Pan Jerzy, właściciel BMW, nie spodziewał się wielkich rewelacji, kiedy w styczniu 2023 r. dostał SMS od autoryzowanej stacji obsługi niemieckiej marki, do której od czasu do czasu zaglądał ze swoim granatowym 525d xDrive (F11). W wiadomości było napisane, że chodzi o akcję serwisową związaną z bezpieczeństwem.

Reklama

Właściciel BMW mając jednak w pamięci sytuację sprzed kilku lat, kiedy to jego “piątka” została na kilka tygodni unieruchomiona ze względu na naprawę związaną z ryzykiem pożaru (serwisom brakowało wtedy części – stąd przestój), żył w błogim przekonaniu, że najgorsze ma już za sobą. I że nowa wiadomość na pewno dotyczy już czego innego. Poza tym akcje przywoławcze czasami się przecież zdarzają. Cóż, pan Jerzy nawet nie wiedział, że trochę się myli. Ale po kolei.

BMW i pożary samochodów z silnikiem Diesla 2.0 i 3.0

O płonących modelach BMW zrobiło się głośno mniej więcej 5-6 lat temu, choć pierwsze przypadki miały miejsce i nieco wcześniej. W BMW sprawnie doszli do wniosku, że usterka dotyczy chłodniczek spalin układu EGR wersji z dieslami 2.0 i 3.0 (wyciek glikolu; problem dokładnie wyjaśniamy poniżej), ale początkowo chyba nawet sam producent nie zdawał sobie sprawy z realnej skali problemu.

Reklama
W ramach pierwszej części kampanii do serwisów wzywano egzemplarze z lat 2010-17. Czyli takie, jak ten należący do pana Jerzego / Piotr Wróbel
Reklama

Serwisy BMW nie radziły sobie z akcją naprawczą

W kulminacyjnym momencie akcji serwisowej w Polsce wybrane serwisy BMW nie radziły sobie z ilością oczekujących aut na tyle, że w niektórych wypadkach samochody pakowano na lawetę i wywożono gdzieś na błotniste place. Byle tylko nie blokowały parkingu pod salonem. Tak właśnie było z omawianym F11, ale pan Jerzy dowiedział się o tym “zesłaniu” przypadkiem.

Otóż właściciel BMW zorientował się pewnego dnia, że w aucie została rzecz, która akurat wtedy była mu potrzebna. Zadzwonił do serwisu, że zaraz będzie na miejscu. – Eeeee, bo wie pan, to chwilę potrwa, bo samochód jest w tej chwili gdzie indziej. Ale zaraz go tu zorganizujemy. Proszę się nie martwić – usłyszał.

BMW miało kłopoty z dostępnością części zamiennych

Pan Jerzy nawet się nie zmartwił aż tak bardzo, ale poważny kłopot miało BMW. Bo trudności z dostawami części na wymianę zrobiły się większe, niż początkowo zakładano. Każdy kraj, każdy serwis, każdy klient chciał mieć części na tu i na teraz. Natychmiast. A to możliwe nie było.

Jak się jednak dziś okazuje, czas oczekiwania to nie był jedyny kłopot związany z montowanymi wówczas chłodniczkami spalin układu EGR. Bo co prawda stosowano już też elementy poprawione (tzw. pozmianowe), to jednak i one z czasem ujawniły pewną wadę.

Mimo poprawek chłodniczki zakładane w pierwszym rzucie akcji serwisowej nadal mogą przepuszczać płyn / Piotr Wróbel

Problem BMW powrócił, trzeba wymienić części już raz wymienione

Właściciel opisywanej serii 5 dowiedział się o tym jednak dopiero w 2023 r., czyli już dość długo po pierwszej (cierpliwie wyczekanej…) wymianie wadliwych elementów na nowe. Od pracownika ASO usłyszał bowiem, że te same części będą wymieniane ponownie (!). Ale tym razem to już na pewno ostatni raz, bo te najnowsze chłodniczki naprawdę mają glikolu nie przepuszczać. Serio, serio!

Zmiany z zewnątrz nie są wielkie, ale widoczne na pierwszy rzut oka / Piotr Wróbel

Pożary w BMW, mechanik uspokaja, teraz będzie dobrze

Zapytaliśmy więc o całe zamieszanie mechanika, skądinąd znakomitego fachowca od marki BMW.– Powiedziałbym, że obecna akcja naprawcza to nie nowa sprawa, lecz kontynuacja poprzedniej. Jeszcze w zeszłym roku, gdy ktoś zgłaszał się na kampanię, serwisy zakładały fabrycznie nowe, najświeższe wersje tzw. chłodniczki przedzmianowej. Od połowy 2022 r. BMW stosuje jednak całkowicie przeprojektowane elementy, które zostały na dodatek bardzo dokładnie przetestowane i sprawdzone. Uważam, że teraz z wyciekiem problemu już być nie powinno – stwierdził. Brzmi dobrze.

Silnik Diesla 2.0 i 3.0 w BMW, czyli jaki efekt zmian?

Od siebie możemy też dodać, że już od pewnego czasu w części aut trafiających do ASO na wymianę elementów układu recyrkulacji spalin dodatkowo modyfikowano też elektronikę sterującą. Z grubsza chodzi o to, że w razie pojawienia się nieszczelności w dolocie (to tam najczęściej zaczynał się pożar!) komputer najpierw ogranicza moc, a gdy auto się zatrzyma – stara się dociąć odciąć dopływ tlenu i zdławić silnik całkowicie. Jeśli zatem u kogoś w dieslu 2.0/3.0 taka sytuacja się pojawi, ten powinien bardzo wzmóc czujność, choć akurat po tej aktualizacji gaśnica już raczej potrzebna nie będzie.

