Na razie szkoły jazdy przeczekują zapaść: brakuje chętnych na szkolenia. Od początku roku liczba dokumentów wydanych nowym kierowcom spada. Na przykład na Mazowszu w styczniu było ich 4,5 tys., w marcu 3,9 tys., a w maju 3,4 tys. Zaraz po wakacjach może się to zmienić. I to radykalnie. Spadające dziś wskaźniki dynamicznie wystrzelą w górę. A firmy zaczną zarabiać.
Spodziewamy się większego zainteresowania kursami przed początkiem 2016 r. przyznaje Roman Józef Stencel, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców. Podobny szturm ośrodki kształcenia kierowców już raz zaliczyły: w końcówce 2012 r., tuż przed wejściem w życie nowych zasad egzaminowania teoretycznego. Wówczas ruch był dwu-trzykrotnie większy niż zwykle. A za kilka miesięcy znów może się pojawić problem z zapisaniem się na kurs.
Tym razem powody są związane z obciążeniem kierowców dodatkowym obowiązkiem. 4 stycznia 2016 r. wchodzą w życie przepisy dotyczące dwuletniego okresu próbnego dla prowadzących młodych stażem. Zakładają m.in. uczestnictwo w dwóch dodatkowych kursach (teoretyczny i praktyczny) w ciągu ośmiu miesięcy od zdanego egzaminu. Prawdopodobny koszt ogólny to 300 zł.
Szkoły jazdy już przestrzegają kursantów o nadchodzących kłopotach. Zmiany obejmą osoby, którym prawo jazdy zostanie wydane po 4 stycznia 2016 r. Oznacza to, że aby nie załapać się na nie, trzeba zdać egzamin państwowy najpóźniej na początku grudnia 2015 - pisze jedna z nich na swojej stronie internetowej. Straszenie skutecznie napędza klientów: w tej szkole można rozpocząć kurs najwcześniej w drugiej połowie września.