Na wprowadzenie systemu viaTOLL błyskawicznie odpowiedzieli producenci systemów nawigacyjnych i map elektronicznych. Choć nie chcą otwarcie mówić, o ile się zwiększyła sprzedaż w ciągu ostatnich kilku tygodni, to jednak nieoficjalne szacunki mówią nawet o wzrostach rzędu kilkudziesięciu procent.

Reklama

– Sprzedaż wzrosła w sposób znaczny, a teraz mamy szczyt zainteresowania naszymi produktami – potwierdza Anita Przybylak z łódzkiej firmy Emapa.

Producent w ofercie dla firm przygotował program Transport+ przeznaczony dla komputerów stacjonarnych i laptopów. Jego nowa wersja – w cenie 1560 zł netto – uwzględniająca już drogi objęte e-mytem pomaga np. zaplanować trasę z pominięciem dróg płatnych. Wkrótce moduł e-myta zostanie przez firmę wdrożony do systemów nawigacyjnych, z których korzystają także zwykli kierowcy.

Swoich sił próbują też mniejsi gracze. W sierpniu w internetowym sklepie Apple’a z aplikacjami przeznaczonymi na popularne iPhone’y pojawił się program viaTOLL Kalk autorstwa Piotra Macha. Aplikacja pozwala użytkownikom korzystającym z systemu płatnych dróg obliczyć koszt przejazdu w zależności od wagi pojazdu, klasy emisji Euro oraz typu drogi. Sprzedaje się na tyle dobrze, że początkowa cena 0,79 eurocentów urosła do 1,59 euro.

W ciągu ostatnich tygodni klientów przybyło także kancelariom i biurom prawniczym. Po 1 lipca masowo zaczęli zgłaszać się do nich kierowcy, na których została nałożona kara przez ITD (np. za brak doładowania urządzeń viaBOX). Jak szacuje Łukasz Osika z wrocławskiego Centrum Prawa Transportowego, w ciągu dwóch miesięcy od wprowadzenia e-myta biuro ma o jedną trzecią więcej zleceń.

– Obecnie w toku jest blisko 20 spraw odwoławczych ITD. Niektóre z nich dotyczą np. kilkukrotnego naliczenia kar przez bramownice na jednej trasie przejazdu – mówi Osika.

Na e-myto zareagowały też firmy kurierskie, które każą sobie więcej płacić za dostarczenie paczki. Przykładowo firma GLS wprowadziła opłatę 0,27 zł od paczki, a Opek – opłatę drogową w wysokości 3,5 proc. wartości netto usługi.

Reklama

Zdaniem Ireneusza Jabłońskiego, ekonomisty z Centrum im. Adama Smitha, e-myto stworzyło nowy rynek, którego uczestnicy w pierwszej fazie intensywnie szukają sposobu na obniżenie kosztów funkcjonowania. Niepokojąca jego zdaniem jest aktywność kancelarii prawnych, która świadczy o patologii polskiego systemu.

PRAWO

Po 1 lipca posypały się kary

Od chwili uruchomienia systemu viaTOLL do 22 sierpnia kierowcy za korzystanie z polskich dróg zapłacili prawie 79 mln zł, z czego powyżej 1 mln zł stanowią kary nałożone przez inspektorów transportu drogowego. Kara formalnie jest nakładana na kierowcę w trakcie kontroli. Za brak urządzenia do naliczania opłat (viaBOX) inspektorzy mogą zażądać 3 tys. zł. Kierujący pojazdem ma 14 dni na złożenie wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy do głównego inspektora transportu drogowego. Organ powinien ją rozpatrzyć niezwłocznie, jednak najczęściej następuje to w ciągu 30 dni.