Pierwsze wrażenie jest dobre. A nawet bardzo dobre. Dość powiedzieć, że gdy Kodiaqa ujrzał pewien znajomy kierowca gustujący raczej w markach premium, to stała się rzecz nieco zaskakująca. Otóż po dokładnym zlustrowaniu wnętrza i bagażnika nasz bohater stwierdził, że w sumie mógłby takie auto mieć. I że choć koniec końców nadal woli swoje Audi i Mercedesy, to Skoda – z którą ostatnio do czynienia za wiele nie miał – zrobiła w jego opinii duży postęp.

Reklama

Ano owszem, zrobiła, tyle że już ładne parę lat temu. Ci, którzy śledzą poczynania Skody od dłuższego czasu, wiedzą, że taki np. Superb czy właśnie Kodiaq już od dawna nie mają się czego wstydzić, i to nawet na tle teoretycznie bardziej renomowanych rywali. A jak spisuje się pierwsza generacja Kodiaqa podczas ciężkiej codziennej eksploatacji? To właśnie chcemy wiedzieć.

Skoda Kodiaq 2.0 TSI 4x4: jaka cena?

Dlatego zamiast zwykłego kilkudniowego testu tym razem bierzemy dużego SUV-a Skody w obroty na dłużej: sprawdzimy go na wszystkie możliwe strony i dopiero wtedy wydamy ostateczny werdykt. Co prawda jest to model, który za jakiś czas zostanie zmieniony przez nową generację, ale może to będzie właśnie dobry moment na zakup? Jak to często w takich wypadkach bywa, upusty cenowe powinny być co najmniej zachęcające.

Reklama
Cena auta testowego to niecałe 225 tys. zł. Lakier wymaga dopłaty 4100 zł, ale robi robotę - na żywo wygląda świetnie / Skoda / Adam Mikuła
Pierwsza trasa: Białystok. Tu - pod urzędem stanu cywilnego / dziennik.pl / Piotr Wróbel

Ale po kolei. Na dzień dzisiejszy cennik wersji 2.0 TSI/190 KM 4x4 rusza od 183 350 zł (Style), zaś za testowaną przez nas odmianę Sportline trzeba wysupłać co najmniej 192 500 zł. Nasz egzemplarz, po doliczeniu wszystkich dodatków (m.in. lakier, 20-calowe felgi, pakiet Komfort), kosztował ciut więcej, bo niecałe 225 tys. zł. Dużo jak na Skodę, akceptowalnie jak na SUV-a tej wielkości z bardzo solidnym wyposażeniem.

Skoda Kodiaq 2.0 TSI 4x4: jaki bagażnik?

I z dużym bagażnikiem: w wersji pięciomiejscowej do dyspozycji mamy od 835 do 2065 l (!) przestrzeni bagażowej. Kto dopłaci do trzeciego rzędu siedzeń (4500 zł), ten też wiele nie straci: 765-2005 l, a z kompletem pasażerów na pokładzie nadal mamy miejsce na 270 l pakunków. Kabina jest wygodna, a drugi rząd siedzeń (rozstaw osi: 2790 mm) jest tak obszerny, że niemal zaprasza do… organizowania potańcówek. Na plus: szybki i łatwy montaż fotelika poprzez Isofix – wygodne profilowanie kanapy.

W wersji 5-osobowej bagażnik ma 835 l / Skoda / Adam Mikuła
Po złożeniu oparć uzyskujemy 2065 l. Zostaje niewielki próg / Skoda / Adam Mikuła

Pod maskę testowego egzemplarza trafił silnik 2.0 TSI współpracujący z przekładnią DSG 7b. I o ile do jednostki na razie wielu zastrzeżeń nie mamy (nota bene, to bardzo ciekawy silnik – patrz niżej), o tyle siedmiobiegowe DSG często robi to, za to od wielu lat te przekładnie są krytykowane. Czyli próba delikatnego ruszenia z miejsca nierzadko kończy się tzw. kangurem: najpierw nie dzieje się nic, potem auto wykonuje solidny skok do przodu. Zobaczymy, czy w wraz z przybywaniem kilometrów uda nam się z tą przekładnią lepiej dogadać.

