Pouczenie zamiast mandatu? To możliwe
Parafrazując znane powiedzenie - Nie myli się tylko ten, kto nigdy nie siada za kółko. Błędy zdarzają się nawet wytrawnym, przepisowym kierowcom, a spotkania z policją to domena nie tylko piratów drogowych. Są przewinienia, które wcale nie muszą skończyć się wysokim mandatem, a jedynie pouczeniem. Co to tak właściwie znaczy "pouczenie" i jak zwiększyć szansę na otrzymanie tej mało dotkliwej kary?
Co to jest pouczenie?
O tym, czym jest pouczenie możemy przeczytać u źródła - w Kodeksie wykroczeń, który reguluje tę kwestię:
Art. 41. W stosunku do sprawcy czynu można poprzestać na zastosowaniu pouczenia, zwróceniu uwagi, ostrzeżeniu lub na zastosowaniu innych środków oddziaływania wychowawczego
W praktyce znaczy to, że kierowca, który swoim zachowaniem nie sprowadził na innych uczestników ruchu niebezpieczeństwa i dopuścił się na drodze stosunkowo lekkiego przewinienia, może liczyć na taryfę ulgową, właśnie w postaci pouczenia. Funkcjonariusze korzystają z tej możliwości częściej niż się wydaje - nie każdy kierowca zdaje sobie jednak sprawę, że swoim zachowaniem może drastycznie zmniejszyć szansę na najłagodniejszy wymiar kary. Niektóre odzywki to wręcz gwarancja maksymalnego możliwego mandatu.
Kto może dostać pouczenie?
Warto wyjaśnić też, że kierowcy nie powinni liczyć na pouczenia za przejechanie na czerwonym świetle, wyprzedzanie na przejściu dla pieszych lub rażące przekroczenie prędkości. W przypadku cięższych wykroczeń drogowych mundurowi nie będą mieli litości - na wysokie mandaty nie ma rady.
Szanse na otrzymanie pouczenia zamiast mandatu możemy zwiększyć naszym zachowaniem podczas kontroli, ale funkcjonariusze biorą pod uwagę jeszcze jeden istotny czynnik - historię kierowcy i liczbę punktów karnych. Czyste konto i przeszłość, która nie obfituje w mandaty to doskonały argument, by odstąpić od wystawienia mandatu i poprzestać na pouczeniu. Przepisowi kierowcy mają znacznie większe szanse na to, by odjechać z miejsca kontroli bez kilkusetzłotowych wydatków.
Pouczenie zamiast mandatu - czego nie robić?
O czym pamiętać, jeśli zależy nam na pouczeniu? Przede wszystkim na tym, że w trakcie policyjnej kontroli mamy do czynienia z człowiekiem, który może być mniej lub bardziej wyczulony na cwaniactwo i chamskie odzywki.
"Twoja pensja jest płacona z moich podatków","mój wujek jest u was komendantem" lub "tylko szybko bo mi się spieszy" - takie zdania to w praktyce gwarantowany mandat i bardzo drobiazgowa kontrola auta "na deser". Lekceważące zachowania działają na mundurowych jak płachta na byka - codziennie spotykają się przecież z drobnymi złośliwościami ze strony innych kierowców.
Nie warto przeginać też w drugą stronę. Błaganie o litość lub przesadna uprzejmość też raczej nie zadziałają na naszą korzyść. Takie zachowanie może jedynie wprawić policjanta w zakłopotanie.
Jak zachować się w trakcie kontroli drogowej?
Co doceniają mundurowi? Szanse na pouczenie zwiększymy uprzejmością, szczerością i pokorą. Chodzi oczywiście o przyznanie się do popełnienia wykroczenia i podanie powodu, dla którego złamaliśmy przepisy. Każdemu zdarza się popełnić błąd, zapomnieć się w kwestii włączenia świateł mijania, pomylić drogę czy nie włączyć kierunkowskazu podczas zmiany pasa. Nie ma powodu, by przepraszać mundurowych za popełnione wykroczenie, ale jeśli kierowca zdaje sobie sprawę ze swojego przewinienia, dla funkcjonariusza jest to jasny sygnał, że ma do czynienia ze świadomym uczestnikiem ruchu drogowego. Kierowcy nie powinni bać się również prosić o pouczenie lub najniższy możliwy mandat - jeśli mamy czyste konto, dopuściliśmy się niezbyt poważnego wykroczenia, a w kontaktach z funkcjonariuszem wykazujemy się kulturą, zwiększamy szansę na pouczenie zamiast mandatu.
Kluczowy jest więc zdrowy rozsądek i empatia. W trakcie kontroli traktujmy policjanta tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani na jego miejscu. Nie ma pewnej, doskonałej recepty na pouczenie, ale w przypadku lekkich wykroczeń nasze zachowanie może zaważyć na ewentualnym mandacie i punktach karnych.