Ford Blue Cruise - nowa funkcja zdejmuje z kierowcy obowiązek

Nowa funkcja Ford Blue Cruise pozwala jechać samochodem bez konieczności trzymania rąk na kierownicy. Czym różni się to od tradycyjnego adaptacyjnego tempomatu, jakie znamy z nowych aut? Rozwiązanie Forda to wciąż autonomiczna jazda poziomu drugiego i to nadal kierowca odpowiada za wszelkie manewry i bezpieczeństwo jazdy. Nie może również oderwać wzroku od drogi, ale w przeciwieństwie do znanych już rozwiązań, nie musi przez cały czas trzymać rąk na kierownicy.

To duża różnica względem zwyczajnego adaptacyjnego tempomatu - ten przypomina bowiem regularnie (maksymalnie co kilkadziesiąt sekund) o konieczności trzymania kierownicy i wyłączy się, gdy kierowca nie będzie słuchał komend. Ford Blue Cruise pozwala zapomnieć o konieczności trzymania samodzielnego kierowania na autostradzie, choć działanie nowej funkcji jest oczywiście obwarowane szeregiem warunków.

Reklama

Ford Mustang Mach-E z funkcją Blue Cruise

Reklama

Sprawdziliśmy działanie nowego systemu na autostradzie A2 pod Warszawą. Już tu spotkaliśmy się z pierwszym "warunkiem" - funkcja, która została dopuszczona do użytku na europejskich drogach obejmuje na razie jedynie wybrane odcinki autostrad. W Polsce są to spore fragmenty A4, A2 i A1 - bez trzymania kierownicy można przejechać praktycznie cały kraj w osi północ-południe (z Gdańska do Katowic) oraz wschód-zachód (od przejścia granicznego w Korczowej aż pod Niemiecką granicę). Formalne wymaganie dotyczące klasy dróg sprawia jednak, że cała sieć ekspresówek, gęsto pokrywających Polskę, nie daje możliwości użytkowania Blue Cruise. Drogi w Blue Zone (strefie, która pozwala jechać w półautonomicznym trybie, bez rąk na kierownicy) znajdują się obecnie w 15 krajach UE, a łączna sieć obejmuje ponad 133 000 km tras na Starym Kontynencie.

Ford Blue Cruise / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Kolejny warunek, bez spełnienia którego system nie zadziała, to prędkość. 130 km/h i ani kilometra na godzinę więcej - z taką szybkością możemy poruszać się w trybie półautonomicznym. System nie zwraca przy tym uwagi na dopuszczalną prędkość, co oznacza, że czysto teoretycznie możemy jechać ponad limit, bez trzymania kierownicy. Na polskich autostradach będziemy jednak mogli poruszać się przede wszystkim poniżej określonej przez przepisy dopuszczalnej prędkości.

Po trzecie - podczas jazdy z wykorzystaniem Ford Blue Cruise przez cały czas musimy obserwować drogę. Zerknięcie w bok, w dół czy zamknięcie oczu nawet na parę sekund wywoła alert przywołujący naszą uwagę. Jeśli nie posłuchamy, auto zacznie zwalniać. To właśnie z uwagi na wymóg obserwacji drogi, nadal mówimy o drugim poziomie autonomii w pięciostopniowej skali. W tym przypadku jest to taka mocna "dwójka z plusem".

Ford Blue Cruise / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Autonomiczna jazda? Jeszcze nie dziś

Jazda bez trzymania rąk na kierownicy to coś, do czego trzeba się przyzwyczaić. Ford szybko wykrył, że znajdujemy się na odcinku drogi w Blue Zone (dane pobierane są z nawigacji) i po włączeniu odpowiedniej funkcji w menu, Blue Cruise aktywuje się samoczynnie, gdy tylko uruchomimy adaptacyjny tempomat. Działanie układu sygnalizowane jest przez wyraźny napis na zestawie wskaźników i zmianę koloru wyświetlacza na niebieski. Nie trzeba wcale jechać kilkuset kilometrów bez przerwy, by poczuć korzyści z działania systemu. Czasami dobrze jest po prostu móc odpocząć i na chwilę zwolnić samego siebie z obowiązku trzymania rąk na kierownicy.

Ford Blue Cruise / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Czego brakuje w rozwiązaniu Forda? System nie obsługuje jeszcze półautonomicznej zmiany pasa ruchu - manewrów należy dokonywać samodzielnie i nie wystarczy uruchomić kierunkowskazu, by auto samodzielnie zmieniło pas lub wyprzedziło wolniejszego uczestnika ruchu. System nie pokrywa też jeszcze wszystkich autostrad w Polsce, choć w obu kwestiach sytuacja może szybko się zmienić. Aktualizacje funkcji są oczywiście zdalne.

Ford Blue Cruise - w jakich modelach?

Jeśli weźmiemy pod uwagę polski rynek, Ford Blue Cruise jest dostępny tylko dla posiadaczy jednego modelu. Ford oferuje to rozwiązanie w Fordach Mustangach Mach-E z rocznika modelowego 2023.75, a więc w praktyce tylko dla najnowszych egzemplarzy elektrycznego modelu. Co ciekawe, Ford proponuje darmowy, 90-dniowy okres próbny dla użytkowników, którzy chcą przetestować rozwiązanie. Ci, którym przypadnie ono do gustu mogą zdecydować się na roczną lub miesięczną subskrypcję. To przydatna opcja dla tych, którzy na co dzień jeżdżą Mustangiem Mach-E "wokół komina", a dwa razy do roku jadą na wakacje w trasę - warto dodać, że pokrycie dróg, na których Blue Cruise zadziała, na zachodzie jest nieco większe.

Ile to kosztuje? Wykupienie Ford Blue Cruise po darmowym okresie próbnym to wydatek 115 zł miesięcznie lub 1300 zł rocznie, co zachęca raczej do miesięcznego rozliczania systemu w razie zapotrzebowania. No, chyba że ktoś codziennie dojeżdża do pracy autostradowym odcinkiem objętym Blue Zone. Dla takich kierowców będzie to mała rewolucja.

Ford Blue Cruise / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Ford Blue Cruise / dziennik.pl / Maciej Lubczyński