- Nissan Townstar i konkurencja w segmencie kombivanów
- Nissan Townstar to Renault Kangoo w japońskim przebraniu
- Nissan Townstar zaskakuje wnętrzem, niezliczona ilość schowków i uchwytów
- Nissan Kangoo czy Renault Townstar? Francuzi narzucili rozwiązania
- Nissan Townstar zaskakuje wygodą. Pomieści 5 pasażerów
Nissan Townstar to kolejny owoc współpracy Japończyków i Francuzów w temacie samochodów użytkowych. Ten mariaż trwa już od ponad dwóch dekad i wydał na świat modele, których byt nie zawsze koncentrował się wokół europejskiego rynku. Jednak tym razem jest inaczej.
Nissan Townstar to tak naprawdę Renault Kangoo w przebraniu, ale ten fakt nikogo nie zaskakuje ani nie obrusza. Samochód pojawił się na rynku w idealnym momencie. Część jego konkurentów przebranżowiła się w kierunku elektromobilności, pozostawiając Japończykom pole do popisu. Mamy okazję sprawdzić, w jakich realiach odnajdzie się nowy model, a także do jakiego grona klientów jest skierowany.
Nissan Townstar i konkurencja w segmencie kombivanów
Segment kombivanów to dość specyficzna działka motoryzacyjnego biznesu. Takich aut nie wybiera się przez pryzmat wyglądu czy emocji. W tym świeci rządzi czysta kalkulacja i pragmatyzm. Dlatego dla niektórych zakup takiego auta przypomina trochę małżeństwo z rozsądku. Klient decyduje się na pewne kompromisy, ale na koniec dnia nie powinien narzekać na swój komfort.
Nissan Townstar w wersji Kombi pojawił się rynku w idealnym czasie. Zadomowił się w polskich salonach zanim pojawiło się osobowe Renault Kangoo nowej generacji. W międzyczasie konkurencyjny koncern Stellantis podjął zaskakującą decyzję o elektryfikacji swoich przedstawicieli w tym segmencie. Citroen Berlingo, Peugeot Rifter i Opel Combo będą dostępne wyłącznie z wtyczką. Dzięki temu plac boju w segmencie kombivanów znacząco się zmniejszył.
Głównymi konkurentami Townstara jest Toyota Proace City Verso, Volkswagen Caddy i Ford Tourneo Connect. Do tego grona można jeszcze dopisać takie modele, jak Mercedes Citan Tourer oraz Klasa T, która ma aspirację do bycia jedynym przedstawicielem segmentu premium na tej półce.
Nissan Townstar to Renault Kangoo w japońskim przebraniu
Pokrewieństwo Nissana Townstara z Renault, a nawet Mercedesem nie jest żadną tajemnica. Jednak dla wyróżnienia kombivan z japońskim znaczkiem otrzymał indywidualną stylizację przedniego pasa. Dzięki temu wyróżnia się na tyle, że nie da się go pomylić z innym modelem. Nawet w gamie Nissana. Natomiast od wysokości przedniego słupka aż po tylne światła jest już klonem oryginału.
Klasyczne kombivany nie zachwycają wyglądem, tylko praktycznością i ergonomią. Nissan Townstar egzamin z pierwszego wrażenia zdaje na piątkę z plusem. Wystarczy zaparkować w ciasnym parkingu podziemnym lub pod marketem, żeby przekonać się, jak nieocenionym rozwiązaniem są przesuwne drzwi zamontowane po obu stronach.
Nissan Townstar zaskakuje wnętrzem, niezliczona ilość schowków i uchwytów
We wnętrzu ukryto mnóstwo schowków (prawie 50 l pojemności), które przydają się podczas codziennego obcowania z samochodem. Są oddzielne uchwyty na napoje, jest półka połączona z indukcyjną ładowarką, jest głęboki podłokietnik i wysuwany schowek po stronie pasażera. W górnej części kokpitu po stronie kierowcy znajdziemy zamykany schowek z dwoma gniazdami USB i gniazdem zapalniczki. W centralnej części jest otwarta półka, a nad głowami kierowcy i pasażera znajdziemy jeszcze schowek przy suficie. Ciekawym gadżetem jest uchwyt na telefon komórkowy, który można zdemontować i zainstalować po stronie pasażera.
Wygląd i jakość plastików może nie zachwycić, ale trzeba mieć na uwadze, że ich przeznaczenie jest zupełnie inne niż w typowych samochodach osobowych. W takim aucie muszą być odporne na zabrudzenia i uszkodzenia. Warto docenić jakość spasowania materiałów - montaż wygląda bardzo solidnie. Nic nie zapowiada, żeby przez najbliższe kilkadziesiąt kilometrów coś miało trzeszczeć, skrzypieć, a tym bardziej odpaść.
