Rekordowa sprzedaż luksusowych samochodów może zaskakiwać, ale po raz kolejny udowadnia, że kryzys nie dotyka rynku dóbr luksusowych. W portfelach Polaków i wielu Europejczyków pieniądz ma coraz mniejsze znaczenie, a tymczasem w salonach takich marek jak Rolls-Royce, Bentley czy Bugatti klienci czekają "w kolejkach" po swoje ultraluksusowe maszyny.

Reklama

Rekordowa sprzedaż luksusowych samochodów pokazuje również, że kryzys na rynku motoryzacyjnym dotyka wyłącznie popularnych producentów samochodów "dla ludu". Najpierw pojawiły się problemy z dostępnością półprzewodników, później wybuch wojny w Ukrainie sparaliżował łańcuchy dostaw u wielu producentów, a końcówka roku stała pod znakiem szalejącej inflacji i wysokich cen paliwa. W międzyczasie producenci najbardziej luksusowych samochodów mieli ręce pełne roboty.

Rolls-Royce / Rolls-Royce / Fot. Rolls-Royce

Rolls-Royce przebił barierę 6 tys. samochodów rocznie

Reklama

Jednym z rekordzistów jest brytyjski Rolls-Royce, który po raz pierwszy w swojej historii przekroczył próg 6 tys. sprzedanych egzemplarzy w ciągu jednego roku. W 118-letniej historii marki z Goodwood, luksusowe samochody nigdy nie cieszyły się takim wzięciem jak w ubiegłym roku. Dostarczono 6021 samochodów do klientów, co stanowi 8 proc. wzrost w porównaniu z 2021 r. Najczęściej wybieranym modelem był SUV - Rolls-Royce Cullinan.

Co ciekawe, rekordowy wynik udało się osiągnąć mimo zaprzestania eksportu do Rosji. Każdego roku Rolls-Royce eksportował do tego kraju 250-300 samochodów. Tymczasem bez trudu udało się rozparcelować ten wolumen po innych rynkach. Prezes Torsten Müller-Ötvös zaznacza, że firma dokładnie przygląda się, kto zamawia te samochody na innych rynkach i robi wszystko, by nie trafiały w ręce obywateli kraju, na który nałożono embargo handlowe.

Największym rynkiem dla brytyjskiej marki są Stany Zjednoczone. Aż 35 proc. produkcji trafia za wielką wodę. Na drugim miejscu znajdują się Chiny z 25 proc. udziałem. Na trzecim miejscu podium jest Europa z udziałem w wysokości 20 proc. Coraz więcej samochodów sprzedaje się w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

Reklama

Średnia cena sprzedanego Rolls-Royce`a wynosiła ok. pół miliona euro. Po przeliczeniu na złotówki wychodzi prawie 2,3 mln zł za egzemplarz. Do tej kwoty trzeba jeszcze doliczyć akcyzę i podatki. Coraz więcej klientów decyduje się na ekskluzywne opcje dostępne w ramach programu Bespoke. Dlatego średnia cena nowego modelu tej marki jest dwukrotnie wyższa niż dekadę temu.

Bentley / Bentley / Fot. Bentley

Bentley sprzedał 15 tys. samochodów, Bentayga dominuje

Bentley to kolejna marka, która zalicza rok 2022 do najbardziej udanych w historii. Producent luksusowych samochodów z brytyjskiego Crewe odnotował 4 proc. wzrostu sprzedaży. Przez dwanaście miesięcy ubiegłego roku Bentley sprzedał na całym świecie 15 174 egzemplarze, z czego większość stanowił SUV Bentayga (42 proc. całkowitej sprzedaży).

Przykład dwóch ultraluksusowych SUV-ów z Wielkiej Brytanii pokazuje, że na rynku występowało ogromne zapotrzebowanie na takie modele. Na kolejnych miejscach uplasowały się modele, które prze lata stanowiły trzon sprzedaży elitarnej marki – Continental GT oraz GT Convertible (30 proc. udziału). Dużym zainteresowaniem cieszyła się sportowa wersja GT Speed (prawie jedna trzecia wszystkich sprzedanych Continentali GT). Pozostała część tortu należała do limuzyny Flying Spur (28 proc.).

Bentley / Bentley / Fot. Bentley

Najważniejszym rynkiem dla Bentleya, podobnie jak w przypadku konkurencji, były Stany Zjednoczone. Trafiło tam ponad 4 tys. egzemplarzy. Nieco mniej wchłonął rynek w Chinach. Dopiero na trzecim miejscu znalazła się Europa z wynikiem 1328 sztuk. Bentley zaznacza, że każdy z kluczowych regionów zaliczył zauważalny wzrost sprzedaży.

Bugatti / Bugatti / fot. Bugatti

Bugatti dostarczyło 80 samochodów do klientów. Każdy kosztował kilkanaście mln zł

Bugatti jest w tym gronie najbardziej niszowym producentem samochodów. Jednak francuska marka pod chorwackimi rządami zaliczyła najlepszy rok w swojej historii. W 2022 r. dostarczono 80 supersamochodów do klientów na całym świecie, a do tego sprzedaż nowego modelu W16 Mistral zakończono jeszcze przed oficjalnym odsłonięciem samochodu.

Producent supersamochodów jeszcze nigdy w nowożytnej historii nie dostarczył tyle samochodów do klientów w ciągu roku. To spore wyzwanie logistyczne i produkcyjne, ponieważ wszystkie samochody są składane ręcznie. Fabryka miała pełne ręce roboty przez okrągłe dwanaście miesięcy.

Bugatti / Bugatti / fot. Bugatti

Wśród wyprodukowanych modeli znalazł się 400. egzemplarz modelu Chiron. Do zakończenia pełnej serii produkcyjnej pozostało zaledwie 100 samochodów. Z fabryki w Molsheim wyjechały wszystkie egzemplarze specjalnej edycji Chiron Super Sport 300+, dziesięć egzemplarzy Centodieci oraz ostatni Chiron i Chiron Sport dla klientów w Europe, wykonany w wyjątkowej konfiguracji na cześć najstarszej córki założyciela marki – L`Ebe.

W przyszłym roku moce produkcyjne fabryki będą nadal obłożone w stu procentach. Można się spodziewać, że na koniec 2023 roku padnie kolejny rekord. Jak widać kryzys czy inflacja nie robią specjalnego wrażenia na ośmiocyfrowych kwotach za modele produkowane przez Bugatti.