Porsche Taycan Turbo na polskich numerach rejestracyjnych zderzył w okolicy Sztabina (DK 8, ok. 24 km od Augustowa) z przyczepą przewożącą bele siana. – Mogę potwierdzić, że w piątek 2 października doszło do takiego zdarzenia. Nikomu nic się nie stało, zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję – usłyszeliśmy w rozmowie z oficerem prasowym podlaskiej policji.
Z informacji i zdjęć jakie dostaliśmy od czytelnika na skrzynkę redakcyjną wynika, że ok. godziny 16.00 prowadzący elektryczne Porsche wyjeżdżając z łuku drogi nie zdążył wyhamować. Uderzenie było tak silne, że jeden z bali spadł na Taycana miażdżącdach. Niewiele brakowało do tragedii. Kierowca może mówić o cudzie, a mandat i uznanie go winnym z pewnością jest dziś jego najmniejszym zmartwieniem.
Po publikacji materiału napisał do nas kierowca rozbitego Taycana.
– Jestem sprawcą i zarazem poszkodowanym w tym wypadku. Do kolizji doszło tylko dlatego, że żadna z naczep nie posiada oświetlenia. Przyjąłem mandat ze względu na ubezpieczenie, żeby się nie ciągać z decyzją o kasacji po sądach. Z tego, co jest mi wiadomo biegli z ubezpieczalni szykują opinię, a prawnicy pozew do sądu wobec kierującego traktorem. Brak oświetlenia i niezabezpieczony ładunek. Jechałem dokładnie 96 km/h, co można odczytać prędkościomierza – poinformował zastrzegając sobie anonimowość.
Porsche Taycan to pierwszy samochód elektryczny niemieckiej marki z Zuffenhausen. W wersji Turbo jego napęd zapewnia kierowcy nawet 680 KM i 850 Nm (przy chwilowym wykorzystaniu funkcji Launch Control). Od zera do 100 km/h przyspiesza w 3,2 s, od zera do 200 km/h – 10,6. Jednak największe wrażenie robi elastyczność – zryw z 80 km/h do 120 km/h trwa ledwie 1,9 s. Prędkość maksymalna – 260 km/h. Zasięg na akumulatorze 93,4 kWh naładowanym do pełna to nawet 450 km (w cyklu mieszanym WLTP).
Porsche podkreśla, że 800-woltowa architektura Taycana pozwala na "tankowanie" prądu z mocą do 270 kW. Po 5 min. ładowania zasięg wzrasta o 100 km.
Porsche Taycan Turbo kosztuje od 653 tys. zł.