Lista modeli objętych akcją jest długa - w obenym oświadczeniu BMW Group Polska podaje zakres lat 2010-20 / Piotr Wróbel

Pożary w BMW: co jest przyczyną problemu?

Na czym polega istota problemu? Z grubsza rzecz biorąc, sprawa wygląda tak: po rozszczelnieniu się chłodniczkipłyn miesza się z zalegającymi złogami i może się pod wpływem wysokiej temperatury spalin zwyczajnie zapalić. Jak wspomnieliśmy, ogień zazwyczaj rozprzestrzenia się najpierw na kolektor dolotowy, a jeśli nie zostanie zauważony, może zająć całą komorę silnika. W najgorszym wypadku spłonie cały samochód.

Mimo poprawek stary typ chłodniczki nadal może przepuszczać płyn / Piotr Wróbel

Pierwsza część akcji serwisowej dotyczyła aut z dieslami 2.0 (N47, B47) i 3.0 (N57, B57), poza tym głównie obejmowała roczniki 2010-17. Ale uwaga: wadliwe elementy weryfikowano i wymieniano w pierwszej kolejności w autach, których numery VIN znalazły się na specjalnej liście – właścicieli informowano o tym fakcie np. listownie. Była też partia aut, w których wymiany nie rozpisywano “z automatu” (a więc ich VIN nie figurował na wspomnianej liście), ale jeśli klient zgłaszał się do ASO z objawami awarii (np. ubytek płynu, zapach spalin w kabinie), to chłodniczkę weryfikowano za pomocą endoskopu i w razie uszkodzenia kwalifikowano ją do wymiany, a przy okazji zakładano też nowy EGR. A są i takie egzemplarze (np. 320d N47 z 2012 r., należące do syna pana Jerzego), których ani wtedy, ani teraz do ASO nie wzywano. Co więcej, owa seria 3 cały czas spokojnie jeździ i żadnych objawów awarii nie zdradza.

O problemie może świadczyć ubytek płynu chłodniczego i (lub) zapach spalin w kabinie / Piotr Wróbel

Akcja serwisowa BMW: ilu teraz dotyczy egzemplarzy?

Iluegzemplarzy dotyczy powtórna akcja wymiany elementów układu EGR? Tego na razie dokładnie nie wiadomo, ale właściciele aut, w których przewidziano ponowną naprawę, będą o tym fakcie informowani. Dla bezpieczeństwa radzimy jednak właścicielom/użytkownikom BMW, które brały udział w pierwszej części akcji naprawczej, by jednak w miarę szybko skontaktowali się z ASO – na podstawie numeru VIN pracownik nawet telefonicznie powinien udzielić każdemu zainteresowanemu informacji, czy dane auto pod nową kampanię podpada, czy jednak nie. Jak mówi dziennik.pl Hubert Fronczak, Corporate Communications Manager w BMW Group Polska:

Zadowolenie naszych klientów oraz satysfakcja wynikająca z użytkowania samochodów BMW są dla nas kluczowe. Dlatego stale kontrolujemy jakość i przeprowadzamy intensywne programy testowe zarówno na etapie projektowania, produkcji, jak i w czasie użytkowania naszych pojazdów. BMW Group zdecydowało się na wdrożenie kolejnych kroków jako środków zapobiegawczych w celu usprawnienia chłodnic układu recyrkulacji spalin (EGR) w wybranych modelach z silnikiem Diesla wyprodukowanych w latach 2010-20.

Obecnie przeprowadzamy dalsze działania w tym zakresie. W zależności od silnika i modelu pojazdu, w samochodach uwzględnionych w ramach bieżącej akcji przywoławczej ogłoszonej w czerwcu 2022 roku, wykonany zostanie montaż zamiennego modułu EGR lub aktualizacja oprogramowania dla funkcji diagnostycznej i zapobiegawczej OBD.

Problem dotyczy m.in. diesli N47 i B47 (2.0) / Piotr Wróbel

Akcja serwisowa BMW: naszym zdaniem

Czy teraz problemów z dostępnością części już nie będzie i operacja będzie szła na bieżąco? Zakładamy, że tak właśnie się stanie. Ogólnie cała ta sytuacja budzi nieco mieszane uczucia: z jednej strony chwała BMW za to, że przyznaje się do błędu i wprowadza całkowicie przeprojektowane elementy, z drugiej – szkoda, że do takiej sytuacji w ogóle musiało dojść. Wygląda jednak na to, że za pierwszym razem chodziło o jak najszybsze ugaszenie – nomen omen – poważnego pożaru. W ramach kampanii stosowano wtedy elementy fabrycznie nowe, w tym także już te poprawione, ale - jak się okazuje - nadal obarczone ryzykiem wycieku. Te całkowicie pewne i poprawione części mają być stosowane od teraz. A pan Jerzy? Pan Jerzy nadal cieszy się jazdą swoim komfortowym F11 i ma nadzieję, że to koniec palących problemów z jego egzemplarzem.

Chłodniczka spalin nowego typu stosowana teraz przez BMW / Piotr Wróbel
Jeden z zagrożonych to BMW serii 5 (F10/11) / Piotr Wróbel
Pożary BMW / Piotr Wróbel