Ford Kuga jest najlepiej sprzedającym się SUV-em tej firmy w Europie i trzecim – po Fieście i Focusie – najczęściej kupowanym modelem marki na Starym Kontynencie. Do polskich salonów właśnie wjechała najnowsza, trzecia już generacja tego auta. Producent w modnie wystylizowanej karoserii oferuje kierowcom wybór sześciu wersji silnikowych i siedmiu wariantów wyposażenia.
Nowa Kuga w podstawowej wersji to benzynowa jednostka 1.5 EcoBoost/120 KM z napędem na przednie koła. Na przednią oś potencjał oddają także: 1.5 EcoBoost/150 KM, dwa warianty wysokoprężne (1.5 EcoBlue/120 KM w opcji także z 8-biegowym automatem i 2.0 EcoBlue Hybrid/150 KM układzie miękkiej hybrydy) oraz ładowana z gniazdka 2,5-litrowa hybryda plug-in. Napęd 4x4 występuje w duecie z najmocniejszym dieslem 2.0/190 KM. Pod koniec 2020 roku dołączy Kuga Hybrid, czyli model z tradycyjnym zespołem spalinowo-elektrycznym.
Z punktu widzenia kierowców najciekawszą odmianą napędową wydaje się hybryda plug-in. To pierwsza konstrukcja tego typu zastosowana w europejskim modelu Forda. Pod karoserią Kuga z wtyczką kryje duet pracującego w oszczędnym cyklu Atkinsona, wolnossącego, czterocylindrowego silnika benzynowego 2.5/152 KM (210 Nm) z jednostką elektryczną o mocy 102 KM (235 KM). W sumie kierowca dostaje pod nogę 225 KM, a za ich przeniesienie na przednie koła odpowiada bezstopniowa przekładania eCVT. Taki zespół pozwala na bardzo dynamiczną jazdę - samochód błyskawicznie reaguje na gaz. W trakcie hamowania silnik elektryczny zamienia się w generator i odzyskuje energię.
Duży akumulator (Ford zastosował tu baterię litowo-jonową magazynującą 14,4 kWh) daje możliwość podróżowania w trybie "zeroemisyjnym" – wtedy spalinowe serce odpoczywa, a Kuga rusza dzięki energii elektrycznej i zmienia się w prawdziwy samochód na prąd. Co ważne, hybryda aż do 135 km/h pojedzie wyłącznie dzięki silnikowi elektrycznemu. Dopiero powyżej tej prędkości uruchamia się jednostka benzynowa. Do tego Ford przewidział cztery tryby umożliwiające m.in. doładowanie do 80 proc. akumulatorów przy wykorzystaniu silnika spalinowego (EV Charge) lub oszczędzanie energii do późniejszego wykorzystania, np. kiedy utkniemy w korku (EV Later).
Zasięg elektryczny deklarowany przez producenta to 56 km (w cyklu WLTP). Mało? Badania przeprowadzone w Niemczech dowodzą, że 80 proc. codziennych tras nie przekracza 42 km. Ford podaje, że pełne naładowanie akumulatora z gniazdka 230 V zajmuje około 6 godzin.
A zużycie paliwa? Przy okazji premiery Ford ogłosił, że jego najnowszy SUV przejeżdża o niemal 30 proc. większy dystans na litrze, uzyskując najlepsze w swojej klasie spalanie (jako hybryda plug-in średnio 1,4 l/100 km w cyklu WLTP).
– Porównując poszczególne, całkowicie nowe układy napędowe modelu Kuga z ich odpowiednikami pod względem mocy maksymalnej i konfiguracji układów napędowych z gamy poprzedniej generacji, uzyskano poprawę zużycia paliwa nawet o 28 proc. (NEDC). Włączając w to całkowicie nowe hybrydowe układy napędowe Kuga Plug-In Hybrid z możliwością jazdy przy zerowej emisji zanieczyszczeń w czysto elektrycznym trybie napędowym. Średnie zużycie paliwa całej gamy zostało poprawione o 31 proc. – wyliczają inżynierowie.
Wiadomo, że w trakcie testów porównywano drugą generację z silnikiem 2.0 TDCi/120 KM i sześciobiegową przekładnią automatyczną oraz najnowszą Kugę z wysokoprężnym 1.5 EcoBlue/120 KM w parze z ośmiobiegowym automatem.
Co i za ile? Najtańsza Kuga 1.5 EcoBoost/120 KM kosztuje od 104 900 zł. Ford tym samym rzuca rękawicę w stronę takich rywali, jak Volkswagen Tiguan (od 104 590 zł) czy Peugeot 3008 (od 105 tys. zł). Kuga Plug-in Hybrid to przynajmniej 156 900 zł za wersję Titanium (Ford daje 8 lat gwarancji na akumulator). Dynamicznie odmiana ST Line ze sportowym zawieszeniem to dodatkowe 10 600 zł. Konkurencja? Peugeot 3008 HYbrid z mniejszym akumulatorem 13,2 kWh to przynajmniej 166 500 zł (Allure); za usportowioną wersję GT Line Francuzi żądają prawie 173 tys. zł.