Nowe obostrzenia w całym kraju zaczną obowiązywać od 27 marca do 9 kwietnia 2021 r. – ogłosił minister zdrowia Adam Niedzielski. Zamknięte będą przedszkola i żłobki. Nie będzie też można pojechać do fryzjera, kosmetyczki czy na zakupy do sklepu meblowego lub budowlanego (powyżej 2 tys. metrów kw.; otwarte zostają składy budowlane). Także działalność obiektów sportowych zostanie ograniczona wyłącznie dla sportu zawodowego. Za to spokojnie będzie można wsiąść do auta i... pojechać do kościoła. Choć tam także obowiązują nowe limity, czyli jedna osoba na 20 m2.

Reklama

Oczywiście przy wszystkich dodatkowych zasadach, które należy zachowywać, czyli odstęp 1,5 m, zakładanie maseczki i stosowanie podstawowego zabezpieczenia – zaznaczył Niedzielski.

Resort podkreśla jednocześnie, że zasłanianie ust i nosa w miejscach publicznych jest obowiązkowe w całym kraju i wyłącznie za pomocą maseczki. A ta – jak wylicza ministerstwo – jest wymagana: na ulicy, na drogach i placach, na terenie cmentarzy, promenad, bulwarów, miejsc postoju pojazdów, parkingów leśnych. W autobusie, taksówce, tramwaju i pociągu. Dlatego podróżujący samochodami muszą pamiętać, że oprócz przestrzegania przepisów drogowych dodatkowo należy stosować się do ograniczeń w związku z COVID-19, czyli maseczka zawsze musi być w samochodzie pod ręką.

Reklama

Maseczka w samochodzie

Jadąc własnym autem, motocyklem, czterokołowcem, motorowerem nie trzeba zasłaniać ust i nosa, ale w przypadku kontroli drogowej już TAK – wtedy maseczka jest obowiązkowa. Oczywiście przy legitymowaniu dla ustalenia tożsamości funkcjonariusz może żądać odkrycia twarzy. Dodatkowo maseczka okaże się niezbędna w sytuacjach awaryjnych. Do takich można zaliczyć korzystanie z pomocy drogowej. Wizyta w serwisie, by wymienić opony na letnie także wymaga zasłaniania ust i nosa. Podobnie tankownie i płacenia za paliwo na stacji wymaga założenia maseczki. Przecież nigdy nie wiadomo, czy nagle za plecami nie pojawi się policjant…

Jaki mandat?

– Obecnie art. 116 par. 1a kodeksu wykroczeń mówi, że dla osób nieprzestrzegających nakazów, zakazów i ograniczeń grozi mandat do 500 zł. Z kolei w myśl art. 116 par. 1 osoby, które wiedząc o tym, że są chore na COVID-19 lub czekają na wynik badań i świadomie łamią obostrzenia powinny liczyć się z mandatem do 1000 zł powiedział dziennik.pl inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji.

W przypadku odmowy przyjęcia mandatu policjant kieruje wniosek do sądu. Zgodnie z ustawą o zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi kara pieniężna nałożona w drodze decyzji administracyjnej przez powiatowego państwowego inspektora sanitarnego wynosi od 5 do 30 tys. zł – wyliczył.

Będzie stan wyjątkowy?

Reklama

Premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że jeśli sytuacja szybko się nie poprawi, to nie wyklucza niczego, łącznie z wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej czy wyjątkowego.

– W czasach epidemii samochód jako środek transportu jest uważany za najbardziej bezpieczny. Nowa rzeczywistość generuje nowe zasady, do których należy się stosować. Warto podchodzić odpowiedzialnie do zasad higieny czy warunków sanitarnych. Zdrowie nasze i innych jest najcenniejsze – powiedziała dziennik.pl Magda Zglińska, reprezentująca operatora systemu Yanosik.

Policjant wypisuje mandat / Policja