Poseł Piotr Liroy-Marzec z Kukiz’15 chce, by przywrócono możliwość czasowego wycofania pojazdu z ruchu, którą w 1997 roku zlikwidowała nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym. Złożył już nawet w tej sprawie interpelację do ministra transportu. Zapytaliśmy parlamentarzystę, skąd taka inicjatywa.

Reklama

- Jak większość interpelacji, także ta wynika z problemów zgłaszanych przez obywateli, ale też z moich doświadczeń - mówi dziennik.pl Liroy-Marzec. - Dodatkowo wśród współpracowników i znajomych mam maniaków zabytkowej motoryzacji. Dyrektor mojego biura Maciej Maciejowski jeździł m.in. żukiem i polonezem. Nasz kandydat na senatora Grzegorz Gajewski organizuje Opatowskie Spotkania Pojazdów Zabytkowych i jeździ w motocyklowym Rajdzie Katyńskim - wylicza.

Poseł podkreśla, że na paranoję zakrawa fakt, iż nawet za pojazdy nie uczestniczące w ruchu drogowym, właściciele muszą opłacać ubezpieczenie OC. A jest do dotkliwe zwłaszcza dla posiadaczy pojazdu kolekcjonerskiego, zabytkowego, historycznego lub unikatowego zakupionego do remontu lub konserwacji i zarejestrowania na żółte tablice. Dodatkowo, obecny stan prawny nie uwzględnia faktu, że niektóre pojazdy są używane jedynie sezonowo - zwłaszcza motocykle, motorowery i kabriolety.

- Na skutek szkodliwej polityki kolejnych rządów, wielu obywateli Polski zostało zmuszonych do podjęcia pracy za granicą. Przebywają oni wiele miesięcy w roku poza miejscem zamieszkania. Pozostawiając w kraju swoje pojazdy muszą opłacać składki OC za okres, kiedy pojazdy nie uczestniczą w ruchu drogowym. W konsekwencji narzuca się posiadaczom pojazdów obowiązkową odpłatność za usługę niewykorzystaną - podkreśla parlamentarzysta, który w swej interpelacji apeluje o pilne przywrócenie możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdu

- W latach 90. kolekcjonowałem youngtimery. Lubię stare modele BMW. Budowałem też lowridera. Dlatego wiem, co to znaczy długo remontować samochód lub latami pracować nad projektem, który nie jeździ po drogach w tym czasie - mówi dziennik.pl Piotr Liroy-Marzec.