Tak wynika z rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie urządzenia do symulowania jazdy w warunkach specjalnych (Dz. U. z 2011 r. nr 81, poz 444), które wczoraj weszło w życie. Zgodnie z rozporządzeniem taki symulator musi realnie imitować zachowanie pojazdu w każdych warunkach, np. w czasie deszczu czy śnieżycy. Ma też umożliwić szkolenie jazdy z ładunkiem pod górę czy zjazd załadowanym pojazdem z góry.
Takie urządzenie ma też imitować jazdę, np. gdy jest silny boczny wiatr. W dodatku instruktor ma mieć możliwość ingerencji w scenariusz wcześniej zaprogramowanej jazdy. Chodzi o to, by mógł wywołać np. awarię silnika w czasie symulowanej jazdy.