Policjanci pełniący służbę w powiecie siemiatyckim zwrócili uwagę na Audi poruszające się drogą w miejscowości Sycze. Kierowca niemieckiego auta na widok mundurowych nagle bowiem skręcił w boczną drogę i zaczął żwawo przyspieszać. Funkcjonariusze chcieli niemieckie kombi zatrzymać, jednak kierowca zignorował ich polecenia i próbował uciec. Szybko jednak było po sprawie, bo w miejscowości Grabarka kierujący Audi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i wpadł do przydrożnego rowu.

Reklama

I w sumie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego (takie sytuacje, niestety, mają na naszych drogach miejsce dość często), gdyby nie to, że kiedy funkcjonariusze dobiegli do rozbitego Audi, to mężczyzna próbował… jeszcze dopić piwo, które trzymał w ręku. Policjantom tłumaczył, że był w lesie na grzybach i tam wypił 6 piw. Czyżby był jednak przesądny i nie chciał skończyć na parzystej liczbie, więc w drodze "odpalił" sobie kolejne piwko? Być może. Mamy też nadzieję, że po pijaku nasz bohater nie nazbierał zbyt wielu trujących grzybów.

Kierowca był pijany, grozi mu więzienie

Badanie alkomatem wykazało ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie. 46-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzut niezatrzymania się do kontroli i kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Po pijaku uciekał przed policją, po czym wpadł do rowu. Nie uwierzycie, co próbował zrobić na koniec / Policja
Po pijaku uciekał przed policją, po czym wpadł do rowu. Nie uwierzycie, co próbował zrobić na koniec / Policja