Toyota GR Yaris z silnikiem spalinowym na wodór ryknęła z podwójnego wydechu podczas Kenshiki Forum w Brukseli, czyli spotkania z szefami japońskiego koncernu na Starym Kontynencie. Tym samym w Europie zadebiutował nowy pomysł na spalanie wodoru zamiast benzyny przez jednostkę o zapłonie iskrowym. Jak inżynierowie chcą uratować konstrukcje spalinowe?
Paliwo wodorowe, zbiorniki wodoru oraz proces tankowania GR Yarisa są takie same jak w przypadku sedana Mirai z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Mirai to samochód elektryczny, zasilany energią generowaną w chemicznej reakcji wodoru i tlenu w ogniwach paliwowych. Napęd GR Yarisa opiera się na innej technologii – zastosowano w nim silnik spalinowy, w którym wodór wykorzystywany jest jako paliwo (turbodoładowane 1.6 produkuje 261 KM i 360 Nm momentu obrotowego).
Toyota GR Yaris spala wodór zamiast benzyny, Corolla była pierwsza
Prace nad wodorowym silnikiem spalinowym rozpoczęto w 2017 roku. Znaną dziś z GR Yarisa trzycylindrową jednostkę 1.6 turbo G16E-GTS przystosowaną do spalania wodoru najpierw dostała Corolla Sport, która obecnie przechodzi testy w wyścigach japońskiej serii Super Taikyu. Z kolei Corolla wykorzystuje napęd 4x4 znany z GR Yarisa.
– Założeniem tego projektu było stworzenie silnika wodorowego w oparciu o silnik spalinowy, by w ten sposób umożliwić konwersję obecnych aut spalinowych na wodór i przyspieszyć proces dochodzenia do neutralności węglowej – wyjaśnił Naoki Ito, inżynier Toyoty odpowiedzialny za eksperymentalny silnik.
Silnik spalinowy na wodór i szybsze tankowanie
W wodorowych prototypach GR Yaris oraz Corolla Sport na potrzeby wodorowego silnika 1.6 zmodyfikowano układ zasilania i wtrysku – w stosunku do tych stosowanych w jednostkach benzynowych. Nowe wtryskiwacze opracowali specjaliści z Denso (firma należy do Toyoty). Paliwo jest przechowywane w postaci sprężonej w zbiornikach, które zadebiutowały w drugiej generacji modelu Mirai.
Napędzana wodorem Corolla Sport ukończyła już 24-godzinną rywalizację na torze Fuji. Ta długodystansowa próba pozwoliła przyspieszyć prace nad silnikiem i wprowadzić serię udoskonaleń. Udało się ograniczyć niepożądane spalanie, co zaowocowało 15-proc. zwiększeniem momentu obrotowego. Zyskała jednocześnie szybkość reakcji na pedał gazu.
Zdaniem Japończyków wodorowa trzycylindrowa jednostka 1.6 z turbodoładowaniem dzięki technologiom rodem z rajdów odznacza się wytrzymałością cieplną i ma same zalety. Wodór spala się szybciej niż benzyna, a to oznacza dużą dynamikę przy doskonałych wynikach pod względem ochrony środowiska. Silnik nie truje dwutlenkiem węgla – poza tym w śladowych ilościach przy spalaniu oleju silnikowego (co ma miejsce również w przypadku silników benzynowych). Pracuje ciszej i bez wibracji. Przy tym Japończycy chwalą się, że o 40 proc. usprawnili tankownie – cała procedura trwa teraz trzy minuty zamiast pięciu.
– Budowa naszego wodorowego silnika spalinowego z myślą o startach w wyścigach to był dopiero pierwszy krok. Wyobrażam sobie, że za 10 lat sprawy będą wyglądać zupełnie inaczej niż teraz, dlatego mam nadzieję, że w przyszłości ludzie spojrzą wstecz i docenią, że do tego wyzwania podeszliśmy z pozytywnym nastawieniem, czerpiąc radość z każdej chwili – powiedział Akio Toyoda, prezydent Toyota Motor Corporation.