Silniki Diesla w nowoczesnych BMW są popularne, i to nie bez przyczyny. Palą mało lub bardzo mało, zapewniają z reguły dobre lub bardzo dobre osiągi, w wersji R6 dodatkowo nęcą wysoką kulturą pracy i prestiżem posiadania odpowiednej dla BMW liczby cylindrów. Druga strona medalu jest taka, że nie są to – zwłaszcza odmiany N47/B47 (2.0) i N57/B57 (3.0) – jednostki zupełnie bezawaryjne. O "plastelinowym" napędzie rozrządu umieszczonym od strony skrzyni biegów słyszał już chyba każdy, poza tym – wbrew temu, co można gdzieniegdzie wyczytać – problem wcale nie skończył się wraz z wycofaniem jednostek serii N, bo nowsze silniki z rodziny B też się z nim zmagają. Może i ciut rzadziej, ale jednak.

Reklama

Niemniej większość użytkowników już wie, że kupując BMW z którymś z tych silników trzeba albo szukać egzemplarzy już po naprawie (najlepiej, by była udokumentowana fakturą), albo negocjować co najmniej 3-4 tys. zł na poczet przyszłej wymiany. Owszem, trafiają się egzemplarze, które mają po 300 tys. km i jeszcze fabryczne łańcuchy, jednak statystycznie problem naprawdę jest poważny, a ryzyko jego wystąpienia – tym większe, im rzadziej ktoś wymieniał olej.

BMW i silnik Diesla 2.0 i 3.0, czyli Monachium, znów mamy problem

Z kolei kwestia pożarów zdążyła ostatnio nieco... przygasnąć, zwłaszcza, że BMW od pewnego czasu stosuje już chłodnice EGR nowej konstrukcji, a do (powtórnej) wymiany wzywane są nawet te auta, w których kilka lat temu wadliwe elementy już raz wymieniano. Pisaliśmy zresztą o tym wyczerpująco TUTAJ.

Reklama
Monachium, znów mamy problem? Tym razem z nieszczelnym czujnikiem ciśnienia paliwa / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Reklama

Czyli już spokój? Niestety, znów nie do końca. Na początek warto jednak podkreślić, że BMW nie jest jedynym producentem, który zmaga się z kłopotem opisanym poniżej, ale w tym wypadku swoje robi duża popularność silników objętych usterką oraz stosunkowo wysokie ryzyko jej wystąpienia. O co chodzi? Otóż, jak się okazuje, ze względu na usterkę czujnika ciśnienia paliwa, olej napędowy może "rozejść się" po układzie elektrycznym, a nawet – uszkodzić sterownik silnika.

BMW i silnik Diesla 2.0 i 3.0 BMW: których modeli dotyczy problem?

Usterka dotyczy wielu współczesnych modeli i generacji modeli BMW, jednak najbardziej powszechna – jak na razie – wydaje się być w przypadku aut typoszeregu F. Czyli np.: BMW serii 1 (F20/21), serii 3 (F30/31), serii 5 (F10/11), X3 (F25) oraz X5 (F15) i X6 (F16). Silniki: zawsze te same, czyli diesle 2.0 (N47/B47) i 3.0 (N57). Coraz częściej słychać też doniesienia o tym, że problem może wystąpić również w modelach najnowszej serii G (produkowane obecnie) i w silnikach B57 (R6), oraz 1.5 R3 (B37). Nie ma pewności co do starszej generacji modeli BMW (np. E90/91, E60/61), jednak i tu stosowano już przecież m.in. N47. Uwaga: z usterką powinni liczyć się też np. właściciele MINI, być może też i aut marki Toyota z silnikiem diesla BMW.

Usterka powszechnie występuje w serii 3 (F3X; wszystkie nadwozia) oraz serii 4 (F3X) / newspress.co.uk / BMW
Od problemu nie jest też wolna poprzednia generacja "piątki" / BMW / MM
Z wyciekami paliwa zmagają się też użytkownicy X3 (F25) i X4 (F26) / BMW

Jakie są pierwsze objawy? Usterka rozwija się podstępnie i jeśli ktoś prewencyjnie nie będzie regularnie zaglądał tam, gdzie trzeba (patrz dalej), ten musi się liczyć z tym, że olej napędowy zaleje i uszkodzi jednostkę sterującą (ECU). Oraz jej przyległości. Jeśli więc samochód zaczyna gasnąć, szarpać i bez powodu wyświetlać losowe błędy, to wiedz, że coś się zapewne dzieje.

BMW i silnik Diesla 2.0 i 3.0 BMW: jak rozpoznać usterkę i jej przeciwdziałać?

Jak usterce przeciwdziałać? Jest to o tyle trudne, że felerny czujnik, z którego zaczyna wydostawać się paliwo, np. w BMW serii 3 F30/31 jest umieszczony dość nisko i głęboko przy ścianie grodziowej. I z tego względu część osób ogranicza się jedynie do kontroli plastikowej puszki, w której zamknięty jest sterownik - to błąd, gdyż wyciek zaczyna się przy czujniku, a gdy paliwo dojdzie aż do sterownika, to często jest już "pozamiatane".

Jeżeli więc po inspekcji czujnika stwierdzisz, że jest on zabrudzony paliwem, to najlepiej będzie jak najszybciej go wymienić. W ostateczności możesz - jak radzi w rozmowie z dziennnik.pl mechanik specjalizujący się w BMW - czujnik odpiąć i… tak zostawić. Przynajmniej na jakiś czas, bo jazda z niepodłączonym czujnikiem nie powinna nawet generować błędów. Wada takiego rozwiązania: paliwo będzie się sączyło na zewnątrz.

W F3X czujnik jest dość nisko i głęboko przy ścianie grodziowej, ale jak się wie, gdzie szukać, to weryfikacja jego stanu jest dość łatwa / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Na dalszym etapie usterki dochodzi do zalania paliwem elektroniku sterującej (ECU), a olej napędowy znajduje się m.in. we wtyczkach/pinach / dziennik.pl / Piotr Wróbel

Ważna rada: jeśli masz diesla 2.0/3.0 i samemu nie masz jak sprawdzić felernego czujnika, poproś o pomoc mechanika. Powtórzmy to wyraźnie: zaglądanie jedynie do sterownika (ECU) jest o tyle ryzykowne, że w pierwszej fazie usterki tam często jeszcze nic niepokojącego widać. To z kolei może dawać zgubne poczucie pewności, że wszystko jest OK. A często nie jest.

BMW i silnik Diesla 2.0 i 3.0 BMW: jakie koszty naprawy? Jaka cena czujnika?

Dobrym przykładem może być F31 ze zdjęć: cała puszka ECU i okablowanie/wtyczki były (jeszcze) suche, tymczasem czujnik już wyraźnie błyszczy się od wyciekającego oleju napędowego. Nowy element kosztuje w ASO od ok. 400 do 800 zł w zależności od modelu i typu silnika, zaś cała naprawa wraz z wymianą powinna zamknąć się w kwocie rzędu 650-1000 zł.

Jak widzicie powyżej, w naszym F31 puszka z ECU i wiązka były suche, ale wyciek jest już widoczny przy czujniku (na fot.). Właściciel zareagował w ostatniej chwili / dziennik.pl / Piotr Wróbel

Dobra wiadomość jest natomiast taka, że skala problemu – choć poważna – chyba nie jest aż tak duża, jak można gdzieniegdzie usłyszeć i wyczytać. Mamy sygnały, że są auta, w których mimo niemłodego wieku z czujnikiem nic się nie dzieje.

Przykładem może być drugie ze zweryfikowanych przez nas aut: 525d xDrive z 2013 r. i z przebiegiem niemal identycznym jak wspomniane wyżej F31 (niecałe 200 tys. km) okazało się mieć czujnik i całą instalację w stanie idealnym. I oby tak zostało. Niemniej jednak nie zaszkodzi wymienić wadliwego elementu… prewencyjnie. Ten nowy czujnik może, co jasne, po czasie zacząć przepuszczać paliwo, ale przynajmniej na kilka lat mamy spokój.

BMW i silnik Diesla 2.0 i 3.0 BMW, czyli koszt naprawy ponad 10 tys. zł

Podkreślmy jednak wyraźnie: gdy do usterki jednak dojdzie, to paliwo może nie tylko uszkodzić ECU, ale i rozejść się po całym układzie elektrycznym, to koszty naprawy mogą swobodnie przekroczyć 10 tys. zł. Bo oprócz wymiany/naprawy sterownika dochodzi nam też m.in. "prucie" i wymiana wiązki. Niektórzy mechanicy twierdzą co prawda, że wystarczy jedynie suszenie, jednak jest to operacja obarczona sporym ryzykiem. Nie polecamy.

Regeneracja lub wymiana sterownika i "prucie" wiązki mogą oznaczać wydatki na poziomie nawet kilkunastu tysięcy złotych / dziennik.pl / Piotr Wróbel