Na rondzie przy ul. Majowej w Otwocku funkcjonariusze zauważyli stare BMW, którego kierowca wpadł na pomysł, by poćwiczyć jazdę w kontrolowanym poślizgu. Jak podkreśla w swoim komunikacie policja, sytuacja była tym bardziej niebezpieczna, że miała miejsce około godziny 17.00, czyli wtedy, gdy panuje wzmożony ruch uliczny. Policjanci natychmiast zareagowali i zatrzymali amatora "latania bokiem". Okazało się, że kierowcą jest znany im dobrze 28-letni mieszkaniec Otwocka. W przeszłości był on już karany mandatami, m.in. za przekraczanie dozwolonej prędkości.

Reklama

Funkcjonariusze nie omieszkali też dokładnie "przetrzepać" BMW pod kątem stanu technicznego. I chyba nikogo to nie zaskoczy, ale na jaw wyszło co najmniej kilka usterek: wycieki oleju, braki w oświetleniu oraz "łyse" opony. Na tym jednak nie koniec, ponieważ BMW posiadało liczne modyfikacje, czyli m.in. przeróbki układu hamulcowego i niehomologowaną kierownicę, m.in. bez klaksonu. Samochód nie był wyposażony ani w gaśnicę, ani w trójkąt ostrzegawczy.

Kierowca stwierdził, że nie popełnił żadnego wykroczenia

Zatrzymany do kontroli 28-latek oświadczył, że nie popełnił żadnego wykroczenia, a podczas interwencji zachowywał się lekceważąco i arogancko. Warto przypomnieć, że jazda w poślizgu jest zazwyczaj traktowana przez policję co najmniej jako niedostosowanie prędkości do warunków (nawet jeśli ktoś świetnie panuje nad autem!), a często – jako stwarzanie zagrożenia w ruchu. W każdym razie interwencja zakończyła się dla miłośnika driftingu zatrzymaniem prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego oraz zakazem dalszej jazdy. Policjanci sporządzili notatkę do wniosku o ukaranie do sądu. BMW trafiło na lawetę.

Reklama
Miłośnicy tuningu i szybkiej jazdy spotkali się we Wrocławiu. Niespodziankę zgotowała im policja / Policja