Verva Street Racing to jedna z niewielu imprez motoryzacyjnych organizowanych na tak potężną skalę. W trzeciej edycji tego show fani dwóch i czterech kółek mogli oglądać rekordową liczbę samochodów oraz motocykli wyczynowych. Wydarzenie to swoją obecnością uświetniły prawdziwe gwiazdy, a wśród nich dwukrotny mistrz świata Formuły 1 w sezonach 1998 i 1999 Mika Hakkinen.

Reklama

Fin zjawił się w stolicy nie tylko po to, by magią swojego nazwiska zachęcić do przyjścia jak największą liczbę kibiców, ale również po to, aby w punkcie kulminacyjnym zmierzyć się w wyjątkowej rywalizacji (mercedes vs. porsche) z kierowcą wyścigowym Jakubem Giermaziakiem. Uczestniczący od 2010 roku w serii Porsche Supercup 22-latek to polska nadzieja sportów motorowych.

"To jedna z nielicznych okazji, by pokazać się polskim widzom. Mam nadzieję, że sprawimy im sporą frajdę, jeżdżąc ulicami Warszawy z prędkością ponad 200 km/godz." - powiedział Giermaziak.

Aplauz publiczności wzbudziły pokazy możliwości na torze w wykonaniu światowej czołówki zawodników jeżdżących w rajdach terenowych. Byli wśród nich także Polacy: dwunastokrotny uczestnik rajdu Dakar Jacek Czachor (w 2000 roku został pierwszym polskim motocyklistą, który ukończył te zawody), a także nie mniej doświadczeni Marek Dąbrowski i Jakub Przygoński.

Reklama

Ten ostatni prezentował się kibicom kilka razy, także w samochodzie, wyróżniając się zarówno niebanalnymi umiejętnościami, jak i... różowymi spalinami wydobywającymi się z silnika prowadzonej przez niego maszyny.

Na Verva Street Racing pojawili się również przedstawiciele innych dyscyplin. Wyjątkową niespodzianką była obecność olimpijczyków z Londynu, którzy wzięli udział w zabawie polegającej na jak najszybszej zmianie opon w bolidzie GP2. Za pracę na pit-stopie odpowiadali m.in. Tomasz Majewski, Piotr Małachowski, Anita Włodarczyk, Adam Kszczot oraz Marcin Lewandowski.

"Dostaliśmy propozycję zmiany dyscypliny, więc być może za rok zobaczycie nas w rajdach Formuły 1" - żartował dyskobol Małachowski, srebrny medalista olimpijski z Pekinu, który zajął na ostatnich igrzyskach piątą lokatę.

Reklama

Lekkoatleci poradzili sobie w roli mechaników zaskakująco dobrze. Auto obsłużyli w niespełna 12 sekund!

Driftujące ciężarówki, pokaz legend motoryzacji i przejazd kultowego fiata 125p w sportowej odsłonie to tylko niewielka część atrakcji przygotowanych przez organizatorów.

Kibice mieli także możliwość odwiedzenia strefy parku maszyn i przyjrzenia się z bliska najszybszym pojazdom na świecie, m.in. bolidowi Red Bull Racing, którym w sezonie 2011 jeździł zwycięzca mistrzostw świata Formuły 1 Niemiec Sebastian Vettel.

Również rodziny z dziećmi, a nie tylko wytrawni miłośnicy sportów motorowych, mogli znaleźć w sobotę coś dla siebie. Tzw. strefa Hot Wheels, zlokalizowana na terenach zielonych przy pl. Piłsudskiego, oferowała liczne konkursy i animacje. Chętni mogli sprawdzić się na symulatorach lub zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie przy luksusowych samochodach.

Organizatorzy zapowiedzieli już, że za rok odbędzie się kolejna, czwarta już edycja imprezy. (PAP)

jsel/ co/