Opłata ewidencyjna znika. Rząd przyjął właśnie projekt nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym przygotowany przez ministra cyfryzacji. Dzięki reformie ma zmniejszyć się ilość biurokratycznych procedur w urzędach, ale nie tylko...
– W wyniku tych zmian zakładane jest wyeliminowanie opłat ewidencyjnych uiszczanych przez obywateli i przedsiębiorców w związku z rejestracją pojazdów, nabywaniem uprawnień do kierowania pojazdami, poddaniem pojazdu wymaganym badaniom technicznym – wyjaśniają urzędnicy w ocenie skutków regulacji projektu.
Nie tylko rejestracja auta po nowemu, opłata ewidencyjna znika
Przyjęte przez rząd przepisy przewidują, że nie będzie trzeba płacić opłaty ewidencyjnej przynajmniej w ośmiu sytuacjach. Lista obejmuje m.in.:
- rejestrację pojazdu;
- wydanie dowodu rejestracyjnego,
- wydanie pozwolenia czasowego
- wydanie zalegalizowanych tablic rejestracyjnych i wtórników;
- przeprowadzenie badania technicznego pojazdu oraz odczyt stanu drogomierza pojazdu po wymianie;
- wydanie prawa jazdy,
- wydanie międzynarodowego prawa jazdy,
- wydanie karty kwalifikacji kierowcy.
Opłata ewidencyjna znika, prawo jazdy odzyskasz automatycznie, mniej biurokracji
Rząd twierdzi, że likwidacja opłaty ewidencyjnej ma być ułatwieniem. Chodzi o zmniejszenie liczby procedur administracyjnych i kosztów. Na tym jednak nie koniec...
‒ Zniesienie opłaty ewidencyjnej (...) przyczyni się dodatkowo do możliwości wprowadzania kolejnych ułatwień w zakresie automatyzacji niektórych procesów – np. wprowadzenia w przyszłości automatycznego zwrotu, w określonych okolicznościach, prawa jazdy ‒ po ustaniu przesłanek powodujących jego zatrzymanie ‒ dodano.
Drugi powód to odciążenie samorządów. Do tej pory starosta, marszałek województwa, wojewoda oraz przedsiębiorcy prowadzący stacje kontroli pojazdów (SKP) musieli składać comiesięczne sprawozdanie z pobierania tej opłaty. Dzięki likwidacji zmniejszy się liczba generowanych dokumentów.
Opłata ewidencyjna narobiła zamieszania, ile zaoszczędzą kierowcy?
W myśl rządowych deklaracji kierowcy powinni być szczęśliwi, bo zaoszczędzą 50 groszy lub nawet 1 zł przy rejestracji auta, wydaniu prawa jazdy czy na badaniach technicznych lub innych urzędowych sprawach związanych z samochodem. Co ciekawe, nowe przepisy w początkowej fazie wywołały porządne poruszenie. Prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) alarmował, że w miejsce likwidowanej opłaty ewidencyjnej rząd prowadzi nowy ukryty podatek, czyli podwyżkę opłaty na CEPiK.
– Pierwotnie projekt ustawy przewidywał, że wysokość tej opłaty wyniesie 1 proc. przeciętnego wynagrodzenia, co przy przyjęciu jej maksymalnej wysokości oznaczało kwotę ok. 57 zł. To jednak zostało zmienione – powiedziała dziennik.pl Monika Chłopik z PIU.
– Zgodnie z przyjętym przez Radę Ministrów projektem ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw zakłady ubezpieczeń od każdej zawartej umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych będą uiszczały opłatę ewidencyjną w wysokości nie wyższej niż 0,1 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, o którym mowa w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Dokładna wysokość tej opłaty określona zostanie w rozporządzeniu. Zgodnie z załączonym do projektu ustawy projektem rozporządzenia ma ona wynieść 4,59 zł – wyjaśniła Chłopik.
Pięć zmian, czyli nowe przepisy zaostrzają kary za łamanie przepisów dot. przewozu osób
Rząd chce też podnieść bezpieczeństwo pasażerów, którzy korzystają m.in. z przewozu osób zamawianego przez aplikację. – W tym celu zapewniona zostanie rzetelna weryfikacja tożsamości osoby oraz jej uprawnień do kierowania pojazdem – zapowiadają pomysłodawcy zmian. W myśl nowych przepisów przedsiębiorcy pośredniczący w przewozach będą zobowiązani do:
- weryfikacji kierowców, którzy wykonują przewozy przed rozpoczęciem współpracy i zleceniem pierwszego przewozu – w trybie osobistego stawiennictwa, w tym ich tożsamości (utrwalenie wizerunku), posiadanych uprawnień (prawa jazdy) oraz niekaralności;
- weryfikacji dokumentów uprawniających do kierowania pojazdem, a w przypadku polskich dokumentów do sprawdzenia ich autentyczności;
- weryfikacji, po rozpoczęciu współpracy z kierowcą, czy przewóz faktycznie realizuje osoba, której ten przewóz zlecono.
Dodatkowo przedsiębiorca, który prowadzi pośrednictwo przy przewozie osób, będzie miał także prawo i obowiązek przetwarzania informacji dotyczącej osób wykonujących przewóz przez 5 lat – licząc od końca roku kalendarzowego, w którym kierowca zakończył współpracę z danym przedsiębiorcą. Nowe przepisy zaostrzą również kary dla przedsiębiorców, którzy pośredniczą w przewozach oraz dla osób wykonujących przewóz, za naruszenie obowiązków zapisanych w ustawie.