Dramatyczny opis wypadku na S7 zamieszczony przez kierowcę Seata w mediach społecznościowych wywołał poruszenie wśród internautów.
– Volkswagen Arteon, koloru niebieskiego zajechał mi złośliwie drogę i wcisnął hamulec w wyniku czego musiałem hamować przy prędkości ponad 100 km/h i wpadając w poślizg miałem bardzo groźny wypadek – poinformował kierowca Seata na profilu facebookowym Spotted Polska.
Volkswagen Arteon zajechał drogę na S7, kierowca Seata: Gońcie go, błagam! (wideo)
– Policjanci i strażacy, którzy przyjechali na miejsce twierdzą, że to cud że przeżyliśmy. Co zostało z mojego samochodu widać na zdjęciach – wskazał. Seat zjechał na pobocze i uderzył w barierki ochronne po prawej stronie drogi. Razem z kierowcą jechała jego żona i 4-letni synek.
Do zdarzenia doszło w minioną sobotę ok. 11:55 na drodze S7 (w kierunku Warszawy) między Ostródą a Olsztynkiem w woj. warmińsko-mazurskim.
Policja uznała je za kolizję. Komentujący nagranie już zidentyfikowali numery rejestracyjne Arteona.
Świadkowie wypadku na S7: To kobieta kierowała Arteonem
– Sprawczyni (tak mówią świadkowie) zatrzymała się 300 m dalej na zjeździe do stacji Orlen, ale po 10 sekundach zbiegła z miejsca zdarzenia nie udzielając nam żadnej pomocy. Jechała z kobietą na miejscu pasażera – relacjonuje kierowca Seata. –Ludzie, którzy zatrzymywali się, żeby nam pomóc mówią, że ten kto kierował tym autem wcześniej wyprzedzał innych na trzeciego, zajeżdżał innym drogę i jechał na tzw. zderzaku – dodał.
Jak zaznaczył, nie miał wideorejestratora. Dlatego zwrócił się do internautów o pomoc w namierzeniu kierowcy Volkswagena lub o przekazanie informacji bezpośrednio policji. W efekcie zgłosił się świadek, który nagrał całe zdarzenie na samochodową kamerką.
Policja zna numer rejestracyjny Arteona i szuka kierowcy, wideo z wypadku na S7 zabezpieczone
Olsztyńska policja ustala już dokładne okoliczności i przyczyny zdarzenia na drodze S7. Mundurowi szukają także wszystkich uczestników i świadków.
– Jak wskazują uczestnicy tego zdarzenia, do jego zaistnienia mógł przyczynić się kierujący osobowym Volkswagenem, który miał zajechać drogę kierującemu Seatem – powiedział dziennik.pl mł. asp. Andrzej Jurkun z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. – Z relacji świadków wynika, że kierujący Volkswagenem odjechał z miejsca zdarzenia przed przyjazdem służb. Zdarzenie zostało ostatecznie zakwalifikowane jako kolizja drogowa – wyjaśnił.
– Policjanci rozpytali świadków, zabezpieczyli nagranie z wideorejestratora od innego uczestnika ruchu drogowego oraz ustalili numer rejestracyjny osobowego Volkswagena, który mógł przyczynić się do zdarzenia drogowego. Z systemów informatycznych wynika, że właścicielem auta jest firma leasingowa, do której zwrócono się o wskazanie użytkownika pojazdu – podkreślił Jurkun.
Policjant zaznaczył jednocześnie, że nie ma i nie będzie przyzwolenia na agresję drogową. –Jeżeli okaże się, że do zdarzenia doszło w wyniku agresywnego zachowania kierującego osobowym Volkswagenem będzie on musiał liczyć z surowymi konsekwencjami – zaznaczył policjant.
Kara 30 tys. zł grzywny dla kierowcy Arteona?
Jurkun wskazał, że w przypadku skierowania sprawy do sądu, za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, grozi grzywna w wysokości do 30 tys. zł. Sąd może również podjąć decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy.
Kierowca rozbitego Seata podtrzymuje zdanie o złośliwym zachowaniu kierowcy Volkswagena i uważa, że to nie był przypadek.
– W mojej ocenie, doszło do bandytyzmu na drodze, zobaczymy jak to oceni policja. Mam nadzieję, że podobnie i ta sprawa trafi do prokuratury, bo to nie jest jakiś głupi wybryk i cała moja rodzina mogła zginąć na miejscu – podkreślił.
Powiedział też, że namawia wszystkich, którzy znajdą się w podobnej sytuacji, żeby nie zastanawiali się, czy to upubliczniać w internecie i szukać pomocy. – Odzew jest dla mnie zaskakująco potężny, za co bardzo wszystkim dziękuję – stwierdził.