Oszuści atakują kierowców nową metodą, podszywają się pod straż miejską

Policja co pewien czas ostrzega przed najróżniejszymi metodami stosowanymi przez przestępców do okradania ludzi. Oszuści np. pod pretekstem dopłaty do przesyłki, bo okazała się za ciężka, za duża lub potrzebna była jej dezynfekcja, wyłudzali przez SMS lub e-mail dane do logowania w bankowości internetowej.

Szczególnie ci, którzy oczekiwali na przesyłkę, nie podejrzewali, że padają właśnie ofiarami złodziei. Kwota, jaką trzeba było uregulować, była niska, dlatego wielu chciało ją zapłacić. Dopiero zerowy stan konta uświadomił, że wiadomość pochodziła od przestępców. Innym razem oszuści wysyłali SMS-y z informacją o zaległym mandacie czy też naklejali kody QR na parkomaty. Chyba nie trzeba tłumaczyć, czym kończyło się kliknięcie w link z wiadomości czy zeskanowanie wlepki…

Reklama

Nowa plaga - oszuści wlepiają fałszywe mandaty za parkowanie

Teraz przestępcy postanowili przestawić się na analogowe oszustwo. Działają bezczelnie, ponieważ podszywają się pod straż miejską i nową metodą żerują na niewiedzy czy zdenerwowaniu kierowców. Wystarczy, że zaparkujesz samochód i już trafiasz na ich celownik. Po powrocie za wycieraczką auta znajdujesz fałszywe wezwania do zapłaty mandatu za nieprzepisowe parkowanie. Skąd wiadomo, że to oszustwo?

Fałszywy mandat za parkowanie - jak rozpoznać oszustwo?

Reklama

Przekręt "na mandat" wyszedł na jaw w Warszawie, ale szajka może równie dobrze działać w innych miastach. Stołeczna straż miejska o działaniu oszustów dowiedziała się od jednego z kierowców.

– Fałszywe wezwania są bardzo podobne do tych wystawianych przez stołeczną straż miejską, jednak są do rozpoznania – wyjaśniają przedstawiciele SM.

Oszuści atakują kierowców nową metodą, podszywają się pod straż miejską / Straż miejska / fot. Straż Miejska m. st. Warszawy

Mandat za parkowanie czy wezwanie? Liczy się 5 szczegółów

Najważniejsza różnica jest taka, że prawdziwa straż miejska nigdy nie zostawia za wycieraczką żądania zapłaty mandatu. Strażnicy nie podają ani numeru konta, ani wysokości grzywny, którą ma zapłacić kierowca. Oryginalny kwitek jest jedynie wezwaniem do stawiennictwa się w siedzibie straży miejskiej i złożenia wyjaśnień.

Mandatowych oszustów zdradza brak ą, ę, ć, ś, ż…

Fałszywe wezwanie od prawdziwego można też poznać po rewersie. Po odwróceniu druku oszustów zdradzi tekst bez polskich znaków diakrytycznych (ą, ć, ę, ł, ń, ó, ś, ż oraz ź) oraz mnóstwo błędów i literówek. Poza tym w razie wątpliwości zawsze można zgłosić się do SM, a służby zweryfikują autentyczność wezwania.

Podejrzany mandat za wycieraczką samochodu? Uważaj na 5 szczegółów

  • Straż miejska nigdy nie zostawia za wycieraczką żądania zapłaty mandatu;
  • Strażnicy nie podają ani numeru konta;
  • Na prawdziwym wezwaniu od SM nie ma wysokości grzywny;
  • Fałszywy mandat na odwrocie ma tekst bez polskich znaków diakrytycznych (ą, ć, ę, ł, ń, ó, ś, ż oraz ź);
  • Podrabiany mandat ma mnóstwo błędów i literówek.
Oszuści podszywają się pod straż miejską i wlepiają fałszywe mandaty / Straż miejska
Oszuści podszywają się pod straż miejską i wlepiają fałszywe mandaty / Straż miejska