Opel Frontera - pierwsza jazda

Opel Frontera? Doświadczeni kierowcy z pewnością połączą tę nazwę całkiem zwinną terenówką z lat 90. Teraz, Opel chce by model kojarzył się z niedrogim crossoverem dostępnym w kilku wariantach silnikowych. Jeden z nich ma szansę powalczyć w klasie najtańszych modeli na rynku. Drugi proponuje całkiem przyzwoitą moc i osiągi. Trzeci można teraz kupić o 40 000 zł taniej. Czy któryś z nich zasługuje na miano najlepszego?

Reklama

Nowa Frontera to bliski krewny Citroena C3 Aircross. Od brata z Francji różni się jednak stylem i wyposażeniem. W nowości z Russelsheim nie brakuje niespodzianek. Oto kluczowe cechy...

Oto nowy Opel Frontera

W nowej generacji modelu na próżno szukać nawiązań do poprzednika. Tych dwóch aut nie łączy... nawet znaczek bowiem Frontera C w przedniej części ma już nowy logotyp Opla z błyskawicą podzieloną na dwie części. Samochód, który de facto zastępuje Crosslanda w gamie ma styl typowy dla innych nowości z Russelsheim - charakterystyczną blendę (Opel Visor) między reflektorami, sporo płaskich powierzchni i bardzo delikatnie zaokrąglone linie.

Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI
Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI

Więcej podobieństw widać tu do Citroena C3 Aircross - głównie za sprawą linii szyb czy słupków A, B i C. Elementy charakterystyczne dla nowych modeli Opla to m.in. napis Frontera ciągnący się przez całą szerokość tylnej klapy oraz rezygnacja z chromowanych dodatków na rzecz lakierowanych na czarno materiałów wykończeniowych. Producent tłumaczy to również dbałością o środowisko.

We wnętrzu elementów wspólnych z francuskim autem jest jak na lekarstwo, a projekt kokpitu wykorzystuje dobrze znane, oplowskie rozwiązania. Mamy więc ekran cyfrowych zegarów, zwróconą do kierowcy konsolę, spory (10-calowy) ekran systemu multimedialnego, "podciętą" deskę rozdzielczą z pojedynczym nawiewem na środku. To język stylistyczny znany od czasu premiery Astry i Mokki. Nowa jest jednak trójramienna kierownica i panel automatycznej, jednostrefowej klimatyzacji, zastosowany również w Citroenie. Obsługa jest łatwa, a praktyczność podnoszą duże uchwyty na kubki i spora półka z bezprzewodową ładowarką. Projekt zgrabnie ukrywa budżetowy charakter auta, choć ten atakuje ze zdwojona siłą, gdy zechcemy uruchomić pojazd. We Fronterze robi się to za pomocą tradycyjnego kluczyka wkładanego do stacyjki. W samochodzie ze zdjęć mamy do czynienia z rzadką sytuacją - elektryk uruchamiany przekręceniem kluczyka to prawdziwa egzotyka.

Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI
Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI

7-osobowa Frontera? Tak, ale jest haczyk

Długość nadwozia wynosi 4385 mm, ale inżynierom udało się wygospodarować miejsce na opcjonalny, trzeci rząd siedzeń. W czym tkwi haczyk? Jest on dostępny tylko bogatszej wersji wyposażenia GS i tylko w wersjach spalinowych. W 5-osobowym, testowanym wariancie miejsca nie brakuje - tylna kanapa jest przestronna, a linia dachu biegnie w sposób, który nie ogranicza przestrzeni nad głowami. Bagażnik o pojemności 460 litrów z podwójną podłogą powinien wystarczyć na wakacyjne wyjazdy choć te z elektrycznym napędem nie będą takie proste. Duża w tym zasługa niewielkiej baterii i sporego apetytu na prąd - zwłaszcza w trasie.

Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI
Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI

Frontera jeździ też nieco inaczej niż jej odpowiednik z drużyny trójkolorowych. Trzeba przyznać, że prowadzi się przyzwoicie i choć komfort na poprzecznych nierównościach nie jest najlepszy, a pracę zawieszenia wyraźnie słychać w kabinie, sztywno zestrojony układ jezdny pozwala pewnie jechać w zakrętach i owocuje stabilnym zachowaniem na autostradzie, również przy większych prędkościach. Układ kierowniczy również zmienił się na potrzeby Frontery - opór na kierownicy zdecydowanie rośnie wraz z prędkością. Standardem są też fotele zmniejszające nacisk na kość ogonową i wyprofilowane tak, by pewnie podpierać ciało w zakrętach.

