Mazda 3 z lat 2013-19: czy naprawdę jest taka trwała?
Tym razem nie będziemy bardzo mocno pochylać się nad absolutnie wszystkimi aspektami dotyczącymi kompaktowej Mazdy z lat 2013-19, więc nie będzie to typowa prezentacja modelu. Nie, tym razem skupimy się na tym, jaką wersję silnikową wybrać by nie żałować, a kwestie związane np. z funkcjonalnością, wyposażeniem i własnościami jezdnymi rozpatrzymy tym razem dość ogólnie. Choćby z tego względu, że klient chcący kupić Mazdę 3 i tak mniej więcej wie, czego się po tym aucie spodziewać, a czego… nie.
No właśnie, miejmy to od razu za sobą. Na pewno nie ma co liczyć ani na wybitnie pakowny bagażnik (hatchback: 364 l, sedan: 419 l), ani na wybitnie przestronną kabinę – nieco za ciasno (miejsce na nogi, przestrzeń nad głowami) może być zwłaszcza z tyłu. Materiały? Lepsze i lepiej zmontowane niż w niejednym innym japońskim koreańskim kompakcie z tych lat, ale umówmy się – do premium to tu jednak jeszcze ciut brakuje. Na przykład dlatego, że przeciętne okazuje wyciszenie, czasem zaskrzypi jakiś plastik (inna sprawa, że niektóre niemieckie modele określane mianem "premium" trzeszczą aż miło), a wyświetlacz head-up jest realizowany za pomocą dość tandetnej plastikowej "szybki". Zawieszenie? Raczej sprężyste niż wybitnie komfortowe, więc spokojnym kierowcom odradzamy duże felgi.
Używana Mazda 3: tanio nie będzie. I lubią ją złodzieje
Zaletą Mazdy 3 na pewno jest podaż dobrze wyposażonych egzemplarzy z polskich salonów. Musimy za to mieć na uwadze fakt, że z pewnością znajdą się tańsze kompakty z tamtych lat: tu jest na tyle drogo, że do ładnego egzemplarza sprzed liftingu (2013-17; ozn. BM, potem – BN) tak naprawdę nie ma co podchodzić bez 44-50 tys. zł w kieszeni. Ceny części też nie zawsze należą do wybitnie atrakcyjnych, stąd też – przynajmniej częściowo – duża popularność tego modelu wśród złodziei. Tak samo zresztą jest jednak w przypadku większości innych używanych Mazd z roczników od ok. 2010-12 wzwyż.
Używana Mazda 3: jaki silnik? To proste: NIE ten
Paleta silników? Typowo japońska, czyli dość mocno ograniczona. I znów zaczniemy od tego, na co lepiej uważać, czyli od silnika Diesla 2.2/150 KM. To podwójnie doładowany i przyjemny motor, który gwarantuje niezłe osiągi i sporo przyjemności z jazdy, ale – tak jak m.in. w Maździe 6 – początkowo lubił zaskakiwać nieprzyjemnymi awariami. A trochę tego było: od problemów z podkładkami pod wtryskiwacze, przez zapychający się smok olejowy (nadal…), na problemach z pompą oleju skończywszy. Z biegiem czasu wady usuwano, więc jeśli "trójka" 2.2, to albo po naprawach, albo z późniejszych roczników. Poza tym dieslom będzie nawet w Polsce coraz trudniej (strefy czystego transportu będą wyrastać jak grzyby po deszczu), ale dobra wiadomość jest taka, że silnik 2.2 spełnia normę Euro 6, więc jeszcze przez chwilę Mazda 3 2.2 będzie mogła się wszędzie poruszać bez żadnych ograniczeń.
Uwaga: jednostka 2.2 nigdy nie była oficjalnie oferowana w Polsce, więc jeśli Mazda 3 w tej wersji, to tylko z importu. Z kolei mały"ropniak" 1.5/105 KM stanowi już raczej zupełny margines rynku. Ale przynajmniej mało pali.
Używana Mazda 3: bierz benzynowe 2.0 i niczym się nie martw
Drugi silnik, którego nie będziemy jakoś wybitnie wychwalać, to benzynowe 1.5/100 KM. Ale nie ze względu na awaryjność, lecz z powodu dość mizernych osiągów. Jasne, znajdą się i tacy, którym taka moc w ciężkawym kompakcie wystarcza, ale postawmy sprawę jasno – z tą jednostką Mazda poradzi sobie głównie w mieście.
A teraz czas na dobre wieści: najpopularniejszy w gamie benzynowy silnik 2.0 Skyactiv-G o mocach 120 lub 165 KM ma niemal same zalety. Względnie mało pali, jest dynamiczny (zwłaszcza mocniejsza odmiana; słabszą – mimo drobnych różnic – da się łatwo podnieść do 160 KM) i w zasadzie się nie psuje. Nie ma tu nawet dwumasowego koła zamachowego, a jeśli coś się dzieje, to są to np. względnie niegroźne kwestie pokroju drobnych wycieków spod pokrywy zaworów lub obudowy rozrządu.
Był też benzynowy silnik 2.5, ale egzemplarze z tą jednostką pod maską pochodzą głównie z USA i Kanady i często (choć oczywiście, nie zawsze) mają za sobą większe lub mniejsze przygody blacharskie bądź inne zalania lub podtopienia.
Używana Mazda 3: co się psuje? Raczej niewiele
Pozostałe słabe punkty Mazdy 3 BM/BN? Nie ma ich wiele, bo na tle innych kompaktów na pewno mamy do czynienia z modelem ponadprzeciętnie trwałym, jednak pewno musicie wziąć pod uwagę, że – jak to w Maździe, i to nawet we względnie nowoczesnej Maździe – podwozie może być już pokryte rdzawym nalotem. Blachy przeważnie na razie trzymają się OK, ale nie zawsze można to powiedzieć o lakierze – jest miękki, podatny na zarysowania i odpryski. Jeśli chodzi o mechanikę, to nie zawsze idealnie działają ręcznie skrzynie biegów (często to kwestia zewnętrznego sterowania, choć nie można wykluczyć i synchronizatorów), bywały problemy z elektroniką (np. akcja serwisowa związana z modułem wycieraczek, psuły się ekrany układu multimedialnego).
Reasumując: auto drogie, obarczone wysokim ryzykiem kradzieży, ale zazwyczaj niemal bezawaryjne i gwarantujące długą, bezproblemową eksploatację. Jak to Mazda.