Skorzystać z nich można tylko wówczas, gdy kierowca posiada specjalną kartę parkingową poświadczającą, że jest osobą niepełnosprawną. Wydają je starostwa i urzędy miast na prawach powiatu (koszt 25 zł).
Choć w obiegu znajduje się dziś ok. 650 tys. kart, to według niektórych szacunków nawet 40 proc. z nich jest już nieważna, a mimo to wciąż może być w użyciu. Zdarza się, że karty używa osoba, która nie ma do tego uprawnień. Wykrycie tego jest praktycznie niemożliwe – jak podkreślają samorządy, dokumentu nie trzeba zwracać nawet w przypadku śmierci właściciela. Pojawiają się też przypadki fałszowania kart.
Dlatego rząd postanowił, że od 1 lipca tego roku wprowadzone zostaną nowe blankiety, a dotychczasowe stracą ważność najpóźniej do 30 listopada. Autorzy pomysłu przekonują, że system będzie szczelniejszy – już sama konieczność wymiany zweryfikuje liczbę kart będących w użyciu, do tego wydawane będą na okres nie dłuższy niż 5 lat (3 lata w przypadku uprawnionych placówek), i to tylko osobom z określonym stopniem niepełnosprawności.
Reklama
Tyle teoria. Bo jak przekonują samorządy, po 1 lipca zamiast do uszczelnienia systemu, może dojść do paraliżu. Wszystko dlatego, że rząd nie przygotował do tej pory technicznych rozwiązań dla wprowadzenia tych zmian. A czasu jest coraz mniej. – Mamy marzec, brakuje rozporządzeń właściwych ministrów, nie określono jeszcze wzoru karty, sposobu numeracji, nie wiadomo też, co z przetargiem na podmiot drukujący te karty. A przecież trzeba przeprowadzić całą procedurę zamówienia publicznego – mówi Cezary Gabryjączyk, starosta łaski i członek zarządu Związku Powiatów Polskich. – Obawiam się, że po 1 lipca nie będziemy w stanie wydawać nowych kart. Pewnie trzeba będzie się ratować trybem awaryjnym, jak to było w przypadku procedur przy ubieganiu się o prawo jazdy – kwituje starosta.
Zapytaliśmy Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, czy do lipca zdąży z przygotowaniem rozporządzeń i rozstrzygnięciem przetargu. W odpowiedzi czytamy, że „trwają prace legislacyjne dotyczące projektów rozporządzeń”, które określą m.in. wzór karty parkingowej, tryb jej wydawania i zwrotu oraz zasady nadawania numerów. – Wejdą w życie z dniem 1 lipca 2014 r. – przekonuje resort. O samym przetargu już nie wspomina.
Na 3,5 miesiąca przed terminem lista problemów i niewiadomych wciąż jest długa. Niektóre miasta wskazują, że planowane zmiany i tak nie wyeliminują wszystkich patologii. – Karta parkingowa wydawana będzie maksymalnie na 5 lat. W tym okresie również nie będzie możliwości weryfikacji osób, które posługują się nią w nieuprawniony sposób. Dotychczas nie wydano przepisów wykonawczych, w tym trybu postępowania w sprawie ich zwrotu – tłumaczy Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina.
Samorządy wskazują też, że całościowa kontrola nad systemem będzie możliwa tak naprawdę dopiero od 2016 r. Dopiero wtedy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych uruchomi centralną ewidencję kart parkingowych w ramach przebudowywanej obecnie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Zrobienie tego teraz okazało się niemożliwe, a i tak w resorcie nie brakuje głosów, że 2016 r. w przypadku CEPiK jest terminem bardzo optymistycznym.
Pojawiają się też pierwsze głosy sprzeciwu. Z naszych ustaleń wynika, że część powiatów zamierza oprotestować zmiany szykowane przez rząd. – Do tej pory to my drukowaliśmy karty i pobieraliśmy za to opłaty. Teraz zarabiać będzie Skarb Państwa, a drukować będzie podmiot zewnętrzny. Starostwa będą tylko pośredniczyć w przekazywaniu karty. Pytanie tylko, skąd dostanę ekwiwalent do wynagradzania pracowników, którzy do tej pory zajmowali się kartami – mówi nam starosta z woj. łódzkiego.
Sprawa kart parkingowych zostanie dziś poruszona na jednym z zespołów roboczych Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Samorządowcy domagają się informacji na temat tego, na jakim etapie są przygotowania i czy istnieje chociaż cień szansy na uniknięcie problemów po 1 lipca.