Porsche 911 Carrera S stoi nisko i szeroko nad asfaltem. Pod tylną klapą trzylitrowy sześciocylindrowy silnik biturbo o mocy 420 KM (500 Nm). Potęga! Wciskasz gaz i auto przyspiesza od zera do 100 km/h w 3,9 s. Prędkość maksymalna 308 km/h. To cechy modelu z 2016 roku, wówczas taki samochód kosztował od ok. 552 tys. zł. Dla wielu cena astronomiczna.
Jednak pewna spółka ze śląska uznała, że takie Porsche 911 Carrera S może służyć jako samochód dla pracownika z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności zatrudnionego na stanowisku głównego specjalisty ds. organizacyjno-gospodarczych. Firma kupiła mu takie auto z pieniędzy pochodzących ze zwolnienia z podatku od nieruchomości zasilających konto ZFRON (Zakładowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych) i w grudniu 2016 roku wystąpiła o wydanie zaświadczenia o pomocy de minimis. Prezydent Gliwic przychylił się do prośby na początku 2017 r.
Porsche 911 do rehabilitacji pracownika
Radość z Porsche trwała do grudnia 2021 roku. Kłopoty zaczęły się po przeprowadzonym w spółce audycie, w którym stwierdzono nieprawidłowości w gospodarowaniu środkami ZFRON. Urzędnicy skarbówki szczególnie wnikliwie przyjrzeli się zakupowi 911-ki.
Spółka wydatek na sportowy samochód usprawiedliwiała tym, że auto ma niskie zawieszenie umożliwiające osobie ze schorzeniem narządu ruchu wsiadanie i wysiadanie. Kontrolerzy nie dali temu wiary. Uznali, że zakup akurat Porsche 911 Carrera S nie ma oparcia w racjonalnych przesłankach.
Porsche 911 ułatwia wsiadanie i wysiadanie, ale skarbówka ma inne zdanie
– Twierdzenie, że niskie zawieszenie jakie posiada to auto ma zminimalizować problem niepełnosprawnego pracownika cierpiącego na dysfunkcje narządu ruchu jest błędne. Przeciwnie, niskie zawieszenie nie ułatwia wsiadania i wysiadania osoby w wieku 73 lat, która posiada deficyty fizyczne w postaci niepełnosprawności prawego biodra i prawej nogi – zauważyli przedstawiciele skarbówki. – Samochód nie został w żaden sposób przystosowany do potrzeb użytkownika o wyżej opisanej niepełnosprawności. Dodatkowo zgodnie z ustaleniami kontroli, tak wysoki wydatek został poniesiony dla pracownika rodzinnie związanego ze wspólnikiem spółki (był to samochód dla męża wspólniczki). W konsekwencji organ kontrolny uznał, że wydatek na zakup luksusowego samochodu został sfinansowany ze środków ZFRON z naruszeniem warunków wykorzystywania funduszu rehabilitacji osób niepełnosprawnych – wskazali kontrolerzy.
Porsche, które leczy, czyli tak spółka ze Śląska walczy o pieniądze
W efekcie fiskus zwrócił się do prezydenta miasta o rewizję przychylnej dla spółki decyzji, a ten unieważnił wcześniejsze zaświadczenie. Firma jednak nie dała za wygraną i w styczniu 2022 r. ponownie wystąpiła o dokument uznający wydatek na Porsche 911 Carrera S za pomoc de minimis. Tym razem natychmiast odbiła się od ściany – miasto odmówiło. Ale i to nie zraziło śląskiej spółki. Poskarżyła się do samorządowego kolegium odwoławczego, jednak SKO utrzymało w mocy postanowienie prezydenta miasta. Wreszcie firma złożył skargę do WSA w Gliwicach.
Porsche 911 nie może służyć do rehabilitacji, tak sąd ich zdemaskował
Trzyosobowy skład sędziowski orzekł zaś, że żale spółki od Porsche są niezasadne i je oddalił. Zdaniem gliwickiego WSA spółka nie wykazała w żaden sposób, że zakupiony samochód stanowi podstawowe narzędzie pracy, jest nieodzowny do wykonywania obowiązków służbowych oraz stanowi miejsce pracy osoby niepełnosprawnej. Firma nie udowodniła też, że bez Porsche niepełnosprawny nie mogłaby sprawować funkcji głównego specjalisty do spraw administracyjno-gospodarczych. Zdaniem sądu aby zakup można było pokryć z zakładowego funduszu osób niepełnosprawnych, konieczny jest związek przyczynowy pomiędzy poniesionym wydatkiem, a zmniejszeniem ograniczeń zawodowych pracownika niepełnosprawnego.
Zdaniem WSA zakup Porsche 911 Carrera S nie mógł być uznany za wydatek służący rehabilitacji rozumianej jako przywracanie niezbędnej dla wykonywania określonej pracy sprawności. A prezydent miasta prawidłowo odmówił wydania zaświadczenia o pomocy de minimis, ponieważ z zebranych dowodów nie wynikało, że samochód został w jakikolwiek sposób przystosowany do potrzeb niepełnosprawnego pracownika.