Na początek ważne zastrzeżenie: otóż nie będziemy w tym wypadku poruszać kwestii związanych z sezonową wymianą ogumienia (czyli letnie kontra zimowe i wielosezonowe), bo na to jeszcze w odpowiedniej chwili przyjdzie pora. Tym razem weźmiemy na warsztat kwestie związane ze zużyciem ogumienia i oznakami wskazującymi na to, że pora sięgnąć do kieszeni i kupić nowe. Na przykład dlatego, że łyse opony m.in. wydłużają drogę hamowania, pogarszają trakcję i prowadzenie. Nie wierzycie? To napisałbym, żeby niedowiarkowie sprawdzili to własnej skórze, ale nie mogę tego zrobić, bo to stworzyłoby zagrożenie i dla innych uczestników ruchu. No, chyba że ktoś ma do dyspozycji pusty plac.
Według obowiązujących w Polsce przepisów opona spełnia wymogi, jeśli jej bieżnik ma co najmniej 1,6 mm wysokości. Ale jeśli uświadomimy sobie, że nowe ogumienie wychodzi z fabryki z bieżnikiem na poziomie 8-9 mm, to szybko zdamy sobie sprawę z tego, że te 1,6 mm to faktycznie mało. Zgadzają się z tym również ci "pazerni" przedstawiciele branży oponiarskiej, którzy czyhają na nasze ciężko zarobione pieniądze – otóż według ekspertów bezpiecznagraniczna wartość dla opony letniej to 2,5-3 mm, zaś w przypadku zimówek lepiej nie schodzić znacząco poniżej 3,5-4 mm. I trudno się z tym nie zgodzić.
Jak sprawdzić zużycie opony? Metod jest co najmniej kilka
Najprostsza metoda określenia zużycia opony? Pomiar za pomocą specjalnego miernika: na rynku kupić można rożne typy, a ceny takich urządzeń zazwyczaj zawierają się w kwocie od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. Jeśli miernika nie macie, ani nie chcecie go kupować, możecie zawsze poprosić o pomoc wulkanizatora. Do wyboru są i urządzenia analogowe, i takie wyposażone w wyświetlacz pokazujący dokładną wysokość bieżnika.
Kolejna kwestia to wskaźniki zużycia, czyli TWI (ang. tread wear indicator). Większość opon ma w bieżniku poprzecznie ułożone „klocki” (lub innego rodzaju małe wybrzuszenia) o określonej wysokości (zazwyczaj to 1,6 mm), więc gdy bieżnik zużyje się na tyle, że zrówna się wysokością ze wskaźnikiem, to znak, iż żywot opony niechybnie dobiega końca i że należy szukać nowego ogumienia.
Opona do wymiany, gdy zniknie cyfra 4
Część producentów opon stosuje też oznaczenia liczbowe (np. 4, 6, 8) – nanoszone są na oponę w ten sposób, że gdy dana cyfra się "zetrze", to wiemy, że właśnie zeszliśmy z wysokością bieżnika poniżej określonej liczby milimetrów. Czyli gdy widoczna zostanie już tylko czwórka, to znaczy, że mamy ok. 4 mm bieżnika i przeważnie zostało nam kilka, kilkanaście tysięcy kilometrów bezpiecznej eksploatacji.
Ile przeciętnie wytrzymują opony?
Ale to nie wszystko: przyjęło się też, że maksymalny czas przydatności dla opon to 8-10 lat i po tym okresie opony należy wymienić na nowe, nawet jeśli mają jeszcze dużo "mięsa". Mieszanka z czasem m.in. twardnieje i traci swoje właściwości, co z kolei sprawia, że samochód zaczyna się gorzej prowadzić i może mieć problemy np. z utrzymaniem nominalnej drogi hamowania. Datę produkcji danej opony zazwyczaj da się łatwo odczytać z tzw. kodu DOT: to ciąg czterech cyfr zawierający tydzień i rok produkcji. Przykład: 2321 oznacza 23 tydzień 2021 roku.
Normalnie eksploatowane opony przeważnie wytrzymują od 30-40 tys. do ok. 70-80 tys. km, jednak są to wyłącznie wartości orientacyjne – wpływ na zużycie ogumienia mają m.in. warunki oraz sposób eksploatacji. A także rodzaj mieszanki.
Opony do wymiany: nie tylko zużycie, ale i uszkodzenia
Opony do wymiany kwalifikują też m.in.: uszkodzenia nienadające się do naprawy (np. przebicie w określonym miejscu, wybrzuszenia), ale i nierównomierne zużycie. Wpływ na taki stan rzeczy mogą mieć też przestawiona zbieżność (geometria) i/lub niesprawności w układzie jezdnym danego samochodu. W takim wypadku, zanim założymy nowe opony, powinniśmy naprawić zawieszenie, bo taki sam los spotka wkrótce świeżo założone ogumienie.
Uwaga: jeśli doszło do uszkodzenia wyłącznie jednej opony na osi (zwłaszcza tej napędzanej), to przeważnie należy wymienić obie. A to dlatego, że nowa opona będzie wykazywać zbyt dużą różnicę w stosunku do starej (czasem wystarczy już 2 mm, innym razem będzie to dopiero 4-5 mm), co może oznaczać np. ściąganie ale na dłuższą metę może nawet negatywnie odbić się na kondycji mechanizmu różnicowego (!).