Wiosna, temperatury rosną, wielu kierowców zaczyna myśleć o wymianie opon na letnie. Bo korzystanie w ciepłe dni z ogumienia przeznaczonego do jazdy zimą to przede wszystkim dobrowolne robienie kompromisów w kwestii bezpieczeństwa.
Jasne, zaraz pojawią się głosy, że ktoś przecież cały rok jeździ na zimówkach i od lat nic się nie dzieje, więc co to za głupoty... Cóż, jeśli ktoś faktycznie tak robi i jeszcze nie miał w związku z niewłaściwym ogumieniem nieprzyjemnej sytuacji, ten może się cieszyć. Bo miał szczęście. Albo jeździ głównie po mieście lub wokół komina.
Opona dopasowana do sezonu. Ile bieżnika wymagają przepisy?
Pamiętajmy jednak o tym, że latem opona zimowa na pewno nie zapewni takiego poziomu bezpieczeństwa jak powinna. I że jeżdżąc na niewłaściwym ogumieniu narażamy nie tylko siebie, ale też innych. Dla przypomnienia: choć polskie przepisy nie regulują kwestii wymiany ogumienia w zależności od panujących temperatur i warunków atmosferycznych, to jest w nich zapisana minimalna wysokość bieżnika – to 1,6 mm.
Umówmy się jednak, że to jedynie granica wymagana przepisami poniżej której można np. stracić dowód rejestracyjny. Bo opona z bieżnikiem 1,6 mm i tak zazwyczaj w zasadzie żadnego bezpieczeństwa nie zapewni. Dla własnego dobra lepiej więc nie schodzić z wysokością bieżnika poniżej 3,5-4 mm.
Inna sprawa to starzenie się gumy. Przyjęło się, że maksymalnie po 10 latach ogumienie nadaje się na śmietnik, i to nawet jeśli bieżnik ma wystarczającą wysokość. Niestety, używanie starych – ale jeszcze w teorii dobrych opon – to w naszych warunkach zjawisko dość powszechne.
Opony całoroczne: opinie, wady, zalety
No to może opony całoroczne? Nie trzeba ich zmieniać co pół roku i ogólnie wszystko jest prostsze! Owszem, kosztem ewentualnego szybszego zużycia i braków w kwestii własności jezdnych zyskujemy m.in. względną wygodę, brak konieczności stania w kolejkach i płacenia co kilka miesięcy za sezonową wymianę. Nota bene, tak zupełnie bez obsługi też się zazwyczaj nie obejdzie, bo i gumy całoroczne warto co jakiś czas przełożyć między osiami (oczywiście, pod warunkiem, że nie chodzi np. o ogumienie mieszane) oraz przynajmniej raz na rok sprawdzić, czy koła są poprawnie wyważone.
Poza tym opony wielosezonowe z niższej półki nadal mogą oznaczać pewien kompromis w kwestii osiągów i prowadzenia (a niekiedy i bezpieczeństwa). Droższe? Proszę bardzo. Ale mają sens pod warunkiem, że ktoś co weekend nie jeździ na północną pętlę Nürburgringu. Ani nie korzysta z auta o wysokiej mocy.
Opony sezonowe: pod wieloma względami niezastąpione
A co z oponami sezonowymi? Są już passé? Absolutnie nie. W naszym klimacie stanowią one nadal bardzo dobre rozwiązanie. Bo nawet najlepsza opona całoroczna na suchym i gorącym asfalcie nie pokona topowej opony letniej w kwestii trakcji i drogi hamowania, a na mokrej nawierzchni nie odprowadzi wody tak dobrze, jak typowa letnia "opona deszczowa". No i podczas jazdy z wyższymi prędkościami powinna być cichsza od całorocznej.
Zarówno tzw. zimówki, jak i opony letnie korzystają z różnych rodzajów mieszanek i bieżników – wszystko, co jasne, dopasowane jest do warunków i temperatur panujących o danej porze roku. I tak, bieżnik opon letnich nie sprawdzi się ani na śniegu, a ani na błocie pośniegowym, a ze względu na ewentualne niskie temperatury mieszanka letnia może oznaczać gorsze własności jezdne i (lub) wydłużoną drogę hamowania. Podobnie jest z zimówkami latem – gorsze własności jezdne, wydłużona droga hamowania, szybsze ścieranie się bieżnika, wysoki hałas.
Opony letnie: kiedy zakładać? Kiedy wymiana opon?
Kwestia właściwego terminu wymiany ogumienia z zimowego na letnie jest dość płynna i często nie da się jednoznacznie określić, czy ten właściwy moment już nadszedł, czy jednak jeszcze nie. Z jednej strony mamy dobrze znaną i umowną granicę 7 stopni Celsjusza – jeśli średnie dobowe temperatury są niższe, jeździmy na zimówkach, gdy wzrosną powyżej tej wartości, zakładamy opony letnie. Niby proste... ale nie do końca.
No bo tak – wczesną wiosną pogoda bywa w naszych szerokościach geograficznych jednak dość zmienna. Zdarza się więc i tak, że po kilku dniach ciepła temperatura nagle szybko spada i mamy „niespodziewany” atak zimy. Naszym zdaniem lepiej więc chwilę dłużej zostać przy oponach zimowych, gdyż nawet jeśli pojeździmy chwilę przy nieco wyższych temperaturach to aż tak wiele nie ryzykujemy ani w kwestii bezpieczeństwa. Ani nie narazimy ogumienia na szybsze zużycie.
Poza tym często jest tak, że nawet jeśli w ciągu dnia temperatura przekracza 7 stopni, to jednak rano i wieczorem okazuje się znacznie niższa. A to przecież wtedy wiele osób dojeżdża do/z pracy. Także zmiennych – jak widać – jest naprawdę dużo, co decyzji wcale nie ułatwia.
Wymiana opon: jaki koszt, jaka cena, ile kosztuje
Ile powinna kosztować sezonowa wymiana ogumienia? Jeśli chodzi o zdjęcie i założenie opon oraz wyważenie kół, to zazwyczaj zamykamy się w przedziale od niecałych 100 do 200 zł. Drożej może zrobić się wówczas, gdy np. mamy ogumienie run flat albo bardzo duże i nietypowe obręcze. Koszty da się obniżyć poprzez samodzielną wymianę kół, czyli np. pod domem/w garażu. Zostaje jednak w takim wypadku kwestia wyważenia – wiele osób wychodzi z założenia, że jeśli nic nie bije, to można jeździć. Cóż…
Przy okazji wymiany opon warto też pamiętać o tym, że na przykład tzw. sezonowe warsztaty oponiarskie rozstawiające się m.in. na parkingach pod marketami nie zawsze dysponują wystarczająco wykwalifikowaną załogą, swoje robi też praca pod presją czasu. Tymczasem poprawna wymiana opon obejmuje m.in. ustawienie właściwego ciśnienia (niby oczywiste, ale zdziwicie się, ilu "fachowców" robi to niedokładnie) oraz dociągnięcie śrub za pomocą klucza dynamometrycznego. Nie zaszkodzi też oczyścić powierzchnię styku felgi z piastą. Gdy z kolei opona po zamontowaniu na feldze nie chce dać się wyważyć, konieczne może być skorzystanie z wyważarki z testem drogowym. Ale o tym w kolejnym materiale.