Omoda 9 - pierwsza jazda
Chiński D-SUV wjeżdża na rynek i rozpycha się łokciami. Propozycja wydaje się tak mocna, że kierowcy zamawiają ją w ciemno i to mimo ceny, która przekracza 200 tys. złotych. W tej kwocie otrzymujemy jednak komplet cech, których ze świecą szukać u konkurentów. Niespełna 5 sekund do setki, realny, elektryczny zasięg zdecydowanie przekraczający 100 km w cyklu mieszanym i duży, 70-litrowy zbiornik paliwa, dzięki któremu możliwa będzie swobodna jazda autostradą. To jednak nie koniec - standardem jest tu skórzana tapicerka, masaż, nowoczesne systemy wsparcia kierowcy czy kabina wyciszona podwójnymi, laminowanymi szybami.
Omoda 9 to flagowy model chińskiej marki należącej do koncernu Chery. Gdzie szukać wad? Sprawdziliśmy to w czasie pierwszych jazd na Torze Modlin. Odnalezienie niektórych mankamentów było bardzo łatwe, ale są też minusy, które z pewnością umkną uwadze większości kierowców.
Omoda 9 Super Hybrid - dane techniczne
Wystarczy zerknąć w specyfikację, dane techniczne i listę standardowego wyposażenia, by przekonać się, że znalezienie rywala, który może mierzyć się z Omodą 9 nie będzie takie proste. Nadwozie ma długość 4775 mm, rozstaw osi wynosi 2800 mm, a szerokość i wysokość to odpowiednio 1920 mm i 1671 mm. To kawał samochodu, który na żywo przypomina mieszankę istniejących modeli. W linii szyb oraz tylnej części łatwo odnaleźć Lexusa RX, z kolei reflektory i układ przedniej części nadwozia przypomina trochę chińskiego krewnego francuskich DS czy Peugeota. Wewnątrz, nie sposób odmówić Omodzie inspiracji Mercedesami, co dla jednych będzie zaletą, a dla innych... niekoniecznie - inspiracja to mało powiedziane, bo niektóre przełączniki czy elementy kokpitu są dosłownie przerysowane z modeli ze Stuttgartu.
SUV ma hybrydę plug-in pod maską, a producent chwali się, że auto jest bardziej elektryczne niż spalinowe. Potwierdzają to wrażenia z jazdy, choć legendy o mocy 537 KM można włożyć między bajki. Tyle wynosi bowiem zsumowana moc silników i choć na pierwszy rzut oka matematycznie wszystko się zgadza, nie tak liczy się systemowy potencjał układu. Realnie, koni w tym stadzie jest nieco mniej, ale z pewnością nadal ponad 400. Jak działa Super Hybrid? Sercem systemu jest dobrze znany silnik 1.5 T-GDI (143 KM, 215 Nm), ale za napędzanie kół niemal wyłącznie odpowiadają silniki elektryczne. W tej Omodzie są aż trzy - dwa z nich umieszczono z przodu, a trzeci pracuje na tylnej osi i, co ciekawe, to właśnie tylna oś jest preferowana przez napęd AWD. Może na nią trafić 100% momentu obrotowego, podczas gdy "przód" przenosi do 90% momentu. Za transfer mocy na koła odpowiada tu przekładnia automatyczna 3DHT. Dzięki zastosowaniu dwóch silników elektrycznych oraz trzech sprzęgieł, układ oferuje 11 kombinacji przełożeń. OMODA 9 Super Hybrid wyposażona jest też w zawieszenie adaptacyjne (Continuous Damping Control), którego pracą steruje AI.
Omoda jest szczególnie dumna z elektrycznego zasięgu flagowego SUV-a. Auto pokona na prądzie aż 145 km bez konieczności ładowania. To zasługa baterii o pojemności aż 34,46 kWh czyli większej niż w niektórych miejskich autach elektrycznych. Akumulator można ładować prądem stałym o mocy 70 kW (w zakresie 30%-80% potrwa to 25 minut) oraz prądem przemiennym AC o mocy 6.6 kW, choć warto dodać, że mowa o prądzie jednofazowym. Trójfazowy wallbox 11 czy 22 kW, typowy dla europejskich garaży czy parkingów nie pozwoli "wycisnąć" tu więcej niż 3 kW. Dostępna jest też funkcja Vehicle-to-Load pozwalająca zasilać urządzenia zewnętrzne.
Tak jeździ nowa Omoda 9 Super Hybrid
Tyle teorii. A jak układ napędowy sprawdza się w praktyce? Omodzie 9 nie można odmówić dobrych osiągów - samochód nie ma zbyt zadziornego charakteru, ale w sprincie do setki przyspiesza szybko i bardzo skutecznie. W trybie Eco start z miejsca jest ospały i leniwy, za to w ustawieniu sportowym spory SUV odpycha się od asfaltu już naprawdę żwawo. Wrażenia z dynamicznej jazdy są nietypowe, bowiem wydaje się, że jednostka spalinowa żyje tu własnym życiem - obroty nie rosną tak, jak przywyczaiły nas do tego samochody z nieco bardziej konwencjonalnym układem napędowym. Benzynowe 1.5 włącza się z kolei wtedy, gdy zapotrzebowanie na energię elektryczną rośnie np. podczas pokonywania przeszkód w terenie. Omoda chwali się uszczelnionym akumulatorem, który jest gotowy na całkowite zanurzenie w wodzie o głębokości 1,5 m. Nie jest to oczywiście realna głębokość brodzenia samochodu, choć z uwagi na spory prześwit i ta jest przyzwoita.
