3Renault Captur E-Tech full hybrid - test

Produkowane od 2019 roku Renault Captur drugiej generacji doczekało się obszernego liftingu. Front dopasowany do gamy pozostałych modeli, technologiczny upgrade na pokładzie i przetasowanie w kwestii poziomów wyposażenia wyszły Capturowi na dobre. Choć niektóre drobne zmiany nie każdemu przypadną do gustu, najmniejszy SUV Renault zyskał drugą młodość i prezentuje się teraz całkiem zgrabnie. Czy ma zadatki na rynkowy hit?

Pod zmodernizowanym nadwoziem kryje się sprawdzona technologia. Jednostki napędowe nie uległy większym zmianom, a to oznacza, że do wyboru nadal mamy 3-cylindrowe jednostki benzynowe, wariant z fabrycznym LPG, a także miękkie hybrydy i pełną hybrydę, która zawitała do nas na test. Captur E-Tech full hybrid okazał się wyjątkowo oszczędnym crossoverem. 145-konny, zelektryfikowany układ pracuje zupełnie inaczej niż hybrydy Toyoty, ale podobnie jak japońskie rozwiązanie, pozwala uzyskać wyjątkowo niskie zużycie paliwa. Jak hybrydowy Captur sprawdził się w praktyce?

Reklama

Hybrydowe Renault Captur - tak działa E-Tech full hybrid

Reklama

Choć wariant hybrydowy jest najdroższą opcją w gamie Captura, walczy on o miano najbardziej opłacalnego wyboru. Koszty eksploatacji okazują się podobne do odmiany zasilanej benzyną i LPG, ale hybryda odwdzięcza się nieco lepszymi osiągami i kulturą pracy. Sercem układu jest bowiem czterocylindrowa, wolnossąca jednostka spalinowa 1.6, a system stara się przez większość czasu korzystać wyłącznie z silników elektrycznych. Liczba mnoga nie jest tu przypadkowa - pod maską mamy bowiem dwie elektryczne jednostki. Jedna z nich odpowiada za napędzanie kół a druga - za rozruch silnika spalinowego i synchronizowanie skrzyni biegów. Przekładnia to temat na osobną rozprawkę…

Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Skrzynia biegów nie przypomina żadnego innego dostępnego na rynku rozwiązania. Nie jest to tradycyjny automat ani bezstopniowa CVT. Przekładnia Renault wykorzystuje 4 biegi do obsługi silnika benzynowego i 2 biegi do obsługi głównego silnika elektrycznego. Napęd E-Tech full hybrid 145 oferuje do 14 kombinacji współpracy silnika spalinowego z elektrycznym. Nie ma tu również sprzęgła - hybrydowy Captur zawsze rusza "na prąd", do tego zdaniem producenta może nawet 80 proc. czasu jazdy pokonywać w trybie EV, a zużycie paliwa może być nawet o 40 proc. niższe niż w wersji z silnikiem spalinowym.

Ile pali hybrydowe Renault Captur?

W praktyce, hybryda działa całkiem sprawnie. Captur bywa nieco ospały i nie zawsze lubi szybko ruszać z miejsca. Elastyczność nie budzi jednak zastrzeżeń, a przyspieszenie do setki w czasie 10,6 sekund to przyzwoity wynik. Średnie zużycie paliwa? Captur E-Tech full hybrid w mieście daje popis możliwości i zużywa około 4,2-4,4 l/100 km. W trasie, przy spokojnej jeździe możemy uzyskać wyniki poniżej 6 l/100 km. Autostradowa jazda z maksymalną dopuszczalną prędkością winduje wynik do wciąż rozsądnych 6,5-6,7 l/100 km. Rezultaty udowadniają, że nieszablonowe podejście do hybryd może owocować bardzo dobrymi wynikami, niską emisją i oszczędnościami dla kierowcy.

Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Renault Captur 2024 - wnętrze, bagażnik

Jednostki napędowe wciąż pozwalają wybierać spośród wersji benzynowych, mild hybrid i w pełni hybrydowych. Na uwagę zasługuje obecność 160-konnego wariantu z dwusprzęgłową skrzynią biegów EDC. Topowy pod względem mocy Captur przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 8,5 s - w tej klasie jest to bardzo przyzwoity wynik.

Captur po liftingu zyskał istotne nowości również we wnętrzu. Nie każdemu spodoba się rezygnacja z panelu do obsługi klimatyzacji, ale usługi Google i nowy system multimedialny to niewątpliwe zalety. Do dyspozycji kierowcy jest sklep z aplikacjami, asystent głosowy Google, a przede wszystkim - nawigacja z Google Maps. Całość działa pod kontrolą Android Automotive i w czasie testu nie sprawiała problemów.

Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

W kokpicie pojawiły się również nowe materiały wykończeniowe, nowa podsufitka, a także tapicerki wykonane z ekologicznych tworzyw. Wysokim kierowcom może być trudno poprawnie usadowić się za kierownicą - w tej kwestii nic się nie zmieniło. Wynika to z konstrukcji auta, w której pierwszy rząd siedzeń został przesunięty możliwie blisko przedniej szyby. Dzięki temu, pasażerowie drugiego rzędu siedzeń mają do dyspozycji sporo miejsca, a dodatkowym udogodnieniem z tyłu są nawiewy i gniazda USB-C. Nieco gorzej wygląda kwestia pojemności bagażnika, choć jest to "zasługa" hybrydy, a ściślej mówiąc baterii, która znalazła się pod podłogą bagażnika. Kufer ma skromne 348 litrów pojemności z tylną kanapą odsuniętą maksymalnie do tyłu. Przesuwany drugi rząd siedzeń pozwala wygospodarować dodatkową przestrzeń, gdy nie przewozimy pasażerów. Pojemność możemy zwiększyć do 480 l. Wyniki wypadają blado w porównaniu z Capturem napędzanym konwencjonalną miękką hybrydą - ten oferuje od 484 do 616 l.

Nowe Renault Captur - cena i wyposażenie

Najmniejszy SUV Renault miejscami wydaje się być nieco "plastikowy", a oszczędności w wykończeniu nietrudno zauważyć już przy pierwszym kontakcie z autem. Nie zmienia to jednak faktu, że kabina jest starannie wyciszona, małe Renualt pozostaje wszechstronnym autem, a oprócz tego cena uzasadnia ewentualne braki. Cennik modelu startuje bowiem z poziomu 86 600 zł, co w drugiej połowie 2024 roku wydaje się być rozsądną kwotą jak na auto z rodzinnymi aspiracjami. Dość powiedzieć, że nowy Captur jest tańszy od Skody Kamiq czy Hyundaia Bayona.

Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Jakie wyposażenie w standardzie oferuje Captur po lifitngu? Podstawowa wersja evolution zawiera klimatyzację manualną, stalowe felgi 17-calowe typu Flexwheel, system multimedialny openR link 10,4", cyfrowy zestaw wskaźników z ekranem o przekątnej 7 cali, czujniki cofania, kamerę cofania, a także komplet systemów bezpieczeństwa wymagany przez unijne regulacje.

Testowany Captur w wersji techno, proponuje m.in. klimatyzację automatyczną, 18-calowe felgi aluminiowe, przyciemniane szyby z tyłu, kartę Renault Handsfree, ładowarkę indukcyjną do smartfona, wyjmowaną podłogę bagażnika, tylne światła LED, czujnik deszczu, elektrycznie składane lusterka, tapicerkę materiałową ze wstawkami z eko-skóry, a także automatycznie ściemniane lusterko wewnętrzne. Taki samochód wyceniony jest na minimum 95 600 zł, nadal mieszcząc się pod granicą 100 000 zł. Testowana hybryda w wersji techno to wydatek 120 800 zł.

Najbardziej wymagający klienci mogą zdecydować się również esprit Alpine. Topowa wersja nowego Captura dostępna jest w cenie 124 900 zł i jest dostępna tylko z najmocniejszymi silnikami mild hybrid 140 i mild hybrid 160. Taki Captur w standardzie ma 19-calowe felgi, elementy stylistyczne esprit Alpine, 10,25-calowe cyfrowe zegary, większy zestaw czujników parkowania (z przodu, z tyłu i z boku), podgrzewaną kierownicę oraz inteligentny tempomat adaptacyjny.

Renault Captur - warto?

Najnowsza odsłona Captura udowadnia, że wszechstronne, nowe auto nie musi kosztować więcej niż 100 000 zł. Mocnych argumentów nie brakuje - fabryczna instalacja LPG, dostępność mocnych, 4-cylindrowych silników, praktyczne wnętrze, usługi Google w standardzie. Francuski crossover, choć najmniejszy w całej gamie SUV-ów Renault, ma zadatki na rynkowy hit. Niedociągnięcia i drobne wady dość łatwo wybaczyć, szczególnie gdy zdecydujemy się na jeden z bazowych wariantów.

Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński
Renault Captur / dziennik.pl / Maciej Lubczyński