Antoni Macierewicz już bez limuzyny

Koniec korzystania z państwowej limuzyny oraz ochrony. Nowy szef Ministerstwa Obrony Narodowej cofnął Antoniemu Macierewiczowi przywilej korzystania ze służbowego pojazdu z szoferem. Poseł PiS korzystał z niego, choć już od dawna nie był szefem resortu, co w praktyce oznacza, że bez powodu, za pieniądze podatników był wożony tam, gdzie sobie tego życzył.

Fotoreporterzy "Faktu" przyłapali Macierewicza we własnym samochodzie. Co więcej, udokumentowali, jak polityk popełnia wykroczenie drogowe, za które grozi mandat i punkty karne. Dostało się również samochodowi posła, a dokładniej - tablicy rejestracyjnej, którą Antoni Macierewicz we własnym zakresie "ozdobił" naklejką.

Reklama

Poseł PiS łamie przepisy - Antoni Macierewicz dał popis na drodze

Reklama

Polityk, który został przyłapany na gorącym uczynku, wsiadł do swojego Volkswagena Passata i na jednej z warszawskich ulic przekroczył podwójną linię ciągłą, chcąc ominąć progi zwalniające znajdujące się na obu pasach. Taki manewr jest dość popularny wśród kierowców, którzy nie chcą zwalniać przed progami w formie wysepek i próbują zmieścić samochód między jedną a drugą. Wykroczenie powszechne, ale i za takie należy się kara - najechanie lub przekroczenie linii ciągłej może skutkować nałożeniem mandatu w wysokości 200 zł. Oprócz tego, taryfikator przewiduje 5 punktów karnych.

Poseł PiS Antoni Macierewicz / Agencja Gazeta / Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

Omijanie progu zwalniającego i jazda po linii ciągłej to jednak nie koniec. Nie do końca zgodna z obowiązującymi przepisami jest również tablica rejestracyjna w samochodzie posła.

Zaklejona tablica rejestracyjna? Mandat jest wysoki

Jak zwrócili uwagę reporterzy "Faktu", samochód Macierewicza ma również nieprzepisowe tablice rejestracyjne. Polityk PiS zakleił bowiem unijne gwiazdki… polską flagą. Wyraz antypatii do europejskiej wspólnoty raczej nie zmienia zbyt wiele, ale może słono kosztować w razie kontroli drogowej.

Taryfikator określa, że kara za zakrywanie tablic rejestracyjnych wynosi aż 500 zł. Jeżeli kierujący pojazdem nie dopełni obowiązku utrzymania tablic i innych wymaganych oznaczeń pojazdu w należytym stanie oraz zapewnienia ich czytelności, powinien liczyć się z mandatem w wysokości 100 zł. Przepisy zabraniają także ozdabiania tablic rejestracyjnych oraz umieszczania z przodu i tyłu pojazdu znaków, napisów lub przedmiotów ograniczających czytelność tablic. W takim przypadku mandat wynosi również całkiem pokaźne 500 zł.

Volkswagen Passat B6 - takim autem jeździ Antoni Macierewicz / Materiały prasowe / Volkswagen