Pił na umór, potem wsiadł za kierownicę. I próbował przekupić policjantów

Policjanci z komendy w Bieruniu (śląskie) zatrzymali mężczyznę, który prowadził samochód po pijaku. Jak się okazało, 49-latek miał blisko trzy promile alkoholu w organizmie, ale i tak (a może właśnie dlatego?) wpadł na genialny pomysł, jak się z tej sytuacji wywinąć. Otóż mężczyzna zaproponował mundurowym złotą bransoletkę o wartości około 6000 zł w zamian za odstąpienie od czynności służbowych. Szczodry gest, faktycznie, bo w porównaniu do zwyczajowej "stówki" włożonej w dowód rejestracyjny tak hojna oferta mogłaby złamać niejednego… Policjanci pozostali jednak niewzruszeni i poinformowali pijanego kierowcę o tym, że próbując wręczyć im korzyść majątkową naraża się na jeszcze większe nieprzyjemności.

Ostatecznie 49-latek został zatrzymany i umieszczony w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut za próbę wręczenia korzyści majątkowej. Dodatkowo okazało się, że był to już trzeci raz w ciągu miesiąca, kiedy kierował pojazdem będąc pod wpływem alkoholu. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd, a ze względu na kumulację poważnych przestępstw raczej nie powinien liczyć na łagodne traktowanie.

Reklama

Kary za łapówki są srogie. Nawet do 10 lat za kratami

Reklama

Policja przypomina o tym, co grozi za próbę skłonienia funkcjonariusza do odstąpienia od czynności służbowych.

Kodeks karny w art. 229:

§ 1. Kto udziela albo obiecuje udzielić korzyści majątkowej lub osobistej osobie pełniącej funkcję publiczną w związku z pełnieniem tej funkcji, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa, aby skłonić osobę pełniącą funkcję publiczną do naruszenia przepisów prawa lub udziela albo obiecuje udzielić takiej osobie korzyści majątkowej, lub osobistej za naruszenie przepisów prawa, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.



Policja, radiowóz policyjny / ShutterStock