DSG i "kangur", czyli niekończąca się historia… / Skoda / Adam Mikuła

Skoda Kodiaq 2.0 TSI 4x4: jakie spalanie?

Motor 2.0 TSI to rodzina EA888 Gen.3b. Rozwija on dość skromne (jak na tę pojemność, rzecz jasna!) 190 KM oraz 320 Nm maksymalnego momentu. I faktycznie – mimo bojowego wyglądu – Kodiaq Sportline z tą jednostką sportowcem raczej nie jest. Na papierze dane wyglądają nieźle (7,6 od 0 do 100 km/h), ale na wybitnie dobrą elastyczność przy prędkościach autostradowych nie ma już raczej co liczyć. Kodiaq jest dużym autem i aerodynamika robi swoje, ale są i dobre wieści: otóż wersja 190-konna została opracowana pod kątem niskiego zużycia paliwa i z tego zadania wywiązuje się całkiem dobrze.

20-calowe obręcze wymagają dopłaty. I czuć je podczas jazdy - ja zostałbym przy bazowych kołach 19 cali / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Solidna jakość montażu, wygodne fotele, niezłe wyciszenie / Skoda / Adam Mikuła

Tajemnica polega na tym, że mamy tu nieco zmodyfikowany cykl spalania Millera – Grupa VAG nazywa ten obieg "cyklem Budacka" (od nazwiska inżyniera, który go opracował). W uproszczeniu: zawory dolotowe mogą być w trakcie suwu ssania zamykane nieco wcześniej, co z kolei skutkuje m.in. niższym zużyciem paliwa.

W praktyce wygląda to tak, że w mieście (Białystok) bez dużych korków trzeba się liczyć z wynikiem na poziomie ok. 10-11 l/100 km, natomiast przepisowa jazda drogami szybkiego ruchu to nieco ponad 8 l/100 km, a to – jak na silnik benzynowy i gabaryty auta – wynik naprawdę godny uznania.

Skoda Kodiaq 2.0 TSI 4x4: jakie wnętrze? Dane techniczne

Spalanie będziemy ściśle monitorować w trakcie trwania testu i trzymamy kciuki za to, by okazało się niskie. I by silnik spalinowy pokazał, że jego czas wcale się jeszcze nie kończy. Teraz przez Kodiaqiem rodzinny wypad w Karkonosze – o nim napiszemy już w kolejnym odcinku. Wtedy też dokładnie przyjrzymy się wnętrzu i multimediom. Jeśli macie jakieś pytania i sugestie w związku z tym testem, możecie się z nami śmiało kontaktować.

Skoda Kodiaq 2.0 TSI 4x4 DSG
Zużycie paliwa (średnio l/100 km, WLTP) 8,0-8,6
Emisja CO2 (średnio g/km) 179-195
Silnik spalinowy
Maksymalna moc (KM (kW)/obr./min) 190 (140)/4200–6000
Maksymalny moment obrotowy (Nm/obr./min) 320/1500-4100
Przyspieszenie 0–100 km/h (s) 7,6
Maksymalna prędkość́ (km/h) 215
Masa holowanej przyczepy
Przyczepa z hamulcami/bez hamulca (kg) 2200/750
Pojemność bagażnika (l) 835-2065
Dł./szer./wys. (mm) 4697/1882/1681
Rozstaw osi (mm) 2790
Masa własna (kg) od 1720
Cena od (zł) 183 350 (Style 2.0 TSI)
Udawane końcówki wydechów. Co za straszna moda… / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Kodiaq w Białymstoku / dziennik.pl / Piotr Wróbel
Apple CarPlay działa bezprzewodowo. Więcej o multimediach - w następnym odcinku / Skoda / Adam Mikuła
Obraz z kamery cofania mógłby mieć nieco wyższą rozdzielczość / Skoda / Adam Mikuła
Wygodny podwójny schowek przed pasażerem / Skoda / Adam Mikuła