Przyciemnianie szyb: co mówią na ten temat przepisy?

Oklejanie szyb folią przyciemniającą to nie tylko wygląd, często to także i wygoda. Bo latem kabina mniej się nagrzewa, bo ciemne szyby zapewniają więcej prywatności, są przydatne także wtedy, gdy wozimy małe dzieci, bo jeśli nie ma z tyłu blend/rolet to mali pasażerowie powinni mniej marudzić na oślepiające je słońce. Od lat przyciemniane szyb to zabieg stosowany przez ogromną liczbę kierowców, poza tym wiele aut ma już szyby przyciemnione fabrycznie. Mniej lub bardziej, ale ma.

Jednak uwaga: szyby mogą być przyciemnione tylko w taki sposób, by nie kolidowało to z obowiązującymi przepisami. Zgodnie z art. 66 ust. 1 pkt 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym "pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego: (...) zapewniało dostateczne pole widzenia kierowcy oraz łatwe, wygodne i pewne posługiwanie się urządzeniami do kierowania, hamowania, sygnalizacji i oświetlenia drogi przy równoczesnym jej obserwowaniu".

Reklama

Przyciemnianie przednich szyb: czy to legalne?

Reklama

Ale to nie wszystko. Przepisy dotyczące przyciemniania szyb – nomen omen – jasno określają też, że przednie i przednie boczne szyby pojazdu powinny mieć współczynnik przepuszczalności światła nie mniejszy niż odpowiednio 75 i 70 proc. (choć sami policjanci gdzieniegdzie podają dla szyby czołowej 70 proc.). To ważne, ponieważ zapewnia to odpowiednią widoczność i minimalizuje ryzyko wypadków.

Tylne szyby? Tu w zasadzie pełna dowolność, przynajmniej jeśli chodzi o stopień przepuszczalności (auto musi jednak posiadać lusterka boczne z prawe i lewej strony). Jeśli jednak ktoś pójdzie za ostro, ten musi się liczyć z tym, że nie będzie widział nic we wstecznym lusterku. Zupełnie jak w dostawczym busie.

53 proc. przepuszczalności? No to ściągamy folię, albo żegnamy się z dowodem. / Policja

Pamiętaj: szyby montowane fabrycznie w samochodach często mają już pewien stopień przyciemnienia, ale zawsze są zgodne z normami bezpieczeństwa. To ważna informacja dla tych, którzy chcieliby jednak zaryzykować i przyciemnić np. przednie szyby – otóż naklejenie w zasadzie dowolnej barwionej folii na którąś z przednich szyb będzie zazwyczaj oznaczało wykroczenie poza dopuszczalne prawem 70 proc. przepuszczalności. A policja ma sprzęt do sprawdzania tego parametru i skwapliwie z niego korzysta.

Warto także zaznaczyć, że normy (np. BN-76/3626-07) dokładnie precyzują wymagania dotyczące widoczności z miejsca kierowcy. Niedopuszczalne jest więc ograniczanie pola widzenia kierowcy w obrębie kąta 180 stopni. W tym kontekście zbyt mocne przyciemnianie przednich bocznych szyb może mieć wpływ na lusterka boczne, a to ważne szczególnie wtedy, gdy lusterko wewnętrzne nie zapewnia dostatecznej widoczności do tyłu.

Kupiłeś samochód z nieprawidłowo przyciemnionymi szybami? Twój problem, to policjanta nie przekona

Policjant ma prawo zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu, jeśli stwierdzi, że przyciemnienie szyb stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Kierowca może w takim wypadku otrzymać mandat karny w wysokości nawet do 3000 zł, co podpada pod paragraf za kierowanie pojazdem niesprawnym technicznie. Ale uwaga: policja nierzadko daje wybór: albo uda nam się ściągnąć folię na miejscu i płacimy tylko mandat, albo dodatkowo żegnamy się z dokumentami pojazdu.

Dowód rejestracyjny samochodu / dziennik.pl / Tomasz Sewastianowicz

Przyciemnione lampy w samochodzie. Co na ten temat mówią przepisy?

Nakładanie folii i przyciemnianie reflektorów to kolejny żelazny podpunkt u niektórych amatorów tuningu. Może was to zdziwi, ale w pewnych kręgach takie coś naprawdę uchodzi za szczyt dobrego smaku. Ale nie o tym, bo gust każdy ma swój – problem polega na tym, że przyciemnianie kloszy może prowadzić (i zazwyczaj prowadzi) do zmniejszenia przepuszczalności światła, a to przeważnie oznacza gorszą wydajność oświetlenia. Nie musimy chyba nikomu tłumaczyć, że to potencjalnie poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa, szczególnie podczas jazdy nocą lub przy złych warunkach atmosferycznych. Tylne lampy? Tu część osób uważa, że o ile nie zmienia się barwy świateł, to można ryzykować, ale w praktyce też nie jest to dobry pomysł. Poza tym mało jest też rzeczy równie irytujących, co jazda za samochodem z ciemnymi jak noc tylnymi lampami, w których ledwo co widać światło stopu.

Folia na reflektorze może też powodować rozpraszanie promieni świetlnych, co może z kolei prowadzić do oślepiania innych kierowców jadących z naprzeciwka. Jest to niezgodne z przepisami dotyczącymi wymogów technicznych pojazdów (nawet jeśli sama folia ma jakieś homologacje/atesty!), co z kolei oznacza, że dane auto przestaje spełniać warunki techniczne określone w ustawie Prawo o ruchu drogowym. I choć bardzo delikatne i porządnie wykonane przyciemnianie lamp folią na pierwszy rzut oka wydaje się nie mieć żadnego negatywnego wpływu na wiązkę światłą, to jednak zawsze będzie sprzeczne z przepisami. Wyjątek: delikatnie przyciemnione lampy z homologacją producenta samochodu. Tak, takie też się zdarzają. I stanowią jedyne legalne rozwiązanie. Legalne jest też naklejanie folii ochronnej, ale musi ona być (względnie) bezbarwna.

Pamiętaj: w przypadku kolizji ubezpieczyciel może chcieć uczepić się każdej nieprawidłowości dotyczącej danego pojazdu. Niefabrycznie przyciemnione lampy nie muszą, ale mogą stanowić problem w kontekście uzyskania odszkodowania. Natomiast bez problemu można z tego względu stracić dowód rejestracyjny.

Zmatowiały/pożółkły reflektor potrafi wyglądać tak, jakby ktoś okleił go folią. / ShutterStock