Omodzie nie można więc odmówić dynamiki na prostej, a jak w zakrętach zachowuje się zawieszenie adaptacyjne wspierane przez sztuczną inteligencję? Różnice w poszczególnych trybach jazdy nie są zbyt wielkie, a praca układu nie wpływa w większym stopniu na charakter samochodu. Nie oznacza to, że Omoda prowadzi się źle - w zakrętach jest zaskakująco neutralna i choć masę ponad 2,2 tony czuć od pierwszych kilometrów, rozłożenie kilogramów między osiami sprawia, że ani przód, ani tył nie są skore do nadmiernych poślizgów. Opony Michelin e-Primacy w standardzie na pewno sprzyjają długodystansowym wyprawom, ale na asfaltowej nitce toru błyskawicznie protestują przeciwko szybszej jeździe. Układ kierowniczy nie dostarcza wielu informacji o przyczepności przednich kół, ale jak na sporego SUV-a, Omoda 9 nie prowadzi się najgorzej. Nadwozie jest wyjątkowo sztywne (producent chwali się 85-procentowym zastosowaniem stali o wysokiej i ultrawysokiej wytrzymałości), co podnosi również poziom bezpieczeństwa.
We wnętrzu Omody kryje się jej największa wada
Kokpit Omody spodoba się tym, którzy mają alergię na twarde tworzywa i spartańskie wnętrza. Kierowca i pasażer są mocno zabudowani z każdej strony, a deska rozdzielcza i wysoki tunel środkowy tworzą w pierwszym rzędzie istny kokon. Wnętrze na pierwszy rzut oka wygląda nieźle, ale kryje też największą wadę auta. Wystarczy mieć ponad 180 cm wzrostu, by za kierownicą poczuć się jak... w malutkim, miejskim crossoverze.
Fotel kierowcy jest umieszczony tak wysoko, że rosły kierowca będzie dotykał podsufitki głową. Nie jest to jedynie problem w kwestii komfortu, bowiem nisko zawieszone lusterko wsteczne ogranicza widoczność tak mocno, że w Omodzie 9, która jest sporym SUV-em, można poczuć się jak w czołgu. Wystarczyłoby obniżyć pozycję siedziska o 5 cm, by chińskim autem jeździło się naprawdę przyjemnie. Kierowcy o bardziej europejskiej anatomii z pewnością nie odnajdą się tu za kółkiem tak dobrze, jak w SUV-ach nieco bardziej znanych marek. To lekcja, którą Chińczycy muszą pilnie odrobić - podobny problem jest bowiem znany z mniejszej Omody 5. Dla formalności trzeba jednak też wspomnieć o tym, że kokpit jest wykonany z dobrej jakości tworzyw. Zastrzeżenia może budzić jedynie hojne zastosowanie plastiku piano black również na kierownicy. Dotykowe przyciski na jej ramionach nie ułatwiają obsługi, ale to grzech, którego dopuszczają się również (jeszcze) niektóre marki ze Starego Kontynentu. Na uwagę zasługuje również bagażnik - zaskakująco płytki i pozbawiony podwójnej podłogi. Szkoda - podana przez producenta wartość 660 l jest liczona... do dachu.
Tyle kosztuje Omoda 9 Super Hybrid - cena i wyposażenie
Oferta Omody 9 jest bardzo prosta - do wyboru jest tylko jedna wersja w cenie 219 900 zł, która zawiera kompletne wyposażenie w standardzie. Choć SUV zdecydowanie nie bije się o tytuł najtańszego auta na rynku, w zbliżonym budżecie nie da się znaleźć równie mocnego i bogato wyposażonego nowego auta. Nie dziwi więc fakt, że kilkaset sztuk zamówionych w ramach pierwszej partii rozeszło się już jak ciepłe bułeczki. Przedstawiciele marki mówią nawet o zaskakująco dużym zainteresowaniu flagowym modelem.
Omoda 9 Super Hybrid jest wyposażona w podgrzewaną przednią szybę, automatyczne wycieraczki przedniej szyby, przyciemniane szyby tylne, system audio Sony z 14 głośnikami, z których dwa zamieszczono się w zagłówku fotela kierowcy, drzwi bagażnika otwierane i zamykane elektrycznie, podgrzewanie kierownicy, fotochromatyczne lusterko wsteczne, bezprzewodową ładowarkę do smartfonów z funkcją szybkiego ładowania, gniazdo 12V z przodu, elektryczną regulację podparcia odcinka lędźwiowego fotela kierowcy, dach panoramiczny, funkcję pamięci położenia fotela kierowcy oraz lusterek zewnętrznych. W standardzie są również 20-calowe felgi oraz jeden z pięciu lakierów metalizowanych.
W kwestii systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, chiński SUV oferuje inteligentny system unikania kolizji (IES), system zapobiegający niekontrolowanej zmianie pasa ruchu (LDP), system monitorowania martwego pola widzenia w lusterkach (BSD), system monitorowania uwagi kierowcy (DMS), czy asystenta ruchu poprzecznego podczas cofania z funkcją automatycznego hamowania (RCTA+RCTB). W wyposażeniu uwzględniono również rozmaite funkcje ułatwiające jazdę, takie jak tempomat adaptacyjny z funkcją utrzymywania na pasie ruchu (ACC) czy asystent ograniczenia prędkości (SLA) oraz asystent automatycznego parkowania prostopadłego i równoległego (APA), 8 poduszek powietrznych, automatyczne reflektory adaptacyjne w technologii LED oraz tylne światła w technologii LED, czujniki parkowania z przodu i z tyłu oraz system kamer 540°, który pokazuje również to, co pod samochodem.