Kradzież paliwa i nieudana ucieczka
Policjanci z jasielskiej komendy otrzymali zgłoszenie o pijanym kierowcy Land Rovera, który wjechał do rowu swoim samochodem. Funkcjonariusze udali się na miejsce, by sprawdzić, co naprawdę wydarzyło się na drodze krajowej nr 73 w Krajowicach. Gdy dotarli w wyznaczone miejsce, relacje świadków się potwierdziły.
Pijany kierowca Land Rovera zatrzymany
Z ustaleń mundurowych wynika, że 31-letni mieszkaniec Krakowa stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w drzewo, a następnie wylądował w rowie. Pechowo dla niego, a szczęśliwie dla całej reszty - to zdarzenie nie umknęło uwadze świadków. Całe zajście widziało kilka osób, a obok leżącego w rowie auta przejeżdżała również karetka pogotowia. Wzorowa reakcja postronnych kierowców pozwoliła zatrzymać pijanego 31-latka.
Gdy siedzący za kierownicą Land Rovera mężczyzna zobaczył osoby biegnące na pomoc, wysiadł z samochodu i zaczął uciekać. Świadkowie zaczęli go gonić, a chwilę później do pościgu dołączyli ratownicy, którzy zorientowali się, że gdy poszkodowany kierowca ucieka przed medykami, nie najlepiej świadczy to o jego sumieniu.
Sceny jak z filmu
Pijanego 31-latka udało się ująć, a po chwili na miejscu zjawiła się policja. Do sporej już grupy osób dołączył także pracownik stacji paliw, który poinformował funkcjonariuszy, że schwytany kierowca Land Rovera zatankował paliwo za 300 zł, a następnie odjechał bez płacenia.
Badanie alkomatem potwierdziło przypuszczenia i wskazało u mieszkańca Krakowa ponad 2,2 promila alkoholu. To jednak nie koniec - oprócz tego okazało się, że 31-letni mężczyzna nie posiadał nawet uprawnień do kierowania pojazdami. Land Rover trafił na policyjny parking, a pijany złodziej do aresztu. Mieszkaniec Krakowa został przesłuchany i przyznał się do zarzucanych czynów. Teraz grozi mu kilkuletnia odsiadka i grzywna. Za swoje zachowanie odpowie przed sądem.