W myśl ustawy podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę w styczniu 2016 roku nowy podatek zapłacą banki i inne instytucje finansowe, w tym również firmy ubezpieczeniowe - polskie i zagraniczne. Hipotetycznie wprowadzenie prawa nie powinno być przyczyną do podniesienia cen. Jednak praktyka może być inna - jak prognozują niektórzy branżowi eksperci dodatkowe obciążenie sektora finansowego wyniesie nawet 500-600 mln zł, a ubezpieczyciele mogą starać się rekompensować te wydatki wyższymi cenami.
Czy branża przerzuci na klientów koszty nowej daniny? Czy wzrosną ceny obowiązkowych polis OC? A jeśli tak, to o ile i czy ma to związek z wprowadzonym właśnie obciążeniem fiskalnym?
- Rynek ubezpieczeń OC komunikacyjnych stoi przed dużym wyzwaniem - przyznaje w rozmowie z dziennik.pl Jarosław Niemirowski, dyrektor zarządzający w Departamencie Produktów Komunikacyjnych i Taryfikacji w Warcie, pytany o ewentualne podwyżki cen polis po wejściu w życie nowego podatku. - Coraz wyższe wypłaty odszkodowań i świadczeń oraz liczne, nowe regulacje sprawiają, że produkt ten przynosi dla wielu ubezpieczycieli wysokie straty. Z naszych szacunków dotyczących całego rynku wynika, że ceny polis OC komunikacyjnych wzrosną w tym roku średnio o min. 30 proc. i wrócą co najmniej do poziomu z 2013 r. - zapowiada przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej.
Analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń, Marcin Tarczyński uważa, że proces podwyżek ubezpieczeń OC zaczął się już kilka miesięcy temu, a podatek od aktywów instytucji finansowych nie ma z tym nic wspólnego. Według niego ubezpieczenia komunikacyjne przynoszą instytucjom finansowym coraz większe straty. Winna jest między innymi walka cenowa między ubezpieczycielami.
- Proces podwyżek cen trwa, rożne zakłady stosują rożne strategie, dlatego nie można precyzyjnie oszacować, o ile w tym roku wzrosną ceny polis OC. Niewątpliwie jednak najwięcej zapłacą ci kierowcy, którzy powodują najwięcej szkód - stwierdził Tarczyński.
Mniejsze towarzystwa przed podjęciem decyzji o ewentualnych podwyżkach czekają na ruch największych graczy na polskim rynku, czyli Warty i Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń. Od odpowiedzi na pytania dotyczące kwestii podatku bankowego uchyliła się Hestia. Do chwili publikacji tekstu nie otrzymaliśmy wiadomości od PZU.
Jeden podatek to za mało?
Wykonane przez porównywarkę ubezpieczeń Superpolisa.pl na przełomie stycznia i lutego kalkulacje pokazują, że niezależnie od miasta wojewódzkiego ceny OC od początku 2016 r. "idą" w górę. I to w porównaniu z 2015 r., w którym można było już obserwować dynamiczny, nieraz kilkudziesięcioprocentowy wzrost cen w porównaniu 2014 r. Np. w Warszawie 33-letni posiadacz 5-letniego opla astry (prawo jazdy ma od 10 lat, 7 rok opłaca OC) nie kupi obecnie polisy taniej niż za 608 zł, podczas gdy równo rok temu ceny zaczynały się dla niego od 541 zł. To oznacza wzrost o 12 proc. Dobrze obrazuje to także przykład Katowic, gdzie najniższa obecnie cena dla tego kierowcy wzrosła rok do roku o 17 proc. i wynosi teraz 502 zł. Z kolei 37-latek z prawem jazdy od 15 lat (od 10 lat wykupuje OC), który jeździ 4-letnim volkswagenem golfem na OC musi wyłożyć kwotę o 7 proc. większą w Warszawie, o 18 proc. we Wrocławiu i o 20 proc. w Gdańsku i Rzeszowie. Ten kierowca wyższe ceny znajdzie we wszystkich miastach z wyjątkiem Poznania.
- Wydaje się, że obecny wzrost cen nie jest ostatnim, jaki czeka kierowców w 2016 roku. Trzeba też pamiętać o planach przywrócenia od przyszłego roku tzw. podatku Religi, czyli 6 proc. odprowadzanych przez ubezpieczycieli do NFZ od każdej sprzedanej polisy OC. Ewentualne wprowadzenie tej zmiany z pewnością również nie pozostanie bez wpływu na poziom składek - zapowiada Bartłomiej Behnke z Superpolisa.pl.