Hyundai i10 w swojej trzeciej już generacji dostępny jest na rynku od 2020 roku i teraz został poddany face liftingowi. To jedna z siedmiu nowości marki zapowiedzianych na ten rok i koreański koncern liczy, że odświeżony maluch przyciągnie nowych klientów do tego segmentu.
W dobie popularności wszelkiej maści SUV-ów i crossoverów, niemal klasyczny maluch, jakim jest i10, może uchodzić za gatunek wymierający. I choć wielu producentów zdążyło już wycofać ze swoich ofert przedstawicieli segmentu A, to Hyundai konsekwentnie zauważa grupę klientów, dla których miejski model jest optymalnym rozwiązaniem. I dobrze.
Hyundai i10 to zgrabny mieszczuch
Przedstawiciele marki podkreślają, że wraz z face liftingiem sylwetka i10 sprawia wrażenie odważniejszej i jest bardziej sportowa. To efekt zastosowania nowych ledowych reflektorów i lamp tylnych, zmienionego grilla oraz 15-calowych alufelg. W wersji N Line dynamiczny styl wzmocniony jest dodatkowo specjalnie zaprojektowanymi zderzakami z przodu i z tyłu z charakterystycznymi czerwonymi wstawkami, chromowanymi końcówkami wydechu oraz 16-calowymi alufelgami z nowym wzorem.
Nowością we wnętrzu jest nastrojowe niebieskie podświetlenie oraz pakiet kolorystyczny Purple, który zawiera siedzenia z tkaniny ze wzorem w szkocką kratę z pionowymi fioletowymi liniami, a także fioletowe przeszycia i akcenty wokół nawiewów klimatyzacji.
W wersji N Line uwagę zwracają czerwony wzór na oparciach foteli oraz czerwone przeszycia tapicerki i na kierownicy, a także wstawki w tym kolorze na desce rozdzielczej. Sportowy styl znany z modeli N ma ponadto drążek skrzyni biegów.
Tak jak dotychczas wnętrze Hyundaia i10 zapewnia wyróżniającą się w klasie przestronność oraz bagażnik o pojemności 252 l, który po rozłożeniu oparć tylnej kanapy można powiększać do 1050 l.
Hyundai i10 lubi elektroniczne gadżety
Na pokładzie poliftowych modeli Hyundai i10 znajdziemy standardowy 4,2-calowy cyfrowy zestaw wskaźników, porty USB typu C z przodu i z tyłu, system ratunkowy eCall drugiej generacji oparty na sieci 4G oraz aktualizacje map w trybie Over The Air (OTA). Tak jak dotychczas centralne miejsce w kokpicie zajmuje 8-calowy ekran dotykowy systemu multimedialnego i nawigacji. Współpracuje on z bezprzewodowo z Apple CarPlay i Android Auto.
Warto podkreślić, że Hyundai i10 już w standardzie oferuje wiele systemów bezpieczeństwa Hyundai Smart Sense znanych z większych i droższych modeli. To m.in. asystent unikania kolizji czołowych z trybami „Miejski”, „Podmiejski” i „Pieszy”, który teraz został dodatkowo rozszerzony o tryb „Rowerzysta”, asystent podążania na pasie ruchu czy funkcja monitorowania tylnej kanapy.
Hyundai i10 jeździ ekonomicznie
Przedstawiciele marki nie zająknęli się nic na temat dostępnych wersji silnikowych, należy więc przypuszczać, że tak jak dotychczas klienci do wyboru będą mieć trzycylindrowe jednostki o pojemności 1,0 l, w tym wolnossąca o mocy 67 KM i turbodoładowaną o mocy 100 KM, a także czterocylindrową 1.2 o mocy 84 KM. Ich średnie deklarowane spalanie w cyklu WLTP wynosi odpowiednio 5,0, 5,4 i 5,1 l/100 km.
Produkcja odświeżonego Hyundaia i10 wystartuje w kwietniu w fabryce koncernu w Izmit w Turcji, a w salonach sprzedaży auto powinno pojawić się w drugiej połowie tego roku. Ceny jeszcze nie są znane. Za wersje sprzed face liftingu trzeba obecnie zapłacić minimum 54 600 zł.