Celem projektowanej zmiany jest uproszczenie, odbiurokratyzowania i przyspieszenia finansowania ze środków publicznych rozwoju transportu niskoemisyjnego - czytamy w uzasadnieniu.

- Projekt likwiduje Fundusz Niskoemisyjnego Transportu (FNT-PFC), a w jego miejsce tworzy nowe zobowiązanie wieloletnie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - mówiła podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie poseł wnioskodawca Małgorzata Janowska (PiS).

Reklama

Jej zdaniem wprowadzane usprawnienia zwiększą dostępność środków dla przedsiębiorców i będą pozytywnie oddziaływać na konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczość. Wdrożenie procedur i zasad stosowanych przez NFOŚiGW umożliwi szybsze i efektywniejsze wydatkowanie środków i powiązanie ich z mechanizmami przyjaznymi dla biznesu - wskazała.

Według Urszuli Zielińskiej (KO), likwidacja FNT świadczy o przyznaniu się rządu do fiaska programu wsparcia niskoemisyjnego transportu i samego Funduszu, który - jak przypomniała - powstał w 2016, ale rozporządzenia do niego opublikowano dopiero w pod koniec 2019 roku.

Reklama

Posłanka wskazała, w roku 2019 na Fundusz alokowano kwotę 680 mln zł i z tej kwoty w 2019 r. zainwestowano mniej niż 1 proc. bo zaledwie 1,2 mln zł głównie na koszty administracyjne.

- W tym roku, jak dowiedzieliśmy się z mediów, na koncie Funduszu pozostało 360 mln zł, a od czerwcu dowiedzieliśmy się, że rząd likwiduje go, ale uruchamia trzy nowe programy wsparcia elektromobilności: +Zielony samochód+, +eVAN+ i +Koliber+, ale już tylko w kwocie 147 mln zł, czyli 1/5 tego co zapowiadano jeszcze w 2019 r. - powiedziała Zielińska.

- Miało być milion aut elektrycznych a jest 6,5 tys., jesteśmy na 3 miejscu w Europie, ale od końca - mówiła.

Jak dodała, potrzebna jest rzetelna analiza poniesionych wydatków i tego, co nie zadziałało w poprzednim programie. - Aby móc poprzeć projekt naprawy programu, musimy zobaczyć rzetelną analizę wniosków z przeszłości i nowy rzeczowy plan. Będę o to wnioskować na komisji - zapowiedziała posłanka KO.

Przedstawiciele klubów Lewicy oraz KP PSL-Kukiz'15 również wskazywali na fiasko dotychczasowego programu wsparcia niskoemisyjnego transportu i samego Funduszu celowego. Krytykowali fakt, że projekt został wniesiony przez posłów zamiast rząd. Jak podkreślali, jest to omijanie konsultacji społecznych.

Reklama

Oba kluby zapowiedziały poparcie dla projektu, wskazano jednak na konieczność dalszych prac na nim.

Wiceminister klimatu Adam Guibourge-Czetwertyński, odpowiadając na pytania i krytykę posłów klubów opozycyjnych zaznaczył, że ten projekt wprowadza usprawnienia wydatkowania środków na rozwój elektromobilności w Polsce.

Zapewniał posłów opozycji, którzy wytykali rządowi "marne efekty" dotychczasowych działań wspierających rozwój elektromobilności w Polsce, że przeniesione środki z FNT do NFOŚiGW zostaną przekazane dokładnie na takie same cele.

Guibourge-Czetwertyński zaznaczył, że na koniec 2019 r. tych środków było nieco ponad 360 mln zł, a plan w tym roku jest na ponad 600 mln zł. - Zobaczymy, czy uda się te kwotę osiągnąć - dodał.

Przypomniał, że pod koniec czerwca br. w NFOŚiGW uruchomiono już trzy programy dopłat dla osób prywatnych i przedsiębiorców (trzy programy: "Zielony samochód", "eVAN" i "Koliber" na łączną kwotę blisko 150 mln zł).

Wiceminister klimatu zapowiedział też, że na pozostałą część tej kwoty będą w najbliższych miesiącach uruchamiane kolejne programy uwzględniające m.in. dopłaty do autobusów.

W uzasadnieniu do projektu czytamy ponadto, że proponowane rozwiązania przyczynią się do wdrożenia programów wspierających rozwój nowoczesnej i innowacyjnej gałęzi gospodarki opartej na elektromobilności. Inwestycje w tym zakresie przyczynią się do znaczącego rozwoju sektorów przemysłu i usług związanych z transportem niskoemisyjnym, zwiększając także popyt na pojazdy elektryczne, który obecnie jest limitowany ograniczeniami technicznymi, tj.: niewielkim zasięgiem, wysoką ceną oraz niewystarczającą siecią infrastruktury do ładowania.

Fundusz Niskoemisyjnego Transportu utworzono w czerwcu 2018 r., wprowadzając jednocześnie tzw. opłatę emisyjną od paliw. Fundusz, korzystając z 15 proc. części wypływ z opłaty miał finansować projekty na rzecz ekologicznego transportu.

W projekcie określa się nowe zasady podziału wpływów z opłaty emisyjnej. W 95 proc. stanowić ma ona przychód NFOŚiGW, w tym 80 proc. - tak jak obecnie - to przychód zobowiązanie wieloletniego "przeciwdziałanie emisjom", a w 15 proc. przychód zobowiązania wieloletniego FNT. Pozostałe 5 proc. ma stanowić przychód Funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej.