Wypadek na A4 - jest nagranie
Ten wypadek wygląda wyjątkowo groźnie, a patrząc na zdjęcia z miejsca zdarzenia aż trudno uwierzyć, że nikomu nic poważnego się nie stało. Energochłonne barierki oddzielające dwie jezdnie trasy szybkiego ruchu zadziałały zgodnie ze swoim przeznaczeniem i rozproszyły energię potężnego uderzenia.
Jadący w kierunku Katowic kierowca holował lawetę samochodową, na której przewoził dwa pojazdy. Na 266. kilometrze drogi, z niewyjaśnionych dotąd przyczyn, stracił panowanie nad pojazdem i doprowadził do wypadku, którego skutkiem było dachowanie przewożonych aut. Dzięki popularnym dziś kamerkom samochodowym, zdarzenie zostało doskonale udokumentowane. Widoczna na filmie siła uderzenia sugeruje, że prędkość, z jaką poruszała się laweta nie była mała. Wypadek miał miejsce na delikatnym łuku drogi - wśród potencjalnych przyczyn można więc mówić o zbyt dużej szybkości i niewłaściwym rozłożeniu ładunku na przyczepie. Oficjalnymi ustaleniami zajmą się jednak mundurowi.
Wypadek na autostradzie - dwa auta dachowały
Do zdarzenia doszło wieczorem. Nagranie z wideorejestratora, które pojawiło się w sieci wskazuje na godzinę 17:56, a strażacy z OSP Wysoka, którzy uczestniczyli z akcji, wyjechali do wezwania kilka minut po godzinie 18. Na miejscu pracowały służby, które zadbały o organizację ruchu i usunięcie wraków z drogi. Zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej oraz policję. Utrudnienia trwały do późnych godzin wieczornych.
Samochody, które widać na zdjęciach, nadają się już tylko i wyłącznie do kasacji. Całe szczęście, że w Oplu i Seacie nie podróżowali pasażerowie - bilans zdarzenia mógłby być tragiczny. Wypadki na autostradach, choć zdarzają się stosunkowo rzadko, bywają najgroźniejsze w skutkach.