Opel Frontera w trzech wariantach

Pod maską nowego Opla pracują jednostki benzynowe z układem miękkiej hybrydy lub silnik elektryczny. W ofercie nie ma ani jednego wariantu z manualną skrzynią biegów - gamę otwiera 110-konny silnik Hybrid 1.2 Turbo sparowany z przekładnią eDCT6. Przyspieszenie do setki trwa 11 sekund, a średnie zużycie paliwa wynosi 5,3-5,2 l/100 km. Mocniejszy Hybrid 1.2 Turbo 145 KM eDCT6 jest nieco droższy, ale oferuje znakomite osiągi. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje równie 9 sekund, a zużycie paliwa podane przez producenta wynosi dokładnie tyle samo co w bazowej wersji.

Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI
Reklama

Najdroższą opcją jest elektryk czyli samochód, którym jeździliśmy. 113-konny układ kieruje moc na przednią oś i zapewnia przeciętną dynamikę - przyspieszenie do setki trwa 12,8 s. Niewielka moc wystarcza do jazdy po mieście, ale gdy do środka wsiądzie komplet pasażerów, Frontera Electric będzie już naprawę ociężała. Zasięg auta wg WLTP wynosi 305 km, co oznacza, że w swobodnie pokonywanej trasie samochód przejedzie około 220-230 km. Ładowanie baterii o pojemności 44 kWh możliwe jest z mocą 100 kW. Opel chwali się, że na szybkiej ładowarce możemy uzupełnić stan naładowania do 80% w czasie 26 minut.

Opel Frontera - wyposażenie

Dwie wersje wyposażenia sprawiają, że oferta jest raczej prosta - do wyboru mamy warianty Edition i GS, a każda z trzech wersji silnikowych jest dostępna zarówno z bogatszym jak i bazowym wyposażeniem. Standardem w obu odmianach są LED-owe reflektory, klimatyzacja, 10-calowy ekran cyfrowych zegarów oraz stacja do smartfona, która zastępuje pełny system multimedialny. Oprócz tego, dopłaty nie wymagają również elektryczne szyby z przodu i z tyłu, czujniki cofania oraz automatyczna skrzynia biegów.

Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI

Opel Frontera GS dodaje do listy standardowego wyposażenia nieco lepsze nagłośnienie, system multimedialny z nawigacją oraz łącznością Apple CarPlay i Android Auto, kamerę cofania, czarny, kontrastujący z kolorem nadwozia dach, elektrycznie składane lusterka, 17-calowe felgi aluminiowe, a także automatyczną klimatyzację.

Ile kosztuje Opel Frontera? Cena

Opel Frontera dostępny jest w promocyjnej ofercie, dzięki czemu kwoty w cenniku są odrobinę niższe od tych komunikowanych na start sprzedaży w zeszłym roku. Oznacza to, że najtańszy wariant benzynowy wyceniony został na 97 900 zł. Mocniejsza Mokka ze 145-konną hybrydą kosztuje 103 200 zł, a elektryk 120 900 zł.

Samochód z zielonymi tablicami z najdroższego w ofercie szybko może jednak stać się najtańszym. Wystarczy skorzystać z dotacji w ramach programu NaszEauto, a ta wynosi obecnie do 40 000 zł. Efektywna cena spada wówczas do 80 900 zł, a to już poziom najtańszych crossoverów segmentu B-SUV. Elektryczna Frontera jest też dostępna w ofercie leasingowej z ratą 299 zł netto miesięcznie. Założenia? 24-miesięczny okres leasingu, roczny przebieg do 10 000 km i wpłata początkowa 31% pokrywana przez dotację z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) pozwala korzystać z samochodu za niską, miesięczną opłatą.

W takich ofertach i promocyjnych cennikach Opel z pewnością pokłada spore nadzieje. Konkurencja w segmencie jest bardzo zacięta, a nowy crossover chce przecież walczyć m.in. z Dacią Duster czy chińskimi rywalami. Faktem jest też, że Frontera to przestronny, praktyczny i budżetowy model o znajomej nazwie, ale bez potencjału na kultowy status w przyszłości. To po prostu uczciwy, rozsądny, ale przy tym niezbyt porywający crossover.

Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI
Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI
Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI
Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI
Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI
Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI
Opel Frontera Electric / Materiały prasowe Opel / MACIEJ LUBCZYNSKI