Nissan Kangoo czy Renault Townstar? Francuzi narzucili rozwiązania
Rozkład kokpitu, przełączniki i zegary to kopia jeden do jednego prosto z Renault. W tym urządzenie multimedialne, które nawet w takich samochodach stało się już standardem. W tym przypadku jest to 8-calowy system EasyLink z dotykowym ekranem, który miewa swoje gorsze dni. Czasami lubi się zacinać lub spowolnić z niewiadomych powodów, ale na jego obronę trzeba dodać, że dobrze wywiązuje się ze swoich funkcji. Na przykład przekazując bardzo dobry podgląd z kamery cofania (wyposażenie Business) lub systemu kamer 360 stopni (wyposażenie Tekna).
Sterowania głośnością oraz przycisku zmiany utworu/stacji radiowej nie znajdziemy na kierownicy tylko tuż za nią. Francuski producent jest od lat konsekwentny w instalowaniu pilota do sterowania radiem tuż przy kolumnie kierowniczej. Nawet Japończycy mający swoje, zupełne odmienne przekonania w kwestiach ergonomii, nie odważyli się zmienić tej "świętości".
Nissan Townstar zaskakuje wygodą. Pomieści 5 pasażerów
Pozycja za kierownicą w samochodzie jest połączeniem wrażeń z samochodu dostawczego i SUV-a. Z jednej strony siedzimy wysoko, ale fotel ma geometrię jak typowy stołek montowany w "brygadówce", ale o dziwo, jest bardzo wygodny. Nawet po kilku godzinach jazdy nie można narzekać na niedogodności. To samo można powiedzieć o tylnej kanapie. Jednak przydałaby się tam możliwość swobodnej regulacji kąta pochylenia oparcia. Każdy fotel został osobno wyprofilowany, podłoga jest całkowicie płaska, a miejsca na nogi jest więcej niż przyzwoicie. Bez większych problemów zmieścimy tam trzech dorosłych pasażerów, którzy nie będą wbijać sobie łokci w żebra.
Do dyspozycji pasażerów oddano rozkładane stoliki w oparciach przednich foteli, dwa gniazda USB, a także kratki nawiewów. Zwłaszcza te ostatnie docenimy w gorące dni, gdy pojemna kabina nagrzeje się od słońca.
Nissan Townstar ma ogromny bagażnik. Od 775 do 2800 l pojemności
Przechodząc do kwestii pragmatycznych, największym argumentem przemawiającym za tym modelem jest ogromny bagażnik. Po otwarciu tylnej kanapy mamy do dyspozycji aż 775 l pojemności. Do tego jest to bardzo regularna przestrzeń z niskim progiem załadunkowym. Do takiego bagażnika spakujemy rodzinę na długi wyjazd. Po złożeniu tylnej kanapy możemy uzyskać maksymalnie 2800 l bagażnika. Osoby prowadzące aktywny tryb życia po złożeniu oparć zmieszczą bez problemu dwa rowery. W tygodniu taka przestrzeń umożliwi przewożenie niezliczonej ilości przedmiotów, paczek czy towarów.
Jedyne do czego można się przyczepić to brak w standardzie siatki lub przegródek do zarządzania tak dużą przestrzenią. Warto wspomnieć o ładowności wynoszącej 600 kg, co jest standardem w tej klasie aut. Duży plus za unoszone wysoko drzwi bagażnika, dzięki którym załadunek większych przedmiotów jest dużo wygodniejszy, a wyższe osoby (1,90 m) unikną bliskiego spotkania z rantem klapy.
Nissan Townstar ma tylko jeden silnik do wyboru. Brak diesla w ofercie
Myśląc o kombivanie, naturalną koleją rzeczy jest oszczędny silnik Diesla pod maską. Większość producentów w tym segmencie umożliwia taki wybór, ale Nissan poszedł własną drogą. Japończycy kilka lat temu zrezygnowali z silników wysokoprężnych na rzecz bardziej ekologicznych, benzynowych i elektrycznych rozwiązań. Wprawdzie Toyota również wykonała taki ruch, a do tego od lat mocno stawia hybrydy. Jednak z jakiegoś powodu silnik Diesla w Proace nie kłuje nikogo w oczy. Być może taki obrót to wynik korporacyjnych ustaleń pomiędzy koncernami. Niewykluczone, że Townstar z szerszą gamą silników byłby zbyt dużym zagrożeniem dla Kangoo.
Póki co, oferta Nissana jest bardzo skromna. Do wyboru jest jeden silnik – 1,3-litra o mocy 131 KM (240 Nm). Do tego dostępna jest tylko w połączeniu z 6-biegową manualną skrzynią biegów. W takim samochodzie aż prosi się o możliwość dopłacenia za automat, który podniósłby komfort jazdy. Zwłaszcza, że operowanie sprzęgłem w tym modelu wymaga długiego przyzwyczajenia i pewnej delikatności w obsłudze.
Niewielki silnik benzynowy "na pusto" radzi sobie nawet dobrze. Rozpędzenie ważącego 1,4 tony kombivana odbywa się żwawo, choć na papierze wyniki nie przekonują – od 0 do 100 km/h w 11,8 s. Choć trzeba mieć świadomość, że po zaaplikowaniu na pokład czterech dorosłych pasażerów i bagażu, charakterystyka pracy silnika jest już znacznie bardziej potulna.
Nissan Townstar z silnikiem 1.3 DIG-T, ile zużywa paliwa?
Plusem czterocylindrowej jednostki jest wysoki (240 Nm) maksymalny moment obrotowy, dostępny od 1600 obr./min. Dzięki temu nie ma potrzeby wkręcania silnika na wysokie obroty, czyli podobnie jak w dieslu. Minusem jest zużycie paliwa. Turbodoładowany motor podczas jazdy w mieście zużywa co najmniej 8,5-9,0 l/100 km. Wyjazd poza miasto pozwala obniżyć spalanie do poziomu 6,5-7,0 l/100 km, ale przy zachowaniu prędkości poniżej 100 km/h. Jazda drogą ekspresową (do 120 km/h) podwyższa spalanie do poziomu 7,6-8,0 l/100 km. Zatankowany do pełna bak pozwoli przejechać ok. 550-600 km.
W przypadku tego samochodu optymalną maksymalną prędkością jest 120 km/h. Opory powietrza nie dają wtedy jeszcze mocno znać, a w kabinie jest na tyle cicho, że można spokojnie prowadzić rozmowę bez podnoszenia głosu. Autostradowe prędkości nie są żywiołem tego samochodu.
Nissan Townstar to komfortowo zestrojony kombivan
Zawieszenie Townstara jest zestrojone miękko, więc przechyla szalę w kierunku komfortu. Dobrze radzi sobie z nierównościami na drogach, choć zbyt duże poprzeczne przeszkody sprawiają, że podskakuje nerwowo i zaczyna hałasować. Nissan potrafi przechylić się w zakrętach, ale kierowca ma poczucie pełnej kontroli nad samochodem, mimo mocnego wspomagania kierownicy. W mieście potrafi zaskoczyć zwrotnością, mimo mało filigranowych rozmiarów i napędu na przednią oś. To ważna cecha ze względu na miejski charakter.
Nissan Townstar, ceny i wyposażenie
Nissan Townstar Kombi jest dostępny w trzech wariantach wyposażenia. Podstawowa wersja Acenta zawiera następujące elementy: manualna klimatyzacja, podgrzewane fotele przednie, radio z obsługą DAB (4 głośniki), tylne czujniki parkowania, reflektory LED oraz 16-calowe felgi stalowe z kołpakami. Kombivan w takiej specyfikacji to typowy wół roboczy. Można nim wyjechać z salonu już za 109 900 zł (rocznik 2022) lub 114 900 zł (rocznik 2023).
W tej cenie trudno będzie znaleźć tańszego konkurenta, chyba że mówimy o Renault Kangoo, które ma w ofercie słabszy wariant silnika 1.3 TCe (100 KM). Samochód jest dostępny w cenie 107 900 zł. Najtańszy wariant Proace City Verso kosztuje 110 500 zł, ale również ma pod maską słabszy silnik (1.2 D-4T 110 KM). Volkswagen Caddy Kombi i Ford Tourneo Connect to już zupełnie inny przedział cenowy.
Środkowy wariant wyposażenia to Business. Oferuje to, co niższa wersja wyposażenia oraz dodatkowo: inteligentny kluczyk i-Key, System audio z 8-calowym ekranem dotykowym (6 głośników) z obsługa Apple CarPlay i Android Auto, czujniki parkowania przednie, kamera cofania, lampy przeciwmgłowe LED, lusterko wsteczne dla dzieci. Najpopularniejsza wersja wyposażenia kosztuje 118 900 zł (cennik 2022) lub 123 900 zł (cennik 2023).
Testowany egzemplarz zawierał topowe wyposażenie Tekna. Na pokładzie nie brakowało można znaleźć to, co w wersji Business oraz: system nawigacji Nissan Connect z 8-calowym ekranem dotykowym (6 głośników), stację dokującą do smartfona, asystent parkowania, relingi dachowe ze zintegrowanymi, składanymi poprzeczkami, system kamer 360 stopni, 16-calowe felgi z lekkich stopów metali, automatyczna klimatyzacja dwustrefowa, bezprzewodowa ładowarka dla smartfonów. Kompletnie wyposażony samochód kosztuje 129 900 zł (cennik 2022) lub 134 900 zł (cennik 2023).
Specyfikacja przygotowana przez japońską markę nie oferuje opcjonalnego wyposażenia. Dodatkowo można jeszcze dopłacić za wybrany lakier niemetalizowany (1200 zł) lub metalizowany (2400 zł).
Nissan Townstar, dla kogo jest ten model?
Za kwotę poniżej 140 tys. zł brutto można zatem wyjechać z salonu samochodem, które jest bogato wyposażone, a do tego nie ustępuje praktycznością i wykonaniem. Nissan Townstar, mimo że pojawił się późno na rynku, ma szansę zdobyć wierne grono sympatyków. Pod warunkiem, że nie celują w samochód z silnikiem wysokoprężnym. Jeśli potwierdzą się obietnice importera, w cenniku już niebawem pojawi się wersja z automatyczną skrzynią biegów. A wtedy, zupełnie jak w małżeństwie, będzie można przywyknąć do pewnych mankamentów i skupić się na wygodzie.