Skoda w pierwszym półroczu 2019 roku na całym świecie sprzedała niemal 621 tys. samochodów. Tylko w czerwcu firma dostarczyła 112,5 tys. aut odnotowując wzrost sprzedaży w Europie – przyczyniły się do tego większe zamówienia na model Karoq (plus 44,2 proc.) oraz wprowadzenie na rynek nowej, kompaktowej Skody Scala. Również w Polsce Skoda może mieć powody zadowolenia po pierwszym półroczu. Przez sześć miesięcy nad Wisłą zarejestrowano prawie 35 tys. aut tej marki. Tym samym Skoda kolejny raz rozbiła bank i została liderem polskiego rynku motoryzacyjnego. Najchętniej wybieranym przez Polaków autem była Octavia, której na rynek trafiło 10 334 egzemplarze. Co ciekawe, w 2020 roku swoją premierę będzie świętować nowa, czwarta już generacja tego modelu. Kolejne miejsce na podium zajęła Fabia z liczbą 9269 sztuk. I jak się okazuje Skoda w najbliższym czasie chce jeszcze mocniej wcisnąć gaz. W tym celu producent zainwestował setki milionów euro. Motorem wzrostu w nadchodzących miesiącach poza Scalą mają być nowe modele. Właśnie ruszyła produkcja dwóch z nich…
Pierwszy to Skoda Superb w nowej odsłonie – auta już opuszczają linię produkcyjną fabryki w Kvasinach. Razem z odmłodzeniem tego modelu producent zafundował kierowcom festiwal innowacji. Samochód pierwszy raz w historii został wyposażony w układ reflektorów Full LED matrix – podobne rozwiązanie w modelach Audi nocą zaskakuje zasięgiem i barwą światła przypominającą dzień. Superb zadebiutuje też w uterenowionej wersji Scout. Kolejną nowością jest napęd hybrydowy typu plug-in, czyli z możliwością doładowania akumulatora prądem z gniazdka garażowego – dzięki temu Superb jest pierwszym zelektryfikowanym modelem Skody, który otwiera nową erę w historii firmy...
Skoda na prąd wjeżdża do Polski
Skoda Superb iV z napędem hybrydowym plug-in skrywa duet turbobenzynowego silnika 1.4 TSI/156 KM z jednostką elektryczną o mocy 85 kW. W sumie kierowca dostaje pod nogę 218 KM i 400 Nm, a za ich przeniesienie na koła odpowiada 6-biegowa dwusprzęgłowa przekładania DSG. Prąd dostarcza i magazynuje z rekuperacji – umieszczony przed tylną osią litowo-jonowy – akumulator o pojemności 13 kWh, który w 3,5 godziny można do pełna naładować z gniazdka. Superb już dzisiaj spełnia normę Euro 6d w zakresie emisji spalin, która będzie obowiązywać od 2021 r.
W ocenie producenta, silnik spalinowy będzie wykorzystywany głównie przy średnich i dużych prędkościach. Podczas podróży z niską oraz zmienną prędkością napęd zapewni elektryczna część układu – wówczas ostrzegając pieszych i rowerzystów specjalnym dźwiękiem Superb plug-in zapewni ok. 55 km zasięgu według nowego cyklu WLTP. Mało? Badania przeprowadzone w Niemczech dowodzą, że 80 proc. codziennie pokonywanych tras nie przekracza 50 km. Dla użytkownika hybrydowego Superba oznacza to, że "na prąd" dojedzie do pracy, wepnie auto do gniazdka (firmowego = za darmo?) na ładowanie i wrócić do domu, a po drodze zrobi zakupy. W ocenie konstruktorów elektryczność jest tańsza od paliwa, dlatego kierowcy mogą zaoszczędzić, regularnie doładowując akumulator zamiast tankować na stacji. Hybrydowy Superb ma też być długodystansowcem – przy wykorzystaniu energii elektrycznej i benzyny z 50-litrowego zbiornika powinien pokonać 850 km.
Odświeżony Superb został też nafaszerowany systemami wspomagającymi człowieka za kierownicą, a lista obejmuje m.in.: emergency assist, który w razie zasłabnięcia kierowcy samodzielnie doprowadzi do zatrzymania auta oraz włączenia świateł awaryjnych, asystenta pasa ruchu, asystenta parkowania oraz side assist, który wykrywa pojazdy znajdujące się w odległości aż do 70 m w martwym polu lusterka. Ponadto samochód oferuje układ wspomagania hamowania awaryjnego z systemem ochrony pieszych.
W Polsce odmłodzona Skoda Superb kosztuje od 115 850 zł (z benzynowym silnikiem 2.0 TSI/190 KM). Na kombi trzeba przygotować 119 650 zł. A hybrydowy Superb iV i w pełni elektryczna Skoda CITIGOe iV wejdą do sprzedaży na początku 2020 roku. Ten drugi model ze swoją miejską 3,6-metrową karoserią może stać się dla Polaków przepustką do świata samochodów elektrycznych. Wróble ćwierkają, że najmniejszy model Skody będzie też najbardziej przystępnym cenowo autem na prąd Grupy VW w Polsce. Cena? Skoda CITIGOe musi być tańsza niż VW e-UP, który kosztuje ok. 100 tys. zł.
Kamiq - nowy SUV dla Kowalskiego
Jednak tegoroczną najgorętszą i najbardziej przystępną nowością na rynku będzie Skoda Kamiq, czyli trzeci - po modelach Kodiaq i Karoq - SUV w europejskiej ofercie tej marki. Pierwsze egzemplarze tego auta opuściły już linię produkcyjną w głównej fabryce w Mlada Boleslav.
W produkcję nowego SUV-a Skoda zainwestowała około 100 mln euro. Zaadaptowano linię produkcyjną dla platformy MQB27, wyprodukowano nowe tłoczniki. W lakierni, nadwoziowni i montażowni wprowadzono zasadnicze zmiany oraz zmodyfikowano szczegóły, m.in. w celu wdrożenia charakterystycznych dla nowego modelu dwuczęściowych reflektorów LED. Dzięki wprowadzonym rozwiązaniom każdego dnia fabrykę w Mlada Boleslav opuszcza 400 egzemplarzy modelu Kamiq.
Skoda z najmniejszym SUV-em wiąże ogromne nadzieje. Samochód ma być nowym koniem pociągowym biznesu na drodze do wywindowania rocznej sprzedaży do poziomu 2 mln aut. Nie jest wykluczone, że zdetronizuje Octavię i Fabię by stać się najpopularniejszym produktem tej marki...
Jak tłumaczą przedstawiciele producenta nazwa Kamiq najnowszego modelu wzięła się z języka Inuitów zamieszkujących północną Kanadę i Grenlandię, a oznacza zdolność dopasowania się do każdej sytuacji. W sprostaniu obietnicy złożonej przez "imię" ma pomóc m.in. modułowa platforma MQB A0 na której opiera się Kamiq. Auto ma 4,24 m długości, 1,79 m szerokości i 1,53 m wysokości przy rozstawie osi wynoszącym 2,65 m. Takie parametry mają przekładać się na najdłuższe w klasie wnętrze. Wyższy prześwit (o 37 mm większy niż w kompaktowej Scali) ułatwi wsiadanie i wysiadanie oraz powinien zapewnić lesze widoki zza kierownicy przy manewrowaniu.
Kamiq powalczy o klientów w segmencie B (Seat Arona czy VW T-Cross), ale pod względem ilości miejsca w kabinie swobodnie może rywalizować z klasycznymi kompaktami. A najwygodniej powinno być osobom siedzącym na tylnej kanapie (na kolana mają aż 73 mm) – sprawdziliśmy i nawet jeśli na przednich fotelach usiądą wygodnie osoby o wzroście ok. 190 cm, to za nimi bezproblemowo zmieszczą się pasażerowie mierzący 186 cm. Pojemność bagażnika wynosi 400 l (1395 l po złożeniu tylnych siedzeń). Przy komplecie pasażerów na pokładzie zabierze do kufra o 20 litrów więcej niż Golf.
Jak na nowoczesne auto przystało Kamiq dostanie bogate wyposażenie obejmujące multimedia oraz systemy dbające o bezpieczeństwo i wygodę. Już w najtańszej wersji dostępne będą m.in. lane assist - asystent pasa ruchu, front assist - kontrola odstępu z funkcją awaryjnego hamowania. Z opcji będzie można zażyczyć tempomat, side assist, park assist czy obsługę głosową. Wśród dodatków znajdziemy też podgrzewane: przednie szyby, tylne siedzenia lub kierownicę.
Moc? Podstawowy, trzycylindrowy silnik 1.0 TSI występuje w dwóch wersjach: 95 i 115 KM. Silniejsza opcja benzynowa to czterocylindrowy 1.5 TSI/150 KM z systemem odłączania dwóch cylindrów (ACT). Oferta przewiduje też silnik Diesla 1.6 TDI/115 KM i ekologiczną odmianę na gaz ziemny 1.0 G-TEC/90 KM (na wybranych rynkach). Kamiq w każdej wersji zostanie wyposażony w układ rekuperacji (odzyskiwanie energii z hamowania) i system start/stop.
W Polsce po wakacjach
Skoda Kamiq w Polsce pojawi się drugiej połowie 2019 roku. Cena? Żeby się sprzedawać nowy SUV musi być tańszy niż bratnie konstrukcyjnie, czyli Volkswagen T-Cross oraz Seat Arona. A te kosztują odpowiednio od 69,8 tys. zł i 67,7 tys. zł (oba z silnikiem 1.0 TSI/95 KM).