- BMW serii 7 skradzione w Polsce przemycano przez Litwę do Rosji
- Fałszywy biznesmen znanym oszustem. Jak BMW z Polski trafiło do litewskich przestępców?
- BMW skradzione w Polsce sprzedane za 15 proc. wartości. Niespodzianka od przestępców
- Złodzieje atakują w Polsce w białych rękawiczkach, kradzione samochody trafiają do Moskwy
- Łowca Lamborghini z Dubaju, to była najdroższa kradzież auta w historii Polski (WIDEO)
BMW serii 7 skradzione w Polsce przemycano przez Litwę do Rosji
Złodzieje samochodów nie śpią. Opracowali i szlifują perfidną metodę kradzieży najbardziej pożądanych modeli. Wszystko odbywa się w białych rękawiczkach. Auta wyjeżdżają z Polski na wschód, a ich właściciele nawet nie podejrzewają przestępstwa. Na czym polega mechanizm?
– Dochodzenie ujawniło spisek związany z przemytem pojazdów do Rosji przez Litwę – powiedział dziennik.pl Marcin Miklaszewski, szef Agencji Detektywistycznej Temida.
Fałszywy biznesmen znanym oszustem. Jak BMW z Polski trafiło do litewskich przestępców?
Zaczęło się od tego, że elegancko ubrany mężczyzna wynajął czarne BMW serii 7 w jednej z wypożyczalni. Podawał się za biznesmena z branży budowlanej. – Ten człowiek działa od wielu lat, jest znanym w świecie przestępczym oszustem – wyjaśnił detektyw.
Na Litwie BMW zostało sprzedane za 10-15 proc. wartości. Przestępcy dokonali szeregu manipulacji, aby ukryć pochodzenie auta. Numery rejestracyjne zmieniono na litewskie, a samochód dołączył do grupy innych pojazdów na placu znanego litewskiego komisu.
BMW skradzione w Polsce sprzedane za 15 proc. wartości. Niespodzianka od przestępców
– Komis ten jest znany polskim detektywom i litewskiej policji – przewijają się tam auta kradzione z całej z Europy. BMW namierzyliśmy w 24 godziny od zgłoszenia sprawy, natomiast auto znajdowało się na Litwie już przynajmniej od 2 dni. Samochód wyświetlał dużo błędów, był częściowo zdemontowany. Przemytnicy usunęli lokalizator GPS zamontowany przez wypożyczalnię. Po odnalezieniu BMW wróciło do Polski. Tu właściciel sprawdził swój samochód i znalazł w nim dwa obce lokalizatory – relacjonuje Miklaszewski.
Złodzieje atakują w Polsce w białych rękawiczkach, kradzione samochody trafiają do Moskwy
Detektyw wskazuje, że proceder przemytu samochodów na wschód ma bogatą historię. Kilka lat wcześniej udało się ustalić szlak przerzutowy z Europy do Rosji. Auta transportowano specjalnym pociągiem. Na miejscu były rozbierane na części, przewożone do Moskwy i ponownie składane oraz legalizowane. Teraz problem przywłaszczania czy kradzieży samochodów z polskich wypożyczalni zaczął przybierać na sile.
– Luki w systemach zabezpieczeń i nadzoru powodują, że grupy przestępcze mogą łatwo podszyć się pod legalnych klientów. Kiedy już mają w ręku kluczyki i dokumenty wszystko dzieje się błyskawicznie. Auta wyjeżdżają z Polski legalnie, a ich właściciele nawet nie podejrzewają przestępstwa. Przestępcy samochody oddają w zastaw lub sprzedają. Następnie auta są przerabiane i sprzedawane na czarnym rynku. Warto zaznaczyć, że policja, mimo pełnej mobilizacji, ma ograniczone możliwości w zwalczaniu tego procederu. Braki kadrowe, niedofinansowanie oraz rosnące wyzwania związane z międzynarodowym charakterem przestępczości utrudniają skuteczne i szybkiego działania – wyjaśnił nasz rozmówca.
Łowca Lamborghini z Dubaju, to była najdroższa kradzież auta w historii Polski (WIDEO)
Co ciekawe, Miklaszwski stoi także za odzyskaniem najdroższego skradzionego samochodu w historii Polski. Chodzi o słynne Lamborghini Aventador z Dubaju, które w 2018 roku temu "zaginęło" w trakcie transportu do Wielkiej Brytanii, a wypłynęło w Polsce (wideo). Przypominamy, że właścicielem auta jest Abdullah Alfahim, influencer i celebryta ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Lamborghini Aventador należące do Alfahima to model przerobiony przez firmę tuningową Oakley Design. Ten egzemplarz ma napęd jedynie na tylną oś, jest lżejszy o około 130 kg. Zmodyfikowany silnik V12 produkuje aż 760 KM. Eksperci taki motoryzacyjny rarytas wyceniali wówczas na ok. 3 mln zł.
Mercedes wart fortunę odzyskany w Polsce
Ci sami specjaliści odzyskali Mercedesa-AMG G 63 skradzionego w Niemczech. Wówczas luksusowe auto namierzono na trasie S8 pod Wyszkowem.
– Za kierownicą siedział mężczyzna pochodzenia białoruskiego. Wartość odzyskanego mienia oszacowano na blisko 1 mln zł. Gdyby przekroczył granicę prawdopodobnie wjechałby na pociąg i został przetransportowany dalej na wschód. Od samego początku była to zaplanowana akcja. Tego typu kradzieże są częste w wypożyczalniach aut luksusowych – wyjaśnił prywatny detektyw.