Bestune B70 - pierwsza jazda

Nowa marka ma apetyt na sukces. Bestune debiutuje na polskim rynku i w ciągu 5 lat zamierza osiągnąć wolumen 10 000 sprzedanych aut rocznie. Marzenia czy realistyczne plany? Wszystko zależy od tego, czy samochody będą kusiły czymś więcej niż niską ceną. O ile SUV-y w ofercie marki są wycenione korzystnie, ale nie należą do najtańszych na rynku, tak Bestune B70, czyli całkiem zgrabnie narysowany liftback nie ma sobie równych jeśli chodzi o aspekt ceny.

Reklama

B70 to 5-drzwiowa limuzyna, hatchback o sylwetce sedana czyli innymi słowy - liftback. Chińczycy sięgnęli po sprawdzony przepis, bo o ile 4-drzwiowe sedany stanowią dziś totalną niszę, tak liftbacki bronią się praktycznym nadwoziem i ułatwiają dostęp do bagażnika. To właśnie rodzaj nadwozia podpowiada, że plasowany pomiędzy Octavią a Superbem samochód bierze na celownik klientelę Skody. Producent chwali się też, że B70 jest o kilkadziesiąt tysięcy złotych tańszy od Toyoty Camry, ale japoński samochód to hybryda i to bardzo udana, bo dynamiczna i oszczędna.

Bestune B70 - wymiary i nadwozie

Reklama

Wróćmy jednak do tego, czym Bestune zaskakuje od samego początku. Styl nadwozia jest wyjątkowo udany. O ile mniejszy SUV, którego opisywaliśmy niedawno, od razu zdradza skąd pochodzi, tak B70 równie dobrze mógłby występować jako przedstawiciel motoryzacji koreańskiej, japońskiej czy europejskiej. Przednia część mierzącego 4855 mm nadwozia przywodzi na myśl nowego Passata, ale pojawiają się też motywy zbliżone do tych z nowego Audi A5 czy Toyoty Camry. Linia boczna jest naprawdę udana i ma dobre proporcje. Tył zwieńczony jest blendą, lampami o miłej dla oka sygnaturze i modnie rozstrzelonym napisem z nazwą marki. Podobnie jak w innych modelach Bestune, nazwa modelu i (z jakiegoś powodu również obecna) nazwa koncernu FAW są prezentowane przez litery o fatalnej, przywodzącej na myśl chińskie auta sprzed lat typografii. Poza tym detalem, naprawdę wszystko gra.

Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI

Dzięki temu, że samochód mierzy ponad 4,8 m, a rozstaw osi wynosi 2800 mm, kabina jest wyjątkowo przestronna. Jest tu nieco mniej miejsca niż w Skodzie Superb, ale na pewno więcej niż w Octavii. Nie narzekać będą nawet dorośli, wysocy pasażerowie. Wymiary kabiny podpowiadają, że Bestune B70 sprawdziłby się jako taksówka. Bagażnik również jest pojemny i bardzo głęboki. Mieści 522 litry, a gdyby nie ograniczona szerokość i nieco mniej praktycznych rozwiązań takich jak haczyki czy schowki, mógłby konkurować z kufrem Skody Superb. Bagażnik ma jeszcze jedną, sporą wadę. Nie da się... otworzyć go przyciskiem z zewnątrz. Musimy korzystać z guzików na kluczyku bądź przełącznika w kabinie. Zupełnie jak w miejskim Fiacie Grande Punto, który miał premierę 18 lat temu.

Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI

Nowa limuzyna powalczy ze Skodą. Pod maską 2.0 TSI

Przedstawiciele marki określają silnik pracujący pod maską auta mianem "2.0 TSI", choć zaznaczają, że jednostka nie jest tożsama z tą stosowaną przez grupę Volkswagen. Co innego z bazowym 1.5 TSI - tu importer chwali się, że mówimy o tej samej konstrukcji, co ma wynikać z przedsięwzięcia joint-venture. Koncern FAW współpracuje bowiem z Volkswagenem, który w chińskich zakładach wytwarza swoje modele.

Jak sprawdza się silnik 2.0 turbo pod maską limuzyny? Moc wynosi 218 KM, a moment obrotowy to 340 Nm. Osiągi są przyzwoite, a producent podaje, że przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa 7 sekund. W rzeczywistości ten czas jest nieco gorszy, głównie za sprawą ospałej, archaicznej skrzyni biegów. Hydrokinetyczny automat sparowany z tym silnikiem niechętnie zrzuca biegi, powoli podejmuje decyzje i jest typowym przedstawicielem starej szkoły. Nie ma on również trybu manualnego. W słabszym wariancie z silnikiem 1.5 stosowana jest przekładnia dwusprzęgłowa.

Wrażenia z jazdy? Kierowcy przyzwyczajeni do szybkich i płynnych automatów będą kręcić nosem. Potencjał silnika jest skutecznie zdławiony przez przekładnię, a praca jednostki benzynowej sprawia wrażenie dość szorstkiej. Elastyczność jest porównywalna do Octavii czy Superba... ale z silnikiem 1.5 TSI.

Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI

Bolączką 2.0 turbo może być też wyższe spalanie, choć na sprawdzenie średniego zużycia paliwa trzeba poczekać do pełnego testu. Po krótkich przejażdżkach podmiejskimi drogami, trudno było osiągnąć rezultat niższy niż 9 l/100 km.

Bestune B70 - wnętrze

Zgrabne nadwozie, silnik 2.0 pod maską, podzespoły, które pochodzą z Volkswagena... Na chwilę można zapomnieć o tym, że mówimy o chińskim samochodzie. Bez obaw - dalekowschodni charakter ujawnia się we wnętrzu B70 ze zdwojoną siłą. Kokpit wymaga jeszcze sporo pracy. Największym zaskoczeniem jest brak regulacji teleskopowej kolumny kierowniczej. Tę można ustawiać tylko w jednej płaszczyźnie - wysocy kierowcy mogą pożegnać się z wygodną pozycją do długich podróży. Szkoda, bo w B70 siedzi się nisko i "z potencjałem" na wygodną jazdę.

Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI
Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI

Kokpit wykonano z tworzyw przeciętnej jakości. Cyfrowe zegary ukryto za połyskującą taflą, przez co ich czytelność pozostawia wiele do życzenia. Ekran systemu multimedialnego jest ciemny i nie ma najlepszych kątów widzenia. Pod nawiewami znalazł się panel z dotykowymi przyciskami, które pozwalają obsługiwać m.in. wybrane funkcje klimatyzacji. Pomysł na medal, ale jego wykonanie woła o pomstę do nieba - przyciski w słońcu są praktycznie niewidoczne i niechętnie reagują na dotyk. Całość sprawia wrażenie nieźle zaprojektowanego, ale kiepsko zrealizowanego wnętrza, w którym cięcie kosztów i brak obycia rzutuje na efekt końcowy. To ostatnie jest zaskoczeniem, bowiem koncern FAW to najstarszy chiński producent samochodów osobowych.

Bestune B70 - tak jeździ nowa, tania limuzyna

W czasie jazdy ujawnia się chyba największa zaleta Bestune B70. Układ jezdny nastawiony na komfort odbija się na precyzji prowadzenia, ale dzięki niemu auto radzi sobie z dziurawymi drogami jak rasowa limuzyna. Praca zawieszenia nie jest tak cicha i aksamitna jak w autach segmentu F, ale wyboje, progi zwalniające czy nawet polne szutrówki wcale nie ruszają chińskiego auta i to mimo obecności 19-calowych felg w testowanym egzemplarzu. Pierwszorzędny komfort to kolejna cecha jak z taksówki. Czyżby taka była przyszłość modelu B70 w Polsce?

W trasie we znaki daje się przeciętne wyciszenie kabiny. Mimo niższego nadwozia słychać tu podmuchy wiatru, a jeszcze bardziej doskwierają odgłosy dobiegające z nadkoli. Poskąpiono materiałów dźwiękochłonnych również od strony grodzi - silnik 2.0 donośnie daje o sobie znać tak na postoju jak i podczas jazdy.

Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI

Bestune B70 - cena i wyposażenie

Bestune jest dostępny w dwóch wersjach. Bazowa jest parowana z silnikiem 1.5 160 KM, a bogatsza z mocniejszym napędem 2.0 218 KM. Wyposażenie podstawowej wersji zawiera m.in.:

  • jednostrefową klimatyzację automatyczną
  • panoramiczny dach z roletą, sterowany elektrycznie
  • podgrzewanie przednich foteli
  • kamery cofania o polu widzenia 360 stopni
  • tapicerkę ze skóry ekologicznej
  • czujniki parkowania z tyłu
  • 12,3-calowy ekran multimediów

Bestune B70 z takim wyposażeniem kosztuje od 119 900 zł. Bogatsza odmiana z mocniejszą jednostką to wydatek 139 900 zł. Do listy wyposażenia dołączają w niej elektrycznie sterowana klapa bagażnika, ładowarka indukcyjna, podświetlanie ambientowe czy 19-calowe alufelgi. Dla porównania, najtańsza Skoda Superb została wyceniona na 152 000 zł, Skoda Octavia startuje z pułapu 108 300 zł, a hybrydowa Toyota Camry to wydatek przynajmniej 173 300 zł.

Samochody Bestune są oferowane z 5-letnią gwarancją fabryczną z limitem 150 000 kilometrów. Pierwsze auta trafią do klientów we wrześniu tego roku. Do końca 2025 planowane jest otwarcie 33 autoryzowanych salonów dilerskich. Docelowo sieć sprzedaży obejmie około 50 punktów.

Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI
Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI
Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI
Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI
Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI
Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI
Bestune B70 Bestune B70 / dziennik.pl / MACIEJ LUBCZYNSKI