TOMASZ SEWASTIANOWICZ: We wrześniu 2015 roku RPO zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepisy o odbieraniu prawa jazdy za przekroczenie prędkości. Na jakim etapie jest obecnie ta sprawa? Jaki los ją czeka?

Reklama

KRZYSZTOF SZCZUCKI*: Wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich złożony do Trybunału Konstytucyjnego rozpatrywany jest pod sygnaturą K 24/15, wspólnie z wnioskiem Prokuratora Generalnego. Sprawa nie była jeszcze przedmiotem merytorycznego rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego. Trudno powiedzieć, jaki los ją czeka. Nie wiemy, kiedy zostanie rozpatrzona.

Na czym polega niekonstytucyjność tego przepisu?

Zaskarżone rozwiązanie, zobowiązujące starostę do wydania decyzji administracyjnej o zatrzymaniu prawa jazdy, gdy kierujący pojazdem przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym - przy jednoczesnej odpowiedzialności za wykroczenie - budzi wątpliwości związane z naruszeniem zasady zakazu podwójnego karania tej samej osoby za ten sam czyn. Zatrzymanie prawa jazdy jawi się bowiem jako sankcja karno-administracyjna, wykazująca podobieństwo do środka karnego, jakim jest zakaz prowadzenia pojazdów. Do tego jest to sankcja dalece restrykcyjna, ingerująca w prawa i wolności obywatelskie, co szczególnie widoczne jest w przypadku sytuacji kierowców zawodowych, czy innych osób, dla których posiadanie prawa jazdy stanowi niezbędny warunek wykonywania obowiązków pracowniczych.

Reklama

Ponadto przewidziana przez ustawodawcę droga odwoławcza od decyzji starosty o zatrzymaniu prawa jazdy nie spełnia standardów odpowiednich gwarancji procesowych. Po pierwsze - rozwiązanie polegające na tym, że zatrzymanie ma charakter sankcji administracyjnej, oznacza automatyzm w stosowaniu tego środka. Nie są brane pod uwagę żadne elementy o charakterze subiektywnym - ani stopień winy, ani społecznej szkodliwości, ani poziom karygodności nie mają tu żadnego znaczenia. Reakcja społeczna może być więc wręcz odwrotna do zakładanej przez ustawodawcę. Nadmierna surowość zakazu budzi naturalny sprzeciw i może prowadzić do jego ignorowania, a nawet otwartego kwestionowania jego sensu i w efekcie podważenia autorytetu prawa. Po drugie - przewidziany tryb skargi jest iluzoryczny. Automatyczne nadanie decyzji starosty rygoru natychmiastowej wykonalności prowadzi do sytuacji, w której rozpoznanie odwołania praktycznie zawsze następować będzie po upływie trzymiesięcznego terminu, na jaki zatrzymano prawo jazdy.

Czy wyrok zostanie opublikowany? Jeśli nie, to jaki to będzie miało skutek dla kierowców?

Reklama

Na razie nie wiemy nawet, kiedy sprawa zostanie rozpoznana. Trudno przewidzieć, jak do tego czasu rozwinie się sytuacja na linii Trybunał Konstytucyjny - Prezes Rady Ministrów. Mam oczywiście nadzieję, że wyrok zostanie opublikowany. W przeciwnym razie będziemy świadkami chaosu prawnego, gdyż niektóre organy władzy publicznej będą wyrok stosować, zaś inne zapewne nie. Nie przyczyni się to do naprawienia błędów ustawodawcy, który uchwalił przepisy o zatrzymywaniu prawa jazdy.

Przez ponad 11 miesięcy obowiązywania nowych przepisów policja zatrzymała ponad 30 tys. praw jazdy za tzw. 50+. Część kierowców, którym zatrzymano uprawnienia w wyniku tych przepisów, np. przez 3 miesiące mogli nie pracować, nie zarabiać na rodziny. Czy wystąpią o odszkodowania?

Nie wiemy, jaka będzie reakcja kierowców na wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Przede wszystkim jednak nie wiemy, jakie rozstrzygnięcie podejmie Trybunał Konstytucyjny. Kierowcy, jeżeli Trybunał uzna kwestionowane przepisy za niezgodne z Konstytucją, będą mogli domagać się odszkodowania na zasadzie art. 417 [1] par. 2 kodeksu cywilnego.

Zgodnie z tym zapisem można domagać się odszkodowania od Skarbu Państwa, jeżeli szkoda została nam wyrządzona przez wydanie decyzji lub orzeczenia na podstawie przepisu, który został uznany przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z Konstytucją. W przypadku, który nas interesuje można przedstawić to w sposób następujący. Wyobraźmy sobie, że Trybunał Konstytucyjny orzeknie, że przepisy regulujące zatrzymywanie prawa jazdy, zaskarżone przez Rzecznika Praw Obywatelskich, są niezgodne z Konstytucją. W takim przypadku kierowcy, którym zatrzymano prawo jazdy na podstawie tych przepisów, będę mogli domagać się odszkodowania od Skarbu Państwa. Żeby otrzymać odszkodowanie będę musieli wykazać, że ponieśli szkodę albo stracili spodziewany zarobek.

Czy RPO zobowiązuje się wspierać tych poszkodowanych kierowców?

Wszyscy obywatele mogą liczyć na wsparcie Rzecznika Praw Obywatelskich. Oczywiście w granicach kompetencji przewidzianych w ustawie o Rzeczniku Praw Obywatelskich.

(*) dr Krzysztof Szczucki - główny specjalista w Zespole Prawa Karnego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich