Dopłata do zakupu auta. Nawet 40 000 zł

Nowy samochód prosto z salonu za 36 900 zł? Tak, ale jest pewien haczyk. Cena rodem z 2010 roku to zasługa dotacji w ramach programu NaszEauto. Rządowe dofinansowania do zakupu samochodów elektrycznych ponownie obudziły rynkowy popyt na samochody typu BEV. Gdy dodamy do tego silną konkurencję z Chin i drożejące auta spalinowe, okazuje się, że elektryki już dziś stanowią niezłą alternatywę. Z cenami na takim poziomie, jest się nad czym zastanawiać!

Reklama

Kto proponuje dziś najtańsze auta elektryczne? Jak skorzystać z dofinansowania i ile wyniesie wysokość dopłaty? Oto wszystko, co warto wiedzieć o zakupie nowego, taniego elektryka.

Dacia za 36 900 zł. Co na to konkurenci?

Najtańszym sposobem na nowy samochód elektryczny jest dziś Dacia Spring. Uzyskanie maksymalnego dofinansowania w wysokości 40 000 zł sprawia, że elektryczny Spring w podstawowej wersji kosztuje realnie 36 900 zł. Co to za samochód?

Dacia Spring Extreme / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Reklama

Najmniejszy model Dacii to obecnie elektryczny bestseller. Spring cieszy się rekordową sprzedażą, a po pierwszych dwóch miesiącach 2025 roku stał się numerem 1 na całym rynku aut BEV w Polsce. Najmniejszy model rumuńskiej marki przeszedł lifting, który do pewnego stopnia maskuje budżetową naturę modelu. LED-owe światła do jazdy dziennej, zgrabnie stylizowane nadwozie, modne kolory i kontrastujące felgi z przyzwoicie wyglądającymi kołpakami to zestaw, który jest przystępny i prezentuje się całkiem zgrabnie. We wnętrzu - deska rozdzielcza podobna do tej z nowej Dacii Duster, panel do obsługi klimatyzacji z prawdziwymi przyciskami, dwa gniazda USB-C oraz dwa ekrany (7-calowy cyfrowych zegarów i 10-calowy systemu multimedialnego), które imponują zupełnie przyzwoitą rozdzielczością.

Dacia Spring Extreme / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Najtańsza oferowana wersja Essential jest napędzana jednostką elektryczną o mocy 45 KM (przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie... poniżej 20 sekund). Mocniejszy silnik o mocy 65 KM sprawia, że Dacia od 0 do 100 km/h przyspieszy w mniej niż 14 sekund. Pod podłogą umieszczono akumulator trakcyjny o pojemności 26,8 kWh, który gwarantuje ponad 220 km zasięgu. Wartość pozornie niewielka, ale nawet po uwzględnieniu zimowych "strat" energii w zupełności wystarczająca do miejskiej jazdy. Rumuńska marka przytacza własne badania, które wykazały, że dziennie użytkownicy Springa pokonują średnio 37 km. Deklarowane zużycie energii to 14,6 kWh/100 km. Dacia Spring waży tylko 984 kg i to w najwyższej wersji wyposażeniowej Extreme.

Leapmotor za 44 900 zł lub... 99 zł miesięcznie

Opisana wyżej Dacia Spring to najtańszy sposób na nowy samochód, ale po piętach depcze jej nowy konkurent z Chin. Leapmotor T03 czyli miejski elektryk oferowany w Europie przez koncern Stellantis, kosztuje 84 900 zł, co po uwzględnieniu maksymalnej dopłaty przekłada się na 44 900 zł. Elektryk segmentu A dostępny jest też w ofercie finansowania dla firm, które pozwala wyjechać nowym autem z salonu i płacić 99 zł netto miesięcznie. Kalkulacja zakłada wpłatę własną w wysokości 37 356 zł (z czego 30 000 zł pokrywa dotacja) i 2-letnią umowę. Dla klientów indywidualnych, przy tych samych warunkach opłata miesięczna wynosi 189 zł brutto.

Leapmotor T03 / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Co otrzymujemy za tak niewielkie pieniądze? Leapmotor T03 montowany (w standardzie SKD) w polskiej fabryce ma akumulator o pojemności 36,5 kWh. Zmagazynowana w nim energia napędza silnik elektryczny umieszczony na przedniej osi. Leapmotor T03 ma 95 KM mocy, a to zapewnia całkiem przyzwoite, wystarczające do miejskiej jazdy osiągi. Prędkość 50 km/h rozwija w 5 sekund, a setka pojawia się na cyfrowym liczniku po 12,7 s. Lepiej niż w Dacii wypada również zasięg - w cyklu mieszanym przekracza on 250 km, a w mieście powinien wynosić około 390 km. W przeciwieństwie do Dacii Spring, gniazdo ładowania CCS należy do standardowego wyposażenia, a moc uzupełniania energii na poziomie 45 kW wystarcza, by w 36 minut doładować akumulator do 80%.

Leapmotor T03 / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Wyposażenie? Tylko jedna wersja sprawia, że już w podstawowej ofercie możemy liczyć m.in. na kamerę cofania, szklany dach z elektryczną roletą, 15-calowe felgi aluminiowe, klimatyzację, a także 10,1-calowy ekran stacji multimedialnej z systemem Leap OS i nawigacją online.

Hyundai Inster w cenie 59 900 zł

Najnowsza propozycja w zestawieniu to Hyundai Inster. Samochód balansujący na pograniczu segmentów A i B jest wyceniany w promocyjnej ofercie na 99 900 zł, co oznacza, że z maksymalną możliwą dopłatą, koszt jego zakupu wyniesie 59 900 zł. To już wyraźnie więcej niż w przypadku Dacii, ale stosunek wymiarów, osiągów i możliwości do ceny jest tu wyjątkowy.

Hyundai Inster / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Mierzący 3825 mm Hyundai jest niezwykle praktyczny. Oparcia regulowanej tylnej kanapy składają się na płasko, podobnie jak oparcie przedniego fotela. Możliwości aranżacji wnętrza jest mnóstwo, a pojemność bagażnika to od 280 do 351 litrów - w zależności od położenia tylnej kanapy. Przestrzeń we wnętrzu pozwala całkiem wygodnie podróżować również z tyłu, czego nie można powiedzieć o wymienionych wcześniej konkurentach. Inster ma też asa w rękawie w kwestii mocy i zasięgu...

Najtańszy elektryczny Hyundai jest dostępny w dwóch wersjach - z akumulatorem o pojemności 42 kWh lub 49 kWh. Już w tym pierwszym możemy liczyć na zasięg 320 km. Mocniejsza wersja, na jednym ładowaniu pokona 370 km w cyklu mieszanym. Osiągi? Bazowy wariant o mocy 97 KM pozwala rozpędzić Instera do setki w ciągu 11,7 s. Odmiana z większą baterią robi to w 10,6 s. Standardowe wyposażenie najtańszej wersji Pure zawiera m.in. cyfrowe zegary z 10,25-calowym ekranem, automatyczną klimatyzację, ładowarkę AC o mocy 11 kW, bezkluczykowy dostęp, inteligentny tempomat z funkcją Stop&Go, elektrycznie składane i podgrzewane lusterka boczne, kamerę cofania i system multimedialny z 10,25” ekranem dotykowym, cyfrowym radiem DAB, nawigacją i interfejsem Apple CarPlay i Android Auto. Jak za tę cenę, pakiet jest naprawdę imponujący.

Hyundai Inster / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Hyundai Inster / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Nowy Citroen ë-C3. Cena od 67 950 zł

Citroen C3 w nowej odsłonie dał początek nowej rodzinie modeli francuskiej marki. Tu chodzi przede wszystkim o niską cenę - spalinowa odmiana kosztuje obecnie 69 900 zł. Elektryk wyceniony jest na 107 950 zł, co po uwzględnieniu 40-tysięcznej dopłaty owocuje kwotą 67 950 zł. Jakim samochodem można wyjechać z salonu za tę cenę?

ë-C3 to zdecydowanie największy samochód w zestawieniu. Długość 4 metrów to więcej niż w przypadku niektórych samochodów segmentu B. Francuski hatchback oferuje całkiem wygodne wnętrze przystosowane do przewożenia 5 osób. Bagażnik ma 310 litrów pojemności, a po złożeniu siedzeń jego objętość rośnie do 1200 l. Wnętrze jest dość spartańskie - w standardzie nie znajdziemy tu ekranu systemu multimedialnego, auto uruchamia się tradycyjnym kluczykiem, a nawet w opcji nie są dostępne cyfrowe zegary z kolorowym ekranem. Zamiast tego, Francuzi proponują mały wyświetlacz szumnie nazwany Citroen Head Up LCD. Nie jest to oczywiście prawdziwy head-up, ale taka nazwa wynika z faktu, że ekranik umieszczony został wysoko ponad kierownicą i nieco bliżej szyby.

Citroen ë-C3 / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Citroen ë-C3 / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Nieźle wypadają parametry układu napędowego. Sercem jest tu 113-konna jednostka umieszczona na przedniej osi. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 10,4 s, a prędkość maksymalna została ograniczona do 135 km/h. Zasięg? Citroen ë-C3 ma akumulator o pojemności 44,2 kWh, dzięki któremu może przejechać na jednym ładowaniu 326 km w cyklu mieszanym i 459 km po mieście. Ładowanie DC jest możliwe w standardzie, a jego maksymalna moc to 100 kW. Ładowarka AC ma 7,2 kW standardowo lub 11 kW za dopłatą.

Dopłata w programie NaszEauto. Jak uzyskać 40 000 zł?

Regularne ceny opisywanych modeli doskonale wyjaśniają, dlaczego to 30 lub 40-tysięczne dopłaty tak mocno napędzają popyt na samochody typu BEV. Druga odsłona programu dofinansowania, która wystartowała w lutym 2025 roku proponuje wsparcie dla osób fizycznych oraz jednoosobowych działalności gospodarczych planujących zakup samochodu elektrycznego. Wysokość dopłat wynosi:

  • 18 750 zł – dla osób fizycznych,
  • 30 000 zł – dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny oraz przedsiębiorców kupujących auto za gotówkę bądź w leasingu,
  • dodatkowe 10 000 zł – dla kierowców, którzy zezłomują stare auto spalinowe,
  • do 11 250 zł – premia dla osób o niskich dochodach.

Maksymalna kwota dopłaty w programie to 40 000 zł. Zgodnie z informacjami NFOŚiGW i Ministerstwa Klimatu i Środowiska, wsparcie obejmuje zakup gotówkowy, leasing oraz wynajem długoterminowy. Warunkiem uzyskania dopłaty jest zakup fabrycznie nowego pojazdu, jego rejestracja i ubezpieczenie.

Program potrwa do czerwca 2026 roku lub do wyczerpania budżetu wynoszącego 1,6 mld zł. Środki pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności Polski (KPO).

Dacia Spring Extreme / dziennik.pl / Maciej Lubczyński