Tomasz Sewastianowicz: Volkswagen w rankingach sprzedaży pojawia się ostatnio w niektórych miesiącach poza podium. Można powiedzieć, że to stały trend?

Reklama

Łukasz Zadworny, dyrektor marki Volkswagen: Nasze obecne miejsce – z resztą na pewno nie tylko nasze – w rankingach sprzedaży nie odzwierciedla aktualnej siły rynkowej marki. Gdyby udało nam się wyprodukować choćby część spośród zamówionych w 2021 roku aut, rankingi wyglądałyby zupełnie inaczej. Oczywiście konkurencja nie śpi i da się zaobserwować pewne trendy, ale w kontekście marki Volkswagen uznaję nasze wyniki sprzedaży za nieszczególnie reprezentatywne.

Problem z dostępnością części wydłużył czas oczekiwania na realizację zamówienia i ten czas będziemy systematycznie skracać. Jesteśmy wdzięczni, że klienci darzą nas zaufaniem – potrafię w pełni zrozumieć wszelką nerwowość związaną z pojawiającymi się opóźnieniami. Zapewniam jednak, że stale rozmawiamy z naszymi dilerami i robimy co w naszej mocy, aby nasze samochody jak najszybciej trafiały do klientów.

Kryzys związany z ograniczeniami w dostępności półprzewodników macie już za sobą?

Skutki braku dostępności półprzewodników odczuwać będziemy jeszcze przez długi czas, niemniej jednak najbliższe miesiące powinny przynieść poprawę sytuacji. Sprzedaż aut to oczywiście najistotniejsza rola importera, ale staramy się wykorzystywać każdy dzień na rozwój, przygotowania do przyszłych wyzwań. Dziś elektromobilność odmienia się przez wszystkie przypadki – w dobie niesamowitych przekształceń, jakie przechodzi branża motoryzacyjna staramy się położyć nacisk m.in. na szkolenia pracowników w sieci dilerskiej czy rozwój infrastruktury związanej z obsługą aut elektrycznych.

Reklama
Samochód elektryczny czy spalinowy? / Volkswagen

Czy trudna sytuacja na rynku motoryzacyjnym komplikuje plany VW związane z elektromobilnością?

Ma wpływ o tyle, że klienci muszą nieco dłużej niż dotąd poczekać na produkcję modeli ID. – nie ma jednak najmniejszego wpływu na nasze plany związane z ofensywą produktową. Volkswagen chce wprowadzać na rynek co najmniej jeden nowy model z napędem elektrycznym rocznie. Do roku 2030 przynajmniej 70 proc. sprzedawanych w Europie samochodów z logo VW będzie zasilanych z akumulatorów, co oznacza ponad milion aut rocznie. W Ameryce Północnej i Chinach udział aut typu BEV ma przekroczyć 50 proc.

Ponadto chcemy jako marka osiągnąć neutralny bilans emisji CO2 najpóźniej do 2050 roku. W Europie naszym celem jest redukcja średniej emisji CO2 przez samochód o 40 proc. do 2030 roku (w porównaniu do 2018 roku). W efekcie każdy Volkswagen wyemituje o 17 ton mniej CO2. Oprócz przyspieszenia transformacji, produkcja (w tym łańcuchy dostaw) i eksploatacja samochodów elektrycznych mają być neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla netto. Ostatnim elementem jest recykling akumulatorów wysokiego napięcia z wyeksploatowanych pojazdów elektrycznych – zajmujemy się tym już w Salzgitter.

Volkswagen ID.5 Pro / Tomasz Sewastianowicz
Reklama

Prąd z węgla, problem z recyklingiem akumulatorów, brak ładowarek – to często padające hasła, gdy rozpoczyna się dyskusję o samochodach elektrycznych. Czy naprawdę jest tak źle, jak uważają sceptycy?

Wiele tych opinii opiera się na jakimś słusznym spostrzeżeniu, ale jednocześnie bardzo spłyca problem lub pokazuje go tylko z jednej strony.

Rozwój elektromobilności to wielka szansa dla Polski, może on zmienić reguły gry jeśli chodzi o energetykę w kraju. Nie możemy zaprzepaścić takiej szansy. Oczywiście duża część naszego miksu energetycznego opiera się na węglu, ale nie jest tak, że użytkownik samochodu elektrycznego w Polsce nie może zasilać go prądem pochodzących z odnawialnych źródeł. Nasze produkowane z neutralnym bilansem CO2 modele ID. można ładować prądem wyprodukowanym przez instalacje fotowoltaiczną, czy zdecydować się na skorzystanie z oferty naszego partnera, Polenergii, produkującej prąd na zlokalizowanych w Polsce farmach wiatrowych.

Zdajemy sobie sprawę z realnych barier, powodujących że dziś na polskich drogach samochód elektryczny nadal nie jest częstym widokiem i potrafię zrozumieć wiele z argumentów poruszanych przez osoby sceptycznie nastawione do elektromobilności. W Volkswagenie staramy się robić swoje: oferujemy „elektryki” z dużymi zasięgami, w naszych salonach rozwijamy sieć punktów ładowania aut elektrycznych, udostępniamy przystępne cenowo wallboxy dla naszych klientów: mamy już dziś odpowiedzi na większość z zastrzeżeń kierowanych względem aut elektrycznych.

Czy jest coś, co najczęściej przekonuje do samochodu elektrycznego nieprzekonanych?

To jazda próbna. Wystarczy przejechać się autem elektrycznym, aby zrozumieć fenomen tego rozwiązania. O ciszy czy przyspieszeniu „elektryków” zawsze mówi się najwięcej. W Volkswagenie dokładamy do tego przestronne wnętrza aut z rodziny ID. i intuicyjne, a jednocześnie bardzo zaawansowane rozwiązania technologiczne. Wielu klientów mówi nam, że pierwsze doświadczenie jazdy ID.3 czy ID.4 było tym, co postawiło kropkę nad "i".

Dopłaty z programu "Mój elektryk" przynoszą skutki?

Widzimy wzmożone zainteresowanie modelami ID. – nie tylko na poziomie zamówień, ale zwłaszcza konfiguracji czy wizyt na podstronach. Potrzebujemy tego typu programów, aby na polskich drogach pojawiało się więcej samochodów elektrycznych. Widzimy, że te kraje w których system zachęt był najbardziej rozbudowany, są teraz w zupełnie innym miejscu niż my.

Pamiętajmy, że auta elektryczne pod wieloma względami są po prostu lepsze od spalinowych i stanowią jedną z wielu odpowiedzi na wyzwania, które niesie ze sobą kryzys klimatyczny. W naszym wspólnym interesie jest ich upowszechnienie, musimy używać do tego zróżnicowanych rozwiązań. Bardzo chciałbym, aby w Polsce rozwój rynku elektryków szedł w parze z transformacją energetyczną.

Volkswagen ID.4 1ST Max / Volkswagen

Samochody elektryczne napędzają rozwój nowych technologii. Volkswagen nadąża za zmianami?

W badaniu, które przeprowadziliśmy w minionym roku na polskich respondentach razem z InsightOut Lab, ponad 70 proc. badanych wskazało, iż postrzega właścicieli aut elektrycznych jako fanów nowych technologii. To nie jest dzieło przypadku – doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że nasi klienci oczekują topowych rozwiązań zaserwowanych w charakterystyczny dla Volkswagena, godny zaufania sposób. Kluczową kompetencją dla naszej marki jest rozwój oprogramowania swoich samochodów: dzięki temu modele ID., podobnie jak smartfony mogą podlegać zdalnym aktualizacjom, zyskując szereg usprawnień (takich jak np. możliwość ładowania z większą mocą). Dostępność aktualizacji typu Over-the-Air podkreśla naszą innowacyjność i kładzie fundament pod nowe cyfrowe modele biznesowe Volkswagena.

Czym Volkswagen zaskoczy kierowców w tym roku?

Przed nami bardzo intensywny czas. Wkrótce w salonach pojawią się trzy nowe modele: T-Roc, nasz najpopularniejszy model w minionym roku, który przeszedł gruntowny facelifting; Taigo, czyli pierwszy SUV coupe naszej marki i ID.5, kolejny ważny krok w naszej elektrycznej ofensywie. W marcu zostanie zaprezentowany ID.BUZZ – model, którego protoplastą jest legendarny "Ogórek". To samochód, który na długo przed swoją premierą wzbudzał już olbrzymie emocje i jestem pewien, że będzie on mieć dla nas niebagatelne znaczenie.

Volkswagen Taigo / Volkswagen / ULI_SONNTAG
Volkswagen ID. Buzz / Volkswagen