Przebite opony na lokalnej drodze to problem nie tylko dla kierowcy, który musi wzywać pomoc drogową, a następnie transportować samochód do warsztatu. Jeśli okaże się, że przyczyną usterki jest np. dziura w jezdni, kierowca może starać się o odszkodowanie od zarządcy drogi.
Przebite opony to usterka, która najczęściej generuje koszt w granicach od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Jednak w tym przypadku padł rekord. Kierowca sportowego McLarena, który przejeżdżał drogą gminną wygenerował rachunek w wysokości 450 tys. zł. Gmina zarządzająca wspomnianym odcinkiem drogi miała wykupione ubezpieczenie OC, ale podczas likwidacji szkody pojawił się pewien szkopuł.
Przebite opony, dziurawa droga i suma gwarancyjna OC
Każda gmina realizuje ustawowe obowiązki zapewniające bezpieczeństwo korzystania z jej infrastruktury. Wiąże się z tym obowiązek dbania o nawierzchnię drogi oraz chodników. Jednak nie zawsze wszystko wygląda idealnie, dlatego ubezpieczenie OC zabezpiecza interesy zarządcy drogi w przypadku roszczeń ze strony kierowców.
Jest tylko jeden problem. W przypadku dobrowolnego ubezpieczenia OC wysokość sumy gwarancyjnej może być dowolna. Suma gwarancyjna to maksymalna kwota roszczenia, do jakiej ubezpieczyciel może odpowiadać za szkodę. Zasada jest prosta – im niższa, tym mniejszą składkę trzeba zapłacićubezpieczycielowi. W gminie wiejskiej, gdzie na co dzień niewiele się dzieje – polisa OC nie opiewa na wysokie kwoty.
Oszczędzanie w takich kwestiach może być kosztowne. Polisa OC w pewnych przypadkach nie pokryje całości roszczeń poszkodowanego, a ubezpieczony podmiot pozostanie bez dalszej ochrony. Przekonali się o tym na własnej skórze urzędnicy jednej z niedużych miejscowości, gdy pewnego dnia przez gminę przejeżdżał McLaren 570 GT.
Przebite opony i rachunek na 450 tys. zł. Jak to możliwe?
- Jadąc z prędkością ok 30-40 km/h kierowca nagle poczuł uderzenie i wstrząs. Po przejechaniu ok. 50 metrów samochód wyświetlił błąd ciśnienia w oponach. Kierujący zatrzymał się. Jak się okazało, z przedniej i tylnej prawej opony zeszło powietrze a osłona pod zderzakiem była urwana. Uszkodzeniu uległo też podwozie samochodu. Przyczyną szkody okazał się być ubytek w asfalcie – dość głęboka dziura w gminnej drodze. - poinformowała Małgorzata Czekuć z TU Warta.
Kierowca wezwał pomoc assistance, a laweta przetransportowała pojazd na teren firmy poszkodowanego, a następnie do serwisu. Kierowca skorzystał z możliwości wypożyczenia samochodu zastępczego podobnej klasy. Był to samochód marki Lamborghini.
Po kilku dniach towarzystwo ubezpieczeniowe przystąpiło do likwidacji szkody. Poszkodowany kupił samochód jako nieuszkodzony i bezkolizyjny. Ze względu na egzotyczną marką samochodu, wartość rynkowa była bardzo wysoka.
- Odszkodowanie łącznie wyniosło 450 tys. zł, na co złożyły się koszty naprawy auta w serwisie McLarena w Polsce oraz rekompensata z tytułu braku możliwości korzystania z własnego pojazdu i najmu pojazdu. Sam pojazd zastępczy wygenerował koszt rzędu ponad 200 tys. - dodaje Małgorzata Czekuć.
Jak widać na powyższym przykładzie, uszkodzony McLaren nie zaliczył żadnego spektakularnego wypadku. Nikt nie doznał obrażeń, a jednak ku zdziwieniu wszystkich, doszło do wyczerpania sumy gwarancyjnej ubezpieczenia OC. Gmina musiała dołożyć z własnego budżetu do naprawy samochodu. Ten przykład dobitnie pokazuje, jak ważną kwestią jest suma gwarancyjna.
Podwyżki ubezpieczenia OC w 2023 r.
Właśnie z tego powodu kierowcy mogą się spodziewać podwyżek ubezpieczenia OC w 2023 roku. Przepisy unijne nakładają na Polskę wymóg zwiększenia sum gwarancyjnych zapisanych w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych. Aktualnie obowiązujące sumy gwarancyjne wynoszą 5,21 mln euro w przypadku szkód na osobach oraz 1,05 mln euro w przypadku szkód na mieniu.
Dyrektywa przyjęta 21 października 2021 r. przez Parlament Europejski nakłada na kraje członkowskie obowiązek zmian w ciągu 24 miesięcy od ich ogłoszenia.
Wysokość sum gwarancyjnych za ubezpieczenie OC wzrośnie do wysokości 29,87 mln zł w odniesieniu do szkód na osobie oraz 6,02 mln zł w odniesieniu do szkód na mieniu. Nowa wysokość sum jest określona w złotówkach, zamiast dotychczasowego odwoływania się do średniego kursu euro ogłaszanego przez NBP w dniu wyrządzenia szkody.
W państwach członkowskich UE, które nie przyjęły euro, kwoty przelicza się na walutę krajową, stosując publikowany w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej kurs wymiany obowiązujący na dzień obliczenia nowych kwot minimalnych. Nowe sumy gwarancyjne będą obowiązywać również w umowach zawartych przed wejściem w życie zmian.