Kierowca Mazdy w rażący sposób złamał przepisy ruchu drogowego. Na początku września br. na odcinku drogi ekspresowej S3 na wysokości miejscowości Deszczno postanowi jechać pod prąd. Jego brawurowy wyczyn nagrał telefonem jeden z pasażerów autokaru jadącego w kierunku Międzyrzecza.

Reklama

Na filmie bardzo wyraźnie widać jak srebrna Mazda 6 porusza się w tym samym kierunku co autokar. Problem w tym, że jedzie drogą przeznaczoną dla kierowców poruszających się w przeciwnym kierunku – do Szczecina.

Trwa ładowanie wpisu

Nagranie trafiło w ręce funkcjonariuszy policji, którzy natychmiast rozpoczęli czynności związane z ustalaniem tożsamości kierowcy oraz jego miejsca zamieszkania. Policjanci dotarli do 24-letniego mieszkańca Skwierzyny. Podczas rozmowy kierowca wyjaśnił policjantom, dlaczego zdecydował się na jazdę pod prąd. Okazało się, że nie stał za tym żaden ważny powód.

Kierowca przyznał się, że zrobił to zupełnie świadomie. Przy wjeździe do Gorzowa Wielkopolskiego natknął się na korek wywołany zdarzeniem drogowym. Po godzinnym postoju w kolejce samochodów stracił cierpliwość i zawrócił do najbliższego zjazdu.

Następnie wjechał na drogę prowadzącą w przeciwnym kierunku, gdzie z oczywistych względów korka nie było, a następnie jechał pod prąd. Nietrudno sobie wyobrazić, co mogłoby się wydarzyć, gdyby z przeciwnej strony nadjechał inny samochód.

- Niezależnie od tego jaka była przyczyna jazdy pod prąd tego kierowcy- była ona nieodpowiedzialna. Nie należy lekceważyć ani łamać zasad poruszania się na drogach szybkiego ruchu. Jeśli miniemy zjazd lub zorientujemy się, że poruszamy się w złym kierunku należy jechać aż do najbliższego zjazdu. Kategorycznie nie wolno cofać czy też zawracać na takich trasach nawet celem pokonania niewielkiej odległości. Nie tylko poważne konsekwencje w postaci wysokich kar finansowych oraz możliwości utraty prawo jazdy powinny nas przed tym powstrzymywać ale przede wszystkim właśnie wiedza o śmiertelnych zdarzeniach i troska o życie i zdrowie innych uczestników ruchu drogowego. Po drogach ekspresowych oraz autostradach kierujący poruszają się z dużą prędkością i nie spodziewają się przeszkody w postaci nadjeżdżającego z przeciwka pojazdu – apelują policjanci z lubuskiej drogówki.

Reklama

Brak cierpliwości będzie słono kosztować kierowcę Mazdy. Policjanci odstąpili od postępowania mandatowego i skierowali sprawę do sądu. Zgodnie z nowymi przepisami, kierowcy grozi kara nawet do 30 tys. zł. Niewykluczone, że sąd zdecyduje się zatrzymać kierowcy prawo jazdy na dłuższy czas.

Policja / fot. Lubuska Policja