższy czas, żeby przepisy zostały dostosowane do rzeczywistości. Na wejście w życie czekają rozwiązania, które pozwalają na wirtualne zatrzymywanie dowodów rejestracyjnych przez diagnostów – potrzebny jest jedynie komunikat Ministra Cyfryzacji. Umożliwienie identyfikacji pojazdu na podstawie danych z CEPiK dopełniłoby cyfrowy obieg dokumentów w procesie badania technicznego – wskazał.
Papierowe zaświadczenie o badaniu technicznym zastąpi potwierdzenie elektroniczne. Nie dostaniesz kwitka
Druga zmiana to rezygnacja z papierologii i wdrożenie cyfrowego zaświadczenia o przeprowadzonym badaniu technicznym. Z danych CEPiK na które powołuje się PISKP wynika, że w 2023 roku stacje kontroli pojazdów w Polsce wykonały 20,5 mln badań technicznych. Do każdego takiego badania wydano kwitek.
– Idąc z duchem cyfryzacji zaświadczenie mogłoby być zapisywane elektronicznie. Chętni kierowcy mogliby je sobie wydrukować np. ze strony mObywatel, gdzie jest zakładka mPojazd – wyjaśnił Barankiewicz. – SKP mają obwiązek wydrukować zaświadczenie. Powszechnie wiadomo, że koszty druku w ostatnim czasie istotnie wzrosły. Poza tym, są też kierowcy, którzy nie chcą zaświadczeń. Od jesieni 2019 roku zaświadczenie zawiera tylko podpis diagnosty. Nie jest w żaden sposób zabezpieczone. Przepisy tego nie wymagają. Każdy mógłby sobie wydrukować zaświadczenie z systemu, gdyby miał taką potrzebę. Ponadto digitalizacja pozytywnie wpłynęłaby na środowisko i pozwoliłaby oszczędzić wiele drzew – zauważył nasz rozmówca.
Do wydziału komunikacji bez zaświadczenia o badaniu technicznym
Trzecia zmiana wynika z wcześniejszej. Chodzi o zniesienie obowiązku okazywania papierowego zaświadczenia o przeprowadzonym badaniu technicznym w wydziałach komunikacji.
– Obecnie dane o wykonanych badaniach technicznych w czasie rzeczywistym przesyłane są do CEPiK. Mimo to właściciel pojazdu i tak musi okazywać papierowe zaświadczenie w wydziale komunikacji. To nielogiczne i powinno zostać zmienione. Wydziały komunikacji także popierają tę zmianę – wyjaśnił Barankiewicz.
Będzie łatwiej prowadzić stację kontroli pojazdów?
Czwarta zmiana ma ułatwić pracę przedsiębiorcom prowadzącym SKP. Chodzi o uproszczenie wydawania certyfikatów VPN i SSL niezbędnych do łączenia się z CEPiK.
– Obecnie proces wydawania certyfikatów czy też ich odnawiania jest czasochłonny, wymaga wypełnienia i złożenia wniosku z oczekiwaniem na realizację – powiedział szef PISKP. – W pierwszej kolejności trzeba wypełnić wniosek on-line. Tak wypełniony wniosek można albo wydrukować, podpisać i wysłać do Centralnego Ośrodka Informatyki, albo podpisać elektronicznie i wysłać ePUAP. Czas oczekiwania na realizację to 30 dni. Czasem może być trochę dłużej – wyliczył.
Stąd diagności proponują wdrożyć kontynuację ważność certyfikatów VPN i SSL w tak prosty sposób jak przedłuża się Profil Zaufany. Wystarczą dwa SMS-y. – Pierwszy zawiera kod do potwierdzenia numeru telefonu, a drugi kod do przedłużenia ważności Profilu Zaufanego na następne trzy lata. Stacje kontroli pojazdów to nie są podmioty z ulicy. Codziennie zasilają CEPiK danymi o wykonanych badaniach. Dlatego łatwo je zweryfikować i moim zdaniem w dużo prostszy i szybszy sposób wydawać certyfikaty – wyjaśnił nasz rozmówca.
Diagnosta zrobi pięć zdjęć samochodu, w tym licznika kilometrów. Badanie techniczne po nowemu
Wreszcie piąta zmiana i najważniejsza z punktu widzenia kierowców – fotografowanie samochodu na ścieżce diagnostycznej podczas badania technicznego. Do tej pory diagności nie prowadzili dokumentacji fotograficznej kontrolowanych pojazdów.
– Fotografowanie pojazdów poddanych badaniu i przesyłanie zdjęć przez SKP do CEPiK powinno poprawić jakości badań technicznych – ocenił Barankiewicz. – Zdjęcie byłoby dowodem obecności pojazdu na badaniu, a dodatkowo byłoby cenną informacją o pojeździe, która mogłaby być dostępna w historiapojazdu.gov.pl. Środowisko SKP popiera ten pomysł – wskazał.
Szef PISKP zdradził też, że kiedy już baza CEP będzie zdolna archiwizować po pięć zdjęć każdego auta, wówczas diagnosta będzie musiał sfotografować:
- drogomierz z przebiegiem auta (licznik kilometrów),
- przód i tył pojazdu
- dwa boki (lewa i prawa strona auta czy motocykla także będzie mogła być ujęta po przekątnej).
Przy tym zdjęcie drogomierza ma ułatwić potwierdzenie przebiegu np. w razie błędnego lub nieczytelnego zapisania przez diagnostę; łatwiej też będzie stwierdzić, kiedy doszło do pomyłki. To oznacza też koniec podbijania pieczątki w dowodzie rejestracyjnym auta, które nawet nie pojawiło się ścieżce diagnostycznej stacji kontroli pojazdów.
Badanie techniczne po nowemu już w połowie 2024 roku
A jak nowy rząd zapatruje się na zmiany w przepisach i podniesienie opłaty za badanie techniczne? – Konkretów można się spodziewać po zapowiadanych przez premiera Tuska audytach otwarcia w ministerstwach, w naszym przypadku w Ministerstwie Infrastruktury. Jesteśmy otwarci i gotowi na rozmowy z rządem w tym zakresie – powiedział Barankiewicz. – Nie mniej istotny jest temat waloryzacji opłat za badania. Rządzący mają wiedzę, że ceny za badania są zamrożone od praktycznie już 20 lat. Dostajemy sygnały, że jest wola aby ten problem rozwiązać. Liczę na to, że tak właśnie się stanie. Dobrze by było, gdyby zmiany w opłatach i przepisach dotyczących procedury badania technicznego nastąpiły do końca drugiego kwartału 2024 roku – stwierdził szef PISKP.
Badanie techniczne samochodu za 430 zł? Powinno kosztować…
Niedawno diagności proponowali podniesienie opłaty do ok. 200 zł brutto. Z kolei analitycy podpierając się w wyliczeniach m.in. o wskaźniki inflacyjne i roboczogodziny twierdzą, że uczciwą ceną za badanie samochodu osobowego byłoby nawet 430 zł brutto.
Ile kosztuje badanie techniczne pojazdu w 2024 roku?
Badanie techniczne samochodu osobowego kosztuje dziś 98 zł, z tego po odliczeniu podatków przedsiębiorcy prowadzącemu Stację Kontroli Pojazdów zostaje ok. 60 zł. W przypadku auta wyposażonego w instalację gazową z kieszeni trzeba wyjąć 162 zł. Przegląd okresowy motocykla to 62 zł, a ciężarówki 153 zł. Stawki ustalono w 2004 roku i od tamtej pory nie drgnęły.