Razem z 48-letnim mężczyzną, który miał podrabiać dokumenty, zatrzymano też jego 32-letnią wspólniczkę, która podsyłała mu klientów. Grozi im kara do 5 lat więzienia.

Jak poinformował w piątek PAP oficer prasowy policji w Gostyniu Sebastian Myszkiewicz, śledczy ustalili, że mężczyzna nigdy nie wykonywał zawodu diagnosty, nie posiadał również stosownych uprawnień. Dokonując adnotacji o przeprowadzonym przeglądzie technicznym używał pieczątek nieistniejących stacji diagnostycznych.

Reklama

"Badania były podbijane pieczątką imienną diagnosty, który nie żyje od dwóch lat. Mężczyzna za takie badanie techniczne pobierał takie same kwoty, jak w stacjach kontroli pojazdów" - poinformował Myszkiewicz.

Mężczyzna usłyszał zarzut podrabiania dokumentów, natomiast jego znajoma - pomocnictwa w tym przestępstwie.

Funkcjonariusze ustalili jeszcze dwie inne osoby, które posługiwały się dowodami rejestracyjnymi z zawartymi w nich adnotacjami o aktualnym przeglądzie, a wiedziały o tym, że pojazdy w rzeczywistości nie były poddawane żadnym badaniom.

Policja nie wyklucza zatrzymania kolejnych osób w tej sprawie.