Anna Gańczarek-Rał i Toyota GR Yaris w Rajdzie Barbórka
Rajd Barbórka to dla sportu motorowego impreza absolutnie kultowa. Tegoroczna edycja już za pasem, bo zawodnicy w sobotę, 2. grudnia staną do rywalizacji na odcinkach specjalnych w Słomczynie, na Służewcu, Tarchominie, Bemowie i oczywiście na ul. Karowej. Nim nadejdzie weekend, kierowcy mieli okazję wziąć udział we wtorkowym treningu, na którym zjawiliśmy się i my. Toyota zaprosiła nas na podwarszawski tor, by dać nam niepowtarzalną szansę spotkania z Anną Gańczarek-Rał (lub po prostu - Ganczi) - zawodniczką, która ściga się głównie w rajdach cross country, ale w tym roku (pilotowana przez Maksa Staniszewskiego) sprawdzi się również za kółkiem Toyoty GR Yaris przygotowanej przez K.Rally Team. Zobaczyliśmy więc auto, którym pojedzie i zasiedliśmy w fotelu pilota.
Trening przed Barbórką. Co potrafi rajdowa Toyota GR Yaris?
Anna Gańczarek-Rał to wszechstronna zawodniczka - na jej koncie znajduje się tytuł mistrzyni Polski w wyścigach torowych. Rywalizuje również w rajdach cross-country, można spotkać ją na trasach wyścigów górskich, a nad rajdowymi umiejętnościami pracuje z doskonałym kierowcą rajdowym i instruktorem Adamem Sroką. To jej trzeci Rajd Barbórka, ale pierwszy na Toyocie GR Yaris.
W ręce Ganczi trafiło wyjątkowe "narzędzie", bowiem GR Yaris profesjonalnie przygotowany do sportu to szczególna konstrukcja. Rajdówka po modyfikacjach jest lżejsza i mocniejsza od swojego seryjnego, drogowego odpowiednika. Samochód, który widzicie na zdjęciach ma moc 320 KM, 490 Nm momentu obrotowego i waży 1240 kg. Ręczną skrzynię biegów zastąpiła sekwencyjna przekładnia o sześciu przełożeniach, a na obu osiach znalazły się nowe mechanizmy różnicowe o ograniczonym poślizgu. Hydrauliczny hamulec ręczny cieszy zawodniczkę, która najczęściej startuje w rajdach terenowych, bo jak przyznała podczas wspólnego przejazdu, na Torze Słomczyn wreszcie była okazja, by skorzystać z możliwości "hydrołapy". Toyota GR Yaris, która pojedzie w Barbórce ma również zmodyfikowany układ dolotowy i wydechowy. Zamontowano w niej także amortyzatory Reiger i sterownik silnika Motec. Smaczków, o których dowiedzieliśmy się podczas treningów jest jeszcze więcej. Rajdówka ma bowiem zrobioną na zamówienie, podgrzewaną przednią szybę, która na zimowych odcinkach okazuje się być szczególnie przydatna.
Wrażenia z prawego fotela
Choć Rajd Barbórka ma być przede wszystkim widowiskiem i nie zalicza się go do sezonowej klasyfikacji, nikt nie podchodzi do niego lekceważąco. Zwycięstwo na kultowym oesie na Karowej to prestiżowa nagroda i choć tu liczy się głównie frajda, czołowi zawodnicy nie odpuszczają. Nie inaczej jest z Anną Gańczarek - podczas treningu pokonywała kolejne okrążenia z dziennikarzami na pokładzie, ale widać było również, że z każdego kółka wyciąga pewne wnioski. "Mam próbować przejechać każde okrążenie nieco inaczej" - słyszę w interkomie po tym, jak kierowana przez nią Toyota wychodzi pełnym gazem z zakrętu o kącie 180 stopni. Faktycznie, jeździmy raz szerzej, raz ciaśniej. Raz z mocniejszym "podcięciem" tylnej osi hamulcem ręcznym, a raz tylko z lekkim akcentem, który ułatwia wprawienie tyłu w nadsterowny poślizg. Możliwości jest tu całe mnóstwo, bo dla każdego zawodnika i każdego samochodu optymalna nitka będzie trochę różnić.
A sam samochód? Imponujący! 320 KM z 3-cylindrowej jednostki to gwarancja nieziemskiego brzmienia. Chrapliwy odgłos z wydechu miesza się tu z wyciem rajdowej przekładni i głośnymi uderzeniami żwiru, który obija się o nadkola i podwozie. Wybebeszona Toyota ma być w końcu jak najlżejsza i w rękach Ganczi rzeczywiście taka też się wydaje.
Nie tylko nowe Toyoty
Wśród 110 zgłoszeń do tegorocznej Barbórki znalazło się wiele zespołów, które startują w klasach Y1, Y2 i H1, H2 i H3. To klasy historyczne oraz Youngtimer, dzięki którym na odcinkach specjalnych zobaczymy całą masę kultowych aut sprzed lat. Swoją reprezentację będzie miała również Toyota, a to za sprawą rajdowej Celiki GT-Four. Takim autem również mogliśmy się przejechać "na prawym". We wtorkowych treningach udział wzięła również załoga Michał Horodeński i Arkadiusz Sałaciński. Czteronapędowe coupe, którym w sobotę wyjadą na odcinki specjalne rajdu, mimo upływu lat, znakomicie się prezentuje i jeździ doskonale, z lekkością łykając szykany na żwirowo-szutrowym fragmencie odcinka specjalnego w Słomczynie.