Kradziona Toyota wróci do właściciela

Grupa Skorpion to wyspecjalizowana komórka, która zajmuje się zwalczeniem przestępczości samochodowej. Tym razem, mundurowi dotarli do informacji, z której wynikało, że do powiatu wołomińskiego ma trafić kradziona Toyota, świeżo przywieziona z Niemiec. Ustalenia i informacje okazały się być na tyle precyzyjne, że funkcjonariusze wytypowali nawet dokładny adres posesji, na którą auto przyjedzie w celu "przechowania".

Kradziona Toyota odzyskana / Policja / materiały prasowe
Reklama

Akcja policjantów z grupy Skorpion

Reklama

Podejrzenia i ustalenia były jak najbardziej trafne. O godzinie 18:30 biała Toyota RAV4 przyjechała pod adres, pod którym byli już funkcjonariusze. Z kradzionego auta wysiadło dwóch mężczyzn, którzy zorientowali się, że na miejscu czeka już policja. Rzucili się do ucieczki, ale policjantom szybko udało się ich schwytać. Obezwładnieni mężczyźni byli mieszkańcami powiatu wołomińskiego.

Mundurowi sprawdzili również Toyotę, w której znaleziono dokumenty należące do prawowitego właściciela z Niemiec. Na czas przejazdu kradzionego auta do kryjówki zmieniono również tablice rejestracyjne - niemieckie zamieniono na polskie, by samochód nie wzbudzał podejrzeń.

Złodzieje samochodów trafili do aresztu

Reklama

Do sprawy zatrzymano 35 i 36-latka. Mężczyźni trafili do pomieszczenia dla osób zatrzymanych w Komendzie Powiatowej Policji w Wołominie, a zabezpieczona Toyota po oględzinach została przetransportowana na policyjny parking. Wszystko rozegrało się w imponującym tempie - właściciel samochodu nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że samochód zniknął spod jego domu.

Kradziona Toyota odzyskana / Policja / materiały prasowe

Dalsze czynności w tej sprawie przeprowadzali funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Tłuszczu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wołominie. Policjanci przesłuchali dwóch mężczyzn w wieku 35 i 36 lat. Obydwaj zostali oskarżeni o paserstwo, działając wspólnie i w porozumieniu, oraz o używanie tablic rejestracyjnych nieprzypisanych do pojazdu. Za decyzją prokuratora, zostali poddani policyjnemu dozorowi. Grozi im długa odsiadka